Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna    
  Profil  
FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Prywatne Wiadomości Zaloguj  

Rosalie #11: Queen and Queen's Son
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 11:58, 19 Kwi 2021    Temat postu: Rosalie #11: Queen and Queen's Son

Rosalie się nie odezwała, ale drzwi i tak zostały otwarte. Oczom Rosalie ukazał się młody chłopiec, z wyglądu przypominał on nastolatka. Patrzył się on na Rosalie. Nie widziała go nigdy na swoje oczy, aczkolwiek wydawał się on jakoś dziwnie znajomy. Miał przewieszony krzyż na swojej szyi. Nie uśmiechał się. Wyglądał na nieco zagubionego.



Zamknął za sobą drzwi. Nie wyglądał on na osobę ranną czy połamaną. Zerknął on na Espadę i odetchnął. Ale nic nie powiedział. Przynajmniej jeszcze nie teraz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 13:19, 19 Kwi 2021    Temat postu:

Zamrugała krótko, przyglądając się osobie. Krzyżyk wyglądał jak krzyżyk Quincy, ale może to jakiś przypadek. Zarzuciła nogę na nogę, wspaniale teraz wyeksponowane, i westchnęła. Jeśli jej nie widział to nic nie dostrzeże, a jeśli ją widzi to zobaczy jakąś reakcję.
Ale czemu wydawał się znajomy?
- Ara ara, a kto mnie tutaj odwiedził? - wymruczała, stukając czarnym paznokciem zabandażowanej ręki o kolano.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 22:13, 22 Kwi 2021    Temat postu:



Ewidentnie ją widział. Zerknął na Rosalie i zamknął za sobą drzwi. Patrzył się tak na nią przez jakiś czas, po czym odezwał się po raz pierwszy. Jego głos był również znajomy, choć tym razem o wiele bardziej czysty. Nie jąkał się, a jego zdania były składane z większym sensem
- Przyszedłem... Porozmawiać. Po tym, co zaszło wczoraj... w Dangai. - Westchnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 22:47, 22 Kwi 2021    Temat postu:

Patrzyła się na niego kilka sekund, aż w końcu coś kliknęło jej w mózgu i wyprostowała się na fotelu, unosząc brwi do góry.
- Veil, to ty? No, kto by pomyślał, że taka śliczna buzia ukrywała się pod bandażami. - uśmiechnęła się do niego, ale uśmiech szybko spadł z jej ust i spojrzała się na swe kolana. - Właściwie jestem zdziwiona, że chcesz ze mną rozmawiać. - dodała cichszym, miększym tonem. - Zraniłam cię, właściwie uprowadziłam i za... zabiłam twojego rodzica. - poczuła słony smak w ustach i zrobiło jej się odrobinę niedobrze. Jej zdrowa ręka jakby mimowolnie uniosła się by musnąć pęknięty róg i Rosalie przygryzła policzek od środka, nie chcąc tego akurat komentować. - Nie powinieneś leżeć? Prawie cię zabiłam, powinieneś wypoczywać w łóżku. Ludzie nie regenerują się tak szybko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 22:51, 25 Kwi 2021    Temat postu:



- Nie jestem do koca człowiekiem - Wyjaśnił szybko. Rzeczywiście, nie miał na sobie ran, ale jego ruchy były powolny i ociężałe. Ale na całe szczęście nie wyglądał, jakby zaraz miał się przewrócić - Chcę porozmawiać. Dokonałem w tamtym miejscu... Decyzji. I nie mogę teraz z niej zawrócić. - Podszedł sobie do niewielkiej biblioteczki i usiadł tuż przy niej - Wpierw przyszedłem cię przeprosić. I podziękować. Przepraszam, że cię mogłem uszkodzić. I dziękuję. Za.. nieporzucenie mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 23:15, 25 Kwi 2021    Temat postu:

Zmarszczyła brwi, tym razem zaskoczona, co skutecznie przebiło się ponad żal i smutek jaki teraz odczuwała. Odruchowo wychyliła się w jego stronę, wąchając powietrze nieco zwierzęcym ruchem nim ponownie przybrała swą pozycję "królowa na wygnaniu". - Pachniesz jak człowiek... Zatem kim jesteś jak nie całkiem człowiekiem? - no, zaciekawił ją teraz bez granic. Miała wrażenie, że nie mógł być po części Pustym bo chyba by to wyczuła. Jednak jego kolejne słowa przywróciły jakiś smutny wyraz na jej ślicznej twarzy i potrząsnęła głową, zerkając na swą ranną rękę. - Nie przejmuj się. To głównie siniaki. Zagoją się za jakiś czas. - ominęła temat rogu, bo chyba by zaszlochała, chociaż podsumowanie w ten sposób stanu jej ręki było mocnym niedopowiedzeniem. Rosa spojrzała się na niego nim przekręcił głowę, wyglądając za okno. Milczała dość długo, obserwując spokojne miasto w nocy. - Nie znoszę walczyć. - powiedziała cicho, przerywając w końcu pustkę wiszącą w powietrzu. - I nie lubię zabijać. Nawet jeśli masz kilka setek lat, widziałam tam zrezygnowanego chłopca, nie przeciwnika. Gdybym cię tam zostawiła zadręczałabym się tym do samego końca. - łypnęła na niego błękitnym okiem, pokazując bladą tęczówkę. - Musi to brzmieć dziwnie dla Quincy. - pomimo usilnego powtarzania sobie, że nie obchodzi jej co inni o niej myślą Rosalie była bardzo krucha jeśli chodziło o postrzeganie jej jako Pustego. Trzymała zwykle tę dziką naturę w zamknięciu, jednocześnie brzydząc się nią i akceptując, że była jej częścią, ale wrogość lub - co gorsza - patrzenie się na nią z góry w tym temacie przyprawiało ją o białą gorączkę. Temat ten był zawsze dla niej jak bolący ząb, który tykała co jakiś czas by sprawdzić czy jeszcze boli.
Zmęczona po walce miała nadzieję, że Veil zignoruje ją i po prostu powie kim jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 23:47, 27 Kwi 2021    Temat postu:



Veil nie wydawał się ignorować Rosalie. Wręcz przeciwnie. Słuchał uważnie praktycznie jej każdych słów, jakby chciał wysłuchać ją dokłądnie i nie pomylić żadnych faktów z tym związanych -Też nie lubię. Nie chcę się nad sobą użalać, ale... Musiałem walczyć. Gdybym tego nie zrobił zostałbym zapewne ponownie ukarany. Ojciec... Nie był dobrym rodzicem. Więc... Bardzo dziękuję. - Po czym Veil Wstał, a jego wzrok skierował się tym razem na okno - Nie zrozum mnie źle. Jestem człowiekiem i nie posiadam w sobie... Nic innego, co nie byłoby ludzkie. Można powiedzieć, że jestem... Eksperymentem moich rodziców. Nie jestem do końca normalnym człowiekiem. Mam na siebie nałożone kilkadziesiąt zaklęć Quincy, które mnie zarówno ograniczają, jak i wzmacniają. Moje moce nie są naturalne. Są wywołane sztucznymi zaklęciami. Nie wykształciłem jeszcze swoich prawdziwych zdolności. - Westchnął patrząc na jej róg. Widać było, że również mu było głupio, że i w jaki sposób z nią walczył. Czuł się niezręcznie, ale mimo to tutaj przyszedł. I widać było, że chciał porozmawiać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 0:32, 28 Kwi 2021    Temat postu:

- Ara...? - uniosła nieco brwi, słuchając co mówił. I nie podobało jej się nic co słyszała, ani trochę, złość bąbelkowała na nowo w jej piersi. Wyprostowała się gwałtownym ruchem, jak zirytowany tygrys, i przeczesała swą złotą grzywę zdrową ręką. - Ludzie nie zdają sobie sprawy z własnego szczęścia. - jej głos był nadal melodyjny, ale opadł o kilka oktaw. - Gdybym mogła mieć- - urwała, złapała oddech i umilkła, zastanawiając się jeszcze raz nad tym co jej powiedział. Musiała trzymać swój gniew w ryzach, nie chcąc by ktoś po pierwsze przybiegł zobaczyć co to za wkurzony Pusty siedział w szpitalu, a po drugie wystraszyć dzieciaka. Ten emocjonalny rollercoaster sprawiał, że była zmęczona i marzyła o krótkiej drzemce. Skinęła ręką by do niej podszedł i jeśli tak zrobił to wyciągnęła się i... położyła zdrową rękę na jego ciemnych włosach, głaszcząc go delikatnie. - ... Jesteś dobrym chłopakiem, Veil. - uśmiechnęła się do niego lekko, mierzwiąc jego włosy. - A ja znam kilku Quincy, którzy są naprawdę mili i na pewno ci pomogą z mocami. - Rosa westchnęła cicho.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 21:45, 29 Kwi 2021    Temat postu:



Veil nie bał się bardzo samej Rosalie. Musiał zapewne doświadczyć podobnych emocji wcześniej. Jednakże nie spodziewał się, że tak go pogłaszcze, bardzo miło. Zdziwił się, lekko tworzył swoje usta i przez moment chciał coś powiedzieć, ale w końcu odważył się odpowiedzieć pani pustej - Dziękuję. Choć mam już wiele lat i... nie wiem, czas w Dangai płynie nieco inaczej. I dziękuję. - Jego oczy skierowały się ku górze obserwujac rękę Rosalie - Czy... Mógłbym się z tobą zabrać? Nie chciałbym jeszcze pozostawać na własnym. Nie za bardzo wiem jak się odnaleźć w tej okolicy. A skoro znasz innych Quincy to.. - Westchnął spodziewajac się odpowiedzi - Nie czuję do ciebie żalu. Jestem... Wdzięczny. - Pomyślał chwilę - Mogę... Powiedzieć ci o mojej matce, jeśli zechcesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 22:01, 29 Kwi 2021    Temat postu:

Muskała jeszcze kilka chwil jego włosy, znajdując w tym geście coś pocieszającego i uspokajającego. - Życie w Dangai nie mogło być łatwe. - mruknęła. - Ale wyglądasz na nastolatka. Dałabym ci z piętnaście lat. A co do zabrania cię... - uśmiechnęła się, opuszczając rękę na podołek. - Chciałam cię zabrać w inne miejsce, gdzie mógłbyś dojść do siebie swobodnie. Co prawda nie wiem za dużo o właścicielu tego miejsca, ale skoro moi przyjaciele mu ufają to ja nie mam powodu by być nieufną. I ah, proszę cię. - królewski uśmieszek wrócił na moment, wraz z błyskiem w jej niebieskich oczach. - I to znam nie byle kogo! Ten lekarz, który cię opatrzył to jego ojciec, więc zanim jutro pójdziemy podziękuj mu, dobrze? - Rosa przymknęła oczy swym zwyczajem, poważniejąc. - Jeśli chcesz to oczywiście wysłucham, ale mam dwie uwagi. Pierwszą jest to byś poczekał z tym, bym nie musiała się poten powtarzać. Jeśli będzie nam to dane to myślę, że jutro możesz się tym podzielić. Moją drugą uwagą jest to, że to nadal twoja rodzicielka. Czy nie będziesz miał... żadnego sentymentalnego problemu by zmienić stronę barykady? - nie chciała siłą wyciągać z niego informacji.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Asha dnia Sob 9:48, 01 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 18:54, 02 Maj 2021    Temat postu:



- W porządku. SKoro tak stawiasz sytuację, to... coż. Opowiem, kiedy będzie to takie stosowne, by nie było powtarzania się. - Uśmiechnął się lekko - Heh... Ty za to wyglądasz jak jakaś władczyni. Trochę przypominasz mi moją matkę... Podobnny wyraz twarzy, ale... taki cieplejszy. - Powiedział komfortowym tonem - Więc dobrze. Wybiorę się z tobą, ale... Um... Mogą mnie szukać. Jeśli po mnie przyjdą... Będziesz walczyć? Czy oddasz mnie im?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 19:43, 02 Maj 2021    Temat postu:

Zaśmiała się, chociaż ten śmiech szybko umarł. - Jak władczyni, hm? Mam nadzieję. - mimo to na jej ustach jawił się jakiś nikły uśmieszek. - Jesteś wolną osobą. Jeśli zdecydujesz się tam wrócić uznam to za głupotę, ale cię nie powstrzymam. Jeśli nie chcesz tam wracać, będę cię bronić przed nimi. Ale nie mogę zadecydować czy ze mną zostaniesz czy nie. Po to masz wolną wolę. - powiedziała spokojnym głosem, przekręcając się fotelem by widzieć nocną panoramę miasta. - Idź spać, Veil. Będę czuwać czy nikt się nie zjawi. - głos miała miękki i przyjazny, chociaż zmęczony.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 0:06, 06 Maj 2021    Temat postu:



Przez moment Veil tak stał jeszcze i wpatrywał się w Rosalie. Jego wzrok był dość tajemniczy, teraz ciężko bło odczytać, jakie emocje krążą wokół niego. Ale na pewno nie był zły. Końcówki jego ust lekko się podniosły, a sam odpowiedział - Tak, masz całkowitą rację. Odpocznę i pójdę spać. - Powiedział podnosząc się i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Rosalie ponownie została sama. Mogła odpocząć, zregenerować swoje siły i przemyśleć wszystko na osobności.

Do poranka nic się sie działo. Mogła w spokoju zaobserwować, jak nocne niebo zamienia się prosto w poranek oraz wstające słońce i powoli zanikający księżyc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 9:11, 07 Maj 2021    Temat postu:

Obejrzała się jeszcze na niego przez ramię, posyłając mu lekki uśmiech nim zwróciła swą uwagę ponownie na niebo. Biedny ojciec Ishidy, po tylu godzinach jakie spędzi w jego gabinecie doszczętnie przesiąknie jej wisteriowym zapachem.
Miała nadzieję, że chociaż lubił kwiatki...
Rosalie nie spała tej nocy, dotrzymując swego słowa i będąc czujną czy nikt wrogi się nie pojawi. Lubiła też wschody słońca, coś, czego w swoim domu nie miała. Było coś niezwykle pocieszającego w obserwowaniu jak ciemne kolory nieba rozświetlały się złotem i różami by powoli zacząć przechodzić w przyjemny dla oka błękit. Ciężko jej było jednak zdecydować co bardziej lubiła. Słońce było ciepłe i podnoszące na duchu, ale spędziła tyle lat w świetle księżyca, że gdy był na niebie to czuła się jakby widziała strego przyjaciela.
Wstała w końcu z fotela, przeciągając się powoli by zobaczyć czy coś ją jeszcze bolało czy może jej regeneracja już rzuciła się do pracy. Chciała też użyć Pesquisy by zobaczyć czy białowłosy Quincy był już w szpitalu. Jeśli tak to chciała pójść prosto do niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 16:21, 09 Maj 2021    Temat postu:

Nastał kolejny dzień. Rosalie mogła zdecydowanie odpocząć. Jej ciało już nie było takie obolałe jak przedtem. Czuła się całkiem sprawnie i bardzo dobrze, jak na tak ciężką walkę. Jej ciało jej nie bolało. Bycie tak sprawnym Hollowem ma jednak te swoje plusy, których nie można odmówić. Gorzej z jej ubraniami, które same się nie regenerują. Jej Pesquisa przeszyła cały szpital i bezproblemowo mogła wykryć Veila, który ewidentnie spał na jednym z łóżek. Również wyczuła większy ruch, który nawiedzał szpital. Ojciec Ishidy, którego również wykryła właśnie kończył palić papierosa i ruszał na salę operacyjną. Królowa mogła udać się do Veila.



Veil leżał sobie w łóżku i spał jak zabity. też ewidentnie zmęczony, ale wyglądał na zdrowego i mało rannego. Wydawał się nie zwracać uwagi na to, że Rosalie jest tutaj. Zresztą - Spał, więc to nie było trudne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Charcoal2 Theme © Zarron Media

Regulamin