Rosalie #5 - Old Heroes never gets old

Asha

Rosa aż wywróciła oczami na gderanie Grimmjowa, czego oczywiście nikt nie widział. Ale trzymała go mocno przy sobie żeby nie odbiegł i nie zaczął psuć rzeczy. Na widok mniejszego ekranu zrobiła podekscytowaną minę, ale nie skomentowała tego.
- Orihime... ah, tak. Ta dziewczyna którą ratowaliście. Mam nadzieję, że i u niej dobrze wszystko. - pomyślała, że ten Kazui to pewnie jakiś inny członek rodziny. - Masz ładny dom. - skomplementowała miejsce, uśmiechając się pogodnie. - Dużo masz pracy? I z leczeniem ludzi i z byciem zastępczym Shinigami?

Mistrzgry

- Tak, oczywiście! Jest całą i zdrowa, dziękuję, że pytasz. - Odpowiedział uprzejmie znikając gdzieś w kuluarach kuchni. - Całkiem sporo! Choć tylko jak są pacjenci, a zdarza się jeden czy dwóch na dzień. Poza tym jest całkiem znośnie. Jeśli pojawi się jakiś dziki Pusty, to szybko się z nim rozprawiam i tyle. Zazwyczaj nie koliduje to z pacjentami!
Grimm nie miał już takiej żądzy mordu, ale chciał ewidentnie usiąść na kanapie.
Nel się nie powstrzymywała i po prostu usiadła
- A po co przyszliście? Jest jakaś sprawa, co nie?

Asha

Zauważając, że Grimmjow chciał sobie usiąść to zasiadła razem z nim, jeszcze go nie puszczając, ale poluzowując uścisk.
- W sumie zabawne, że ty i Uryuu zostaliście obydwaj lekarzami. - zachichotała pod nosem, uśmiechając się wesoło. Ale no fakt, trzeba było powiedzieć o co chodziło. Westchnęła cicho, wolną dłoń przykładając do policzka w geście zmartwienia. - Właściwie to oprócz poznania cię mam jeszcze inną sprawę. Od jakiegoś czasu giną Puści, co właściwie samo w sobie nie byłoby dziwne, gdyby nie to, że giną za sprawą Quincy. I giną też Shinigami, z tego co się dowiedziałam. Chciałabym więc cię prosić, ponieważ jesteś zastępczym Shinigami, byś pomógł mi zorganizować spotkanie z kimś ze Społeczności Dusz... by może wymienić się informacjami. Tier Halibel zależy na tym, a ja dostałam taką misją. - nie wyglądała na bardzo zadowoloną, zwłaszcza, że czekała ją ciężka rozmowa z królową. - A proszę o twe wsparcie bo ty znasz Shinigami i będzie o wiele mniej podejrzanie zapytać o spotkanie z kimś zorientowanym w sytuacji. Jak widzisz jestem Arrancarem, ale jak Nel nie zjadam innych i wolę dyplomację od walki. - zerknęła na Grimmjowa i wbiła lekko paznokcie w jego ramię. No, chyba że jakaś walka w pościeli. To już lubiła, co zasygnalizowała panterze.

Mistrzgry

Ichigo słuchając tego wywodu zdziwił się nieco i wyjrzał aż z kuchni naprawdę zmartwiony
- Co?... Serio? - Brzmiał na naprawdę przejętego - To... Bardzo niedobrze. Słyszałem od Rukii, że również giną Shinigami, ale że puści... I robią to Quincy... Niedobrze. Cóż, cieszę się, że tu przyszłaś. Natychmiast skontaktuje cię z jakimś Shinigami, byś mogła to przekazać. Zrobiłbym to sam, ale uważam, że ważniejszy wydźwięk będzie, jeśli zrobisz to sama. To nie brzmi jak coś trywialnego. Wręcz przeciwnie. Jest to coś-
I nie dokończył, bo właśnie czajnik wydał głośny dźwięk, że zagotowała się woda. Westchnął i ruszył do kuchni nic nie dodając
- Hr... Wygląda na to, że to jakaś grubsza sprawa - skomentował Grimm.

Asha

- Jakbyś przyszedł na zebranie Espady to byś wiedział co się dzieje, Grimm. Nawet od tego byś mógł mieć Fraccion, wysyłać kogoś zamiast siebie na spotkanie. - oderwała dłoń od swego policzka by pociągnąć go za jego własny. Gdy tylko czajnik przestał gwizdać kontynuowała rozmowę z Ichigo. - Też tak uważam, chociaż martwi mnie czy potraktują mnie poważnie. - zrobiła nieco smętną minę i wzruszyła ramionami. - Przynajmniej spróbuję. Może później uda się ustalić jakiś... plan działania czy coś. Coś, gdzie ten tu może się wyszaleć. - dalej ciągnęła go lekko za policzek, ewidentnie mówiąc o nim. Śmiesznie było się z nim droczyć gdy nawet nie mógł jej ugryźć.

Mistrzgry

Grimm aż buzował w środku. Ilość niewykorzystanej energii, jaką właśnie posiadał była niesamowicie wielka. Patrzył się na Rosę zdenerwowany, chcąc coś zniszczyć, ale nie był w stanie. Wiedział bowiem, co go może czekać w takim wypadku.... Więc siedział z zębami wystawionymi jakby coś miał zaraz ugryźć
Ichigo natomiast wrócił z Herbatą podając go reszcie
- Myślę, że jako ktoś o sile espady będzie chciał porozmawiać na nautralnym gruncie to... Na pewno przekonasz. Tak mi się wydaje. I opracowanie planu się przyda, bo ta sytuacja musi w końcu wyjść na jaw, ktokolwiek to robi.

Asha

Uśmiechnęła się do Grimmjowa, zerkając na Nel z miną "widzisz, z czym się użeram?". Puściła jego policzek, klepiąc go lekko po ramieniu.
- Potem się z tobą pobawię. - powiedziała cicho nim puściła go całkiem by wziąć herbatę. Pachniała bardzo przyjemnie i podziękowała Ichigo z wdzięcznością wypisaną na twarzy. - Mam nadzieję, Ichigo. Poza tym po prostu przyszłam w odwiedziny. Nie chciałbyś czasem przyjść do Hueco Mundo? Grimmjow pewnie by chciał mieć z tobą sparing bez mojego gderania, że coś rozwali. - no i wtedy z Nel mogłyby się odwdzięczyć za herbatę. Ale coś ją zastanawiało. - Skąd wiedziałeś, że jestem z Espady? - przecież nie mógł słyszeć tego o spotkaniach, powiedziała to bardzo cicho i tylko do niebieskowłosego.

Mistrzgry

Grimm zerknął na nią nadal agresywnie, ale, może o ile się nie uspokoił, to zdecydowanie nie szalał już tak na prawo i lewo. Zaakceptował swoją porażkę, a słowa Rosalie potraktował jako bardziej obietnicę.
Nel tylko przytaknęła Rosalie z uśmiechem patrząc się na Ichigo
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale być może kiedyś wpadnę. Co prawda musiałbym bym poprosić Uraharę o Gargantę, ale... na pewno da radę. I nie wiedziałem, ale skoro jesteś z pozostałą dwójką i jesteś w stanie przytrzymać Grimmjowa... - zastanowił się - To myślę, że... No cóż... Jesteś z kimś z ich pokroju.
Po chwilo coś sobie przypomniał.
- A tak, miałem się skontaktować z Soul Society. Zaraz wracam!

Asha

Uśmiechnęła się słodko, promieniejąc dumą.
- Ah, Nel też się go udało przytrzymać. Chociaż najczęściej to on musi trzymać sam siebie na wodzy. Czy raczej swe nerwy. - zaśmiała się cicho i upiła łyk herbaty. Zdziwiło ją jednak jak szybko chciał się skontaktować z Shinigami. Miał tu coś do kontaktowania się z nimi? Te ich piekielne motyle czy jak to tam? E, nieważne... im szybciej tym lepiej. Odwróciła się więc do Nel. - Kim jest Kazui? - zapytała się jej, obracając swój kubek w dłoniach.

Mistrzgry

- Hah.. -Powiedział ichigo w tle, który właśnie zmierzał rozmawiać z Shinigami
Nel Natomiast patzyła się na Rosę uważnie, aż w końcu coś ją tknęło.
- No... Jego Syn. Ma kilka lat, poniżej dziesięciu chyba. Ale teraz go tutaj nie ma - odpowiedziała konspiracyjnym tonem Nel
- Ciekawe, czy jest silny.. - Dorzucił Grimmjow od niechcenia.

Asha

- Oh, to jego syn... I daj spokój Grimmjow, to jeszcze dziecko z tego co słyszę. - prychnęła w stronę Pantery, która myślała tylko o nakurwianiu się. Co prawda była to ważna część jego życia i Rosa lubiła siłę, jak każdy Pusty, uznając ją za coś semi-atraktywnego, to jednak prędzej by zmusiła go do zjedzenia jej pantofli niż pozwoliła na walkę z dzieckiem. - Ah, to urocze. Miło wiedzieć, że jego rodzina się powiększa. - uśmiechnęła się pogodnie, popijając herbatkę. Było w tym domu może nieco za ciasno jak dla niej, ale całkiem przytulnie i wyczuwała spokojną atmosferę jaka tu zwykle panowała. Może i takie sielskie życie nie było takie złe... chociaż, nie dla niej. Bycie Arrancarem miało swe wady i zalety i musiała spożytkować swą energię od czasu do czasu. I chociażby sobie pobiegać.
Eh, lubiła biegać.
Co jej przypomniało o Baiumie, nowym Fraccion nowej Ósemki. Przekrzywiła lekko głowę, czekając aż Ichigo wróci by go wypytać co mogą lubić dzieci.

Mistrzgry

- No przecież go nie pobije. Nie bije słabełuszy. Ale patrząc na tego Kurosakiego to jego dziecko pewnie będzie jakieś przesilne. -Parsknął
- Też tak uważam! Widziałam go kilka lat temu! Wiesz, jaki był on śliczny i słodki! Niesamoowite!
Ichigo jednak nie wracał przez moment. Nie było słychać jednak żadnych krzyków ani zaburzeń Reiatsu, więc nie było się o co martwić
- Tak jak teraz myślę... Co powie Ichigo. ,,Kapitanie! - Starała się naśladować jego głos - Mam tutaj trzech Arrancarów z Espady i jeden chce rozmawiać w Soul Society! ''Przecież to komiczne. Jak uważasz, Rosa?

Asha

- Jakbyś mógł mieć dzieci to twoje też by było silne. Ale całkiem ciekawe, chciałabym poznać tego chłopca. - uśmiechnęła się szeroko, na chwilę próbując sobie wyobrazić małą wersję Ichigo... pewnie jego syn był uroczy, tak jak Nel mówiła. Zaraz jednak westchnęła ciężko, robiąc smętną minę. - Na miejscu Wszechkapitana czy kogo tam mają wysłałabym ze dwóch kapitanów i drugie tyle wice-kapitanów. - westchnęła. Miała nadzieję, że będzie ktoś chciał rozmawiać, ale na ich miejscu ciężko by jej było wziąć samą siebie na poważnie... czy może nie na tak poważnie jak to brzmi. Wolałaby porozmawiać o tym jeden na jeden.

Mistrzgry

- Może kiedyś się uda! Znając Orihime, pewnie trochę im to zajmie, ale przecież możesz tutaj wrócić, Rosalie, prawda? - Uśmiechnęła się Nelliel, ale nim poszłą odpowiedź od Rosalie (I Grimmjoba, bo chyba chciał coś dodać) wrócił Ichigo swobodnym krokiem i całkiem uśmiechnięty
- Hej, Rosa - zarzucił - Zorganizowałem spotkanie. Postanowili rozpatrzyć od razu czy coś, więc powinnaś uważać. Za dwie godziny masz spotkanie z kimś w Soul Society. Powstawili na neutralny grunt, więc będzie to w samiusieńkim centrum miasta, pod jakąś specjalną barierą, byś niczego nie zniszczyła. Ale nie martw się. Na pewno cię nie pochwycą. Powiedziałem, że jeśli nic im nie zrobisz, a oni coś tobie, to wbije im do Soul Society - Powiedział ze szczerym uśmiechem - Więc o to nie ma co martwić.

Asha

Wrócił Ichigo, więc uśmiechnęła się do niego, chcąc się zapytać czy coś ustalił, ale tego się nie spodziewała. Załatwił spotkanie w Społeczności Dusz tego samego dnia! Była pod solidnym wrażeniem. Aż szkoda, że facet był żonaty.
- Dziękuję bardzo za twoją pomoc. Nie nadszarpnę żadnego zaufania jakie zostało mi powierzone. - uśmiechała się szeroko, obracając kubek w palcach. - Ciekawe jak tam jest, nigdy nie byłam na terenie Shinigami. Mam nadzieję, że faktycznie nic mi nie zrobią... bo wtedy będę musiała się bronić. Ale jeśli nic nie zrobią, ja nie zrobię nic im. - zrobiła zadowoloną minę, kłaniając się lekko w podziękowaniu. - Nie sądziłam, że uda ci się to załatwić tak szybko.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
Strona 2 z 10