Rosalie #11: Queen and Queen's Son

Mistrzgry

- Opuściłem swoje leże, bowiem widziałem, co takiego się stało w twoim domu. Widziałem, z kim walczycie. Widziałem, jakie zagrożenie to niesie. - Zaczął swoją wypowiedź. - Widziałem, jak siódma Espada rusza złowieszczo do mego leża. Widziałem, jak atakuje ówczesną królową. Widziałem uśmiech na jej twarzy. Widziałem też, jak Veil nie przybywa do Hueco Mundo, a mimo to tutaj jest. Widziałem, że zmierzasz w moją stronę, więc pozwoliłem się znaleźć. Widziałem, jak moje pokolenie przemija, jak zostałem jedyny z tyłu, Rosalie Rosa Rosalluvia.
Tym razem nie wytwarzał swojej czarnej mazi wokół. Rosa oceniając jego Reiatsu mogła spokojnie ocenić, że nie posiada zatrważających ilości reiatsu. Nie czułą od niego również żadnej wrogości.

Asha

Rosalie zmarszczyła lekko brwi i tsknęła pod nosem. Nie wiedziała czy mu wierzyć - tak naprawdę nie ufała za bardzo nikomu poza swoją grupką, ale Obserwator do tej pory jej nie oszukał. - Czemu chciała zaatakować ciebie, Obserwatorze? Czy współpracuje z Palpito? - zapytała, zerkając na Veila na swoich plecach nim ponownie wbiła spojrzenie w drugiego Pustego. - Wiem, Veil miał zostać w świecie żywych i nagle znalazł się tutaj, nie jestem pewna jak. Obserwowanie jednak to jedna rzecz, ale znanie jego imienia to druga, skąd wiesz jak chłopiec się nazywa? - dopytała spokojnym głosem. - Pokolenia mają to do siebie, ale nie musimy jeszcze znikać. Planuję istnieć jeszcze długie wieki dlatego chcę odbić Hueco Mundo. Czy wiesz, gdzie są inne Arrancary?

Mistrzgry

- To wiele pytań, Rosalie Rosa Rosalluvia. Siódma Espada wydaje się mieć własny cel, niezwiązany z obecnym konfliktem. Nie wiem jaki, ale nigdy nie rozmawiała z dziesiątą Espadą. A nic nie ucieknie memu wzrokowi. Wiem, jakie imię jest Veila tak samo, jak znam twoje imię. Imiona mają potężne znaczenie, a ja wiem, jakie co ma nazwę. Taka natura obserwatora. - Zerknął na dwójkę - Mówiłem o swoim pokoleniu. Wiem, że nie masz zamiaru umierać. Arrancary w dużej mierze znikają i jest ich coraz mniej. Ósma Espada Baium jest po ciężkiej walce. Dziewiąta Espada Endrigga jest nie w tym świecie. Pozostali prócz Trzeciej Espady, Grimmjowa znajdują się poza moim wzrokiem. Niebawem jednak Palpito Quinn winien wrócić do swojego zamku. Zawsze wraca.

Asha

Czyli był najprawdopodobniej starszy od niej, co było godne podziwu. Starych Arrancarów zostało bardzo niewielu. - Rozumiem. Czy Septima przebywa w Hueco Mundo? - musiała zatem omijać Las Noches, ale i tak nie chciała się tam teraz udawać. Ale... - ... Powiedziałeś, że Baium został Octavo? - uniosła aż brwi ze zdziwienia. Jeszcze chwilę temu była to ta kobieta w czerwonym płaszczu. - Coś za szybko się te miejsca zmieniają. - westchnęła. - Jeśli jest w Hueco Mundo muszę go znaleźć. Czy masz może informacje o Tier? Też przebywa poza twoim wzrokiem?

Mistrzgry

- Nie. Septima aktualnie jest w moim byłym leżu. Musiałem odejść, by mnie nie zabiła. Nie posiadam zdolności bojowych na jej poziomie. - Odpowiedział - Tak. Baium Został Octavą po tym, jak poprzednia straciła swoje umiejętności. Znajduje się w moim byłym leżu. Tier, królowa Hueco mundo nie jest poza moim zasięgiem. Znajduje się aktualnie w Las Noches. Z mojego zrozumienia wiem, że chce walczyć z Palpito Quinnem, kiedy ten wróci.

Asha

Rosa uniosła głowę i zastanowiła się kilka sekund. - W takim razie udam się do twojego leża. - musiała porozmawiać z Baiumem, a tym bardziej z Siódemką, z którą do tej pory miała dość przyjazne relacje. Zawahała się jednak gdy pomyślała o Tier, ale chyba miała jeszcze co nieco czasu nim Palpito wróci do Las Noches. - Dziękuję, Obserwatorze, odwdzięczę ci się jakoś. - powiedziała, kłaniając lekko głowę i naszykowała się do biegu.

Mistrzgry

- Rozumiem. Zamierzasz wybrać jedno życie za inne. - Stwierdził obserwator spoglądając na nią samą - Wiem, jak możesz mi się odwdzięczyć, Rosalie Rosa Rosalluvia. Myślałem na ten temat wiele cykli obserwując ówczesnych króli Hueco Mundo - Barragan był dystopijnym mordercą, którzy pragnął władzy dla samej władzy. Tier była dobrą królową, jednakże nie pragnęła zaprowadzić zmian. Ty jesteś inna, Rosalie Rosa Rosalluvia. Wiem, że chcesz zmienić Hueco Mundo na lepsze miejsce. Na lepsze miejsce dla nas, pustych. - W tym momencie Obserwator ukłonił się Rosalie i powiedział do niej samej - Rosalie Rosa Rosalluvia. Druga Espado. Proszę, zerwij mą maskę i pozwól mi zostać twoim sługą. Będę twoim okiem i obserwatorem, który będzie spoglądać na twoje królestwo. Będę twoim czujnym wartownikiem, kiedy ciebie nie będzie w twierdzy Las Noches. Będę twoim gargulcem, który będzie pilnował twojego królestwa. Będę tym, który będzie widział wszystko w Hueco Mundo, o co tylko możesz poprosić. Bedę tym wszystkim, jeśli przyjmiesz mnie pod swoje skrzydła, Rosalie Rosa Rosalluvia, przyszła królowa Hueco Mundo. Pozwól mi rozwinąć swoje skrzydła i stać się kimś więcej, niż tylko Obserwatorem, a w zamian oferuje ci moje wszechoko.

Asha

Jednak nie pobiegła bo stała w miejscu z nieco zdziwionym wyrazem twarzy. Nie tego się spodziewała i aż wyrwało jej się ciche westchnięcie. Postawiła ostrożnie Veila na piasku, zamiatając go blond pędzlem ogona. Wsparła dłoń o biodro, stukając czarnymi paznokciami o bladą skórę nim zdecydowała się odezwać. - Jesteś pewien, Obserwatorze? - zerwała już kiedyś maskę innemu Pustemu, dawno temu i również za zgodą, a była to Esme. Mimo to nadal było to niezwykle nietypowe dla ich rasy i Rosalie zastanawiała się by to zrobić nawet po to by zobaczyć co z tego wyjdzie. Ruszyła w jego stronę, zatapiając raciczki w piasku i przystanęła tuż przed nim. Uniosła powoli jedną dłoń do jego maski, muskając ją palcami nim złapała ją wygodniej, wciskając palce nieco pod maskę. - Jeśli obiecujesz mi lojalność obiecuję nie zawieść twoich oczekiwań. To chyba nieco zaboli. - dodała i jeśli dał jej jakiś sygnał to chciała zerwać maskę Obserwatora. Veil zapewne pierwszy raz widział ten semi-rytuał, więc pewnie zapamięta to na długo.

Mistrzgry

- Jestem pewien. - Odpowiedział pewny siebie stojąc nieruchomo. Był gotowy do zerwania maski. I kiedy tylko to nastąpiło, ogromna siła reiatsu została wyzwolona. Dało się do tego też usłyszeć krzyk rozpaczy i bólu. Zupełnie tak, jak można było się tego spodziewać. Biała maź wydobyła się z miejsca, gdzie maska została wyrwana, a postać Obserwatora zaczęła upadać na ziemię i wić się z bólu. Fragmenty piasku unosiły się ku górze za kazdym razem, kiedy obserwator cierpiał ze swojego bólu.
- GHHAAARRRR! - wrzasnął, zupełnie jak nie on, a smugi dymu zaczęły się unosić wokoło.
Po chwili piaski zaczęły opadać, ujawniając to, co się stało. Transformacja się nie powiodła. Z ciała obserwatora została tylko długa, prosta szata i fragment wyrwanej maski. Oraz puste ciało.
- Co? Co się stało? - Spytał się Veil - Nie... Nie udało się?

Asha

Odsunęła się nieco, obserwując proces z ustami zaciśniętymi w wąską kreskę. Oczywiście zawsze istniała szansa, że się to nie powiedzie, więc nie była specjalnie zaskoczona gdy tak się stało. Pokiwała smutno głową i spojrzała się na wyrwany fragment. Prostymi ruchami przywiązała go sobie szarfą do ciała i podeszła do Veila, kręcąc lekko głową.
- Nie, nie powiodło się. - odparła miękkim tonem. - Większość tego nie przeżywa. Dlatego pytałam się czy jest tego pewien. - schyliła się by chłopak znów mógł się jej uwiesić na jej plecach. W ciszy ruszyła w stronę dawnego leża Obserwatora.

Mistrzgry

- Huh... Rozumiem. Szkoda, że się nie powiodło. - Odpowiedział Veil całkiem zasmucony, kiedy ta go podnosiła. Veil wpatrywał się tak jeszcze chwilę w samo ciało. - Wolałbym, by jednak przeżył.
I kiedy tylko Rosalie podniosła Veila i już chciała ruszyć do leża dawnego obserwatora, ale zauważyła coś, co nie było trudne do przeoczenia.
Na starych szatach obserwatora siedział Arrancar. Postać, której jeszcze chwile temu tutaj nie było. Mężczyzna z dziurą na piersi, o krótkich, jasnych włosach. Powoli powstawał ze swojego siedziska
- Jestem Pewien, moja królowo. - Odpowiedział Obserwator kładąc swoją prawą dłoń na piersi - Od teraz będę twoimi oczyma w całym Hueco Mundo, jeśli tylko mi tak powiesz.

Asha

Miała już uciec z tego miejsca, zostawić smutek z odebrania życia na inny czas, zgadzając się ze słowami Veila. Zerknęła na szaty ostatni raz i-
Potknęła się.
Oczywiście zaraz z gracją zbalansowała swą posturę tak by się nie wywrócić, jednak pierwotny szok jeszcze tkwił na jej twarzy.
- Ale... to wyglądało inaczej niż... - powiedziała cicho nim uśmiechnęła się i doskoczyła, wciąż z Veilem na plecach by uściskać Obserwatora, może odrobinę zbyt mocno. Jednak go nie zabiła! Jednak, w jakiś sposób, go ocaliła i mogła mu zapewnić lepszy świat gdy to wszystko się skończy. Jak dobrze, że nie miała kolejnego Pustego na sumieniu! Przepełniona nową nadzieją i ekscytacją złapała jego twarz w dłonie, przyciągając go w dół by musnąć ustami jego czoło na powitanie. Po tym odsunęła się, unosząc rękę by poklepać lekko Veila, który pewnie trochę zgłupiał. - Dobrze, że się pomyliłam. Obserwa-... czy masz jakieś inne imię? Obserwator to bardziej tytuł. - zanim zada mu kolejne pytanie chciałaby móc się zwracać jakoś inaczej do niego.

Mistrzgry

Kiedy ta go przytuliła, Obserwator właściwie ani nie drgnął. Choć widać może było, że lekko jego policzki pokryły się subtelnym różem, aczkolwiek nie zareagował poza tym na jej czyn
- Udało się. Transformacja się powiodła, przecież musiałaś widzieć, moja królowo. - Odpowiedział. Veil natomiast patrzył się uważnie na całą zaistniałą sytuacje, jakby coś oceniał. Nie było to jednak ocenianie pustych czy Rosalie. Pomimo tego wyglądał na orzeźwionego, że nie doświadczył żadnej śmierci.
- Możesz mnie nazwać. Nigdy nie miałem innego imienia niż obserwator. Każde imię, jakie mi nadasz będzie dla mnie zaszczytem.

Asha

Nie kontynuowała tematu swej pomyłki, ciesząc się za to, że jednak zyskała sprzymierzeńca. Spojrzała mu się w oczy, namyślając się nad odpowiednim imieniem i przesunęła wzrokiem po jego sylwetce nim stuknęła piąstką w otwartą dłoń. - Ah-ha! Joya Mirablanco, jak ci to brzmi? Joya bo twoje oko wygląda jak klejnot, a Mirablanco bo jesteś moim białym obserwatorem. - zaproponowała z uśmiechem. - Co o tym myślisz? Veil, podoba ci się? - uśmiech jednak przemienił się w zmartwioną minę. - A-Ale nie mamy czasu niestety na rozmowy, nie w tym momencie. Czy chcesz się udać ze mną czy wolisz poczekać?

Mistrzgry

- To imię jest odpowiednie. - Skłonił swoją głowę Joya w stronę przyszłej królowej - Odpowiada mojej prawdziwej naturze, którą posiadam. I proszę o wybaczenie, ale moje umiejętności nie są na tyle odpowiednie, bym mógł wspomóc cię w walce. Szczerze mówiąc mam problemy z wytworzeniem Cero. Jednakże w Hueco Mundo nie istnieje rzecz, która uciekłaby mojemu wzrokowi. Możesz ruszać, królowo. W walce tylko będę zawadzać.
Veil natomiast kiwnął swoją głową i z uśmiechem odpowiedział - Bardzo ładne imię, Rosa! I ja zawsze mogę ruszać.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
Strona 7 z 8