Rosalie #5 - Old Heroes never gets old

Mistrzgry

- Ha, nie ma problemu. Sporo zrobiłem, więc raczej nie jestem podejrzany. Co prawda jak powiedziałem o ,,trójce Espadzie" w moim domu trochę się zdziwili, ale koniec końców zaaranżowali coś takiego. Niestety Nel i Grimm będą musieli tutaj zostać. Trójka Espady w jednym mejscu będzie budzić podejrzenia.
Grimm na to tylko się uśmiechnął
- Skopię ci dupę. Zobaczysz.
Na co truskawka odparł radośnie
- Ha, zobaczymy.
Nel natomiast obserwowała całą sytuację
- Oooo, Rosa, jak super! To załatwi dużą część problemów! - Odparła radośnie - Powiesz potem jak poszło.

Asha

Blondynka uśmiechnęła się do Nel, kiwając lekko głową.
- Powiem wszystko czego się dowiem od Shinigami, to na pewno. Wy pewnie tutaj zostaniecie, tak? Przypilnuj tego kota, żeby nie narozrabiał za bardzo. - wskazała na Grimmjowa, który już się cieszył na myśl o wpierdolu. - Hm, myślicie, że pozwolą mi coś tam zjeść? Ah, zobaczy się. Jeszcze raz dziękuję za twoją pomoc, Ichigo. - uśmiechnęła się do niego słodko, z wdzięcznością.

Mistrzgry

- Świetnie! - krzyknęła Nel - Myślę, że tak. Ichigo pewnie pobawi się z Grimmjowem chwilkę, ale nic destruktywnego - Spojrzała się na kota, ten aż się uspokoił kiedy usłyszał, żebędzie sobie mógł walczyć
- Zobaczysz, Kurosaki.Tak spiorę ci tyłek, że nie wstaniesz.
Ichigo natomiast odpowiedział wpierw Rosalie
- Nie ma problemu jak mówiłem. Mam nadzieje, że jakoś się to rozwiąże. I uważaj Grimmjow, bo walka jeszcze potrwa dosłowną chwilę.

Asha

Rosa parsknęła śmiechem, widząc jak Grimmjow się uspokoił i jak Ichigo się z nim droczył.
- Daj mu się nacieszyć, ostatnio nie miał z kim hasać. Brakuje mu rozrywki, biedne kociątko. - popiła swej herbatki, zerkając zaraz na Nel z namysłem nim zmieniła lekko temat. - Masz syna, prawda? Mógłbyś mi podpowiedzieć co lubią dzieci? - chciała czymś zaskoczyć małego Baiuma, żeby mu nieco osłodzić bycie w Las Noches. Pewnie mu się nudziło teraz.

Mistrzgry

- Pewnie. - odpowiedział Rosalie jak gdyby nigdy nic. Nel tylko zachichotała bezdźwięcznie, a sam Ichigo kontynuował - Tak, Kazui... Hmmm... - zastanowił się serio - Dla dzieci najlepsze byłyby jakieś zabawki, albo książki obrazkowe. O, albo jakiś rower. Jeśli nauczysz kogoś takiego jeździć, na pewno będzie bardzo zadowolony.

Asha

Rosa zrobiła skonsternowaną minę i podrapała się po policzku.
- .... Co to jest rower? - zapytała się cicho, nieco zarumieniona, że nie wie czegoś co brzmiało dla Ichigo tak normalnie. - Ale zabawki też brzmią dobrze. - na pewno wyciągnie Nel by się pobawić z tym małym Arrancarem. Dopiła swą herbatę i odstawiła kubek, dziękując mu cicho.
- Hmm... Hej Ichigo, zgadniesz mój numer? - zapytała, ale nie będzie mu pokazywać, bo... znając świat, jeszcze wtedy weszłaby jego żona z synem i co by było?

Mistrzgry

- To takie urządzenie na dwóch albo czterech kołach, które jeździ po podłożu. Dla ludzi całkiem dobry transport, dla dzieci przednia zabawa. Szczególnie, jak jest dużo miejsca by nim się poruszać. - Stwierdził zadowolony - No, ale zabawki też będą dobre. Dla kogo chcesz kupić, hmm? - spytał zainteresowany - Hmmm.... Nie wiem, które numery macie...
- Ja mam szóóóóstyyyyy!
- A ja czwar- Trzeci - poprawił się.
- Hm. - Pomyślał zastępczy Shinigami - Cztery? Strzelam, że cztery w takim razie.

Asha

Oh, to brzmiało faktycznie jak coś ciekawego! Będzie musiała kupić rower dla Baiuma. Dzieciak wyglądał jakby potrzebował trochę rozrywki.
- Dziękuję za doradzenie. Ósma Espada ma bardzo młodego Arrancara za Fraccion i chciałam mu dać coś w prezencie. - powiedziała, zerkając teraz na Nel z namysłem. - Nel, nie powinnaś podskoczyć w rankingu? Porozmawiamy o tym potem. I nie, nie jestem Czwórką. Moim numerem jest dwa. - wyszczerzyła się do mężczyzny, klepiąc Grimmjowa po kolanie.
- Powinieneś zobaczyć jak burczał się dostałam się na stołek Segundy! No, ale bycie Tres chyba nie jest takie złe. - eh, znowu jej się przypomniała przyszła rozmowa z królową i zakryła twarz dłonią. - Na buty Króla Dusz, za jakie grzechy... Nie chcę z nią rozmawiać w najbliższym czasie. - chyba tylko pozostała dwójka Arrancarów mogła się domyślić, że miała na myśli Tier. No ale trudno, co zrobiła to zrobiła, mieli nowego Tres, Nel powinna wskoczyć na Czwórkę, a reszta by się uzupełniła. Ciekawiło ją czy Grimmjow będzie kiedyś chciał być Segundą, jak ona. Zakładając, że ona już by nie była na tym miejscu.

Mistrzgry

- Pewnie! To naprawdę musi się zachowywać jak dzieciak! - Powiedział Radośnie, po czym nie komentował za bardzo słów o numerach. Nie był w tym za bardzo wtajemniczony i zaznajomiony, więc wolał się nie odzywać
- Hmm...Może, może...Porozmawiamy o tym potem, Ichiguś nie musi słuchać tego wszystkiego.
- Oooooo, Segunda! -zdziwił się - Nie spotkałem nigdy żadnej.To całkiem wysoki numer... Silna też musisz być. - ze zdecydowaną aprobatą przyjął jej poziom w Espadzie, za to Grimm dodał z zupełnie innej beczki
- Ta, jakby ci próbowała coś zrobić to wiesz gdzie mnie szukać - Dorzucił swoje trzy grosze pewien kotek.

Asha

- Masz rację, Nel. - nieco poweselała i skinęła głową, odsłaniając już swą twarz. - Ichigo nie musi o tym słuchać, to dość nudne rzeczy. - uśmiechnęła się do Zastępczego Shinigami, po raz kolejny przyglądając mu się z namysłem. Nie dziwiła się, że Grimmjow go lubił, pod pewnymi względami byli do siebie zapewne bardzo podobni.
- Hmm... jak się nazywał ten kapitan co miał pomalowaną twarz? Miał jakieś niebieskie włosy i żółte oczy. - pokazała dłońmi o jaką fryzurę jej chodziło. Pamiętała go jeszcze sprzed tych dziesięciu lat i o matko, nie chciała go spotkać ponownie. Boże, każdy Shinigami, tylko nie on.

Mistrzgry

- Nie koniecznie nudne, po prostu się... nie znam na tym. - Wycedził, spoglądając chwilę na Grimma. Warknął ten tylko nieco gardłowo, na co pomarańczowowłosy się tylko zaśmiał
- Kapitan Mayuri. Przerażający. Jest kapitanem dwunastego oddziału... Mam nadzieje, że nie przyjdzie... - Wygląda na to, że też nie miał z nimi jak najwspanialszych wspomnień - Jego obecność przyprawia mnie o ciarki.
Nel po prostu kiwnęła głową na te słowa
- Urahara był lepszy.... - Powiedziała Nel.

Asha

- Ah, tak. Przerażające co zrobił z Szayelem, ale jakoś go nie żałuję... - w końcu skrzywdził Ishidę i Nel, prawda? Nigdy go nie lubiła, zawsze tak dziwnie traktował swoje Fraccion... - Poza tym robił... dziwne rzeczy tej porucznik... Publicznie! - wymamrotała, zasłaniając na chwilę twarz gdy sobie przypomniała. Aż jej się uszy zaróżowiły i dopiero po minucie była w stanie mówić dalej, gdy poziom zażenowania nieco opadł.
- Urahary nie znam... Ale chętnie kiedyś poznam. Ale teraz nie mam czasu na to. Quincy, Shinigami, ginący Puści, wkurzona królowa, dziecięce Fraccion, ten Obserwator... naprawdę, kobieta nie ma nawet czasu zadbać co nieco o siebie. - westchnęła, patrząc na zegarek. Do spotkania jeszcze troszkę czasu, ale wolała tam być wcześniej...

Mistrzgry

- On był okropny! - naburmuszyła się Nelliel - Był niemiły i to przez niego byłam dzieciakiem... - wypuściła gwałtownie powietrze - A co takiego niby zrobił ten kapitan dwunastego oddziału?!
Ichigo w tym czasie uśmiechnął się na słowa Rosy - Pewnie. Urahara jest niegroźny, czasem tylko takiego udaje, ale poza tym jest nieszkodliwy. Hmmm, będziesz się już zbierała?

Asha

Na pytanie Nel odchrząknęła cicho. - Eee... Szayelowi? No przebił go mieczem jak percepcja tamtego była jakoś bardzo wyostrzona. Bardzo sadystyczny zabieg, jeśli mogę tak powiedzieć. A... a co jej robił. No... rzeczy. - spojrzała się na Grimmjowa by jej pomógł. Jeden na jednego rozmowy o intymnych rzeczach jej nie przeszkadzały, ale w gronie ludzi? Oh, nie, nie wypadało...
- No... rzeczy. Tak. - mruknęła, wstając. Otrzepała spódnicę z niewidzialnego pyłu i skłoniła się Ichigo. - Żałuję, ale tak. Jeśli to nie problem chciałabym wpaść w przyszłości i się odwdzięczyć. Miłego dnia z tą dwójką i... nie uszkodź za bardzo Grimmjowa. - uśmiechnęła się, wiedząc, że Pantera się zemści na niej za to. Eh, przydałoby się jej zrelaksowanie..

Mistrzgry

- Po prostu ją wziął i wyruchał, z tego co słyszałem - Powiedział od razu i nastała niezbyt przyjemna cisza... By następnie została przerwana przez lekko zarumienionego Ichigo
- Oczywiście... To tak. Z chęcią się jeszcze zobacze. Pokojowy Arrancarzy to naprawdę przyjemny widok. Obiecuje, że nic mu nie zrobie. - Powiedział radośnie chcąc odprowadzić Rosalie do drzwi.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
Strona 3 z 10