Seiji #1 - Kłopoty

Mistrzgry

RIruka lekko się zarumieniła patrząc na porucznika. Cicho prychnęła wystawiając palec w jego stronę
- Pozwalam.
Po czym serce wystrzeliło w niego ponownie, a ten ukrył się w domu.
- No... To masz tam czego chciałeś... Um... Więc mamy gdzieś teraz iść? Mamy czekać jak te słupy soli?... Czy co? Tylko nie myśl sobie, że możesz nam rozkazywać Hmpf!

Shu

Seiji gdy znów znalazł się w domku wyraźnie zastanowił się nad dalszymi poczynaniami. I jedyne co przyszło mu do głowy to kontakt z kimś kto go dobrze znał. Poza tym tamten klon chciał jego miecz, to oznaczało że nie potrafił kopiować zanpaktou. A to dawało okazję do zdemaskowania.
- Muszę udać się bezpośrednio do kapitan Isane z Czwartej Dywizji. Ten klon z pewnością nie zna imienia mojego miecza, chciał mi go zabrać, ale mu nie pozwoliłem. Zatem będę mógł udowodnić, że to ja. Czy zdołacie mnie przemycić do środka?

Mistrzgry

- Hmpf! My nie damy rady? Oczywiście, że dam radę. Tsukishima, zostań tutaj. Poradzę sobie.
I tak oto Seiji wraz z Riruką udali się głębiej. Mógł usłyszeć, jak ta kłóci się ze strażnikami przy bramie
- Jestem przyjaciółką Kurosakiego Ichigo i MUSZĘ porozmawiać z kapitan Isane! Nie! Nic nie mam w tym domku! To moja zabawka, ZOSTAW JĄ, PFFFF...
I tak dalej i tak dalej. Ale w końcu przekonała strażników i zotała wpuszczona do środka
- Dobra... - szepnęła konspiracyjnie - To którędy teraz? T-to nie tak, żę się zgubiłam czy coś. Upewniam się tylko

Shu

Wolał się nie odzywać a tym bardziej nie wychylać gdy rozmawiała ze strażnikiem, więc trzymał się z dala od okien domu. Dopiero gdy weszli do środka i zapytała go o drogę wychylił się nieznacznie.
- Prosto, potem dwa razy w lewo, a potem w prawo i znów w lewo. - oznajmił tłumacząc jej drogę do baraków 4 oddziału gdzie zapewne była jego kapitan. - Świetna robota, nie sądziłem że tak łatwo cię wpuszczą.

Mistrzgry

- Pf. Mówiłam ci, że jestem całkiem zdolna - Odpowiedziała z dumą. - Wystarczy tylko pokrzyczeć, poprosić, pokazać argumenty i wszystko masz na tacy, kolego. - Stwierdziła, nic nie dodając
Po jakimś czasie znaleźli się przy siedzibie. Przynajmniej tak twierdziła dziewczyna
- No to ten... Jesteśmy. Co teraz? Mogę cie wypuścić, jeśli zechcesz.

Shu

- Nie, zaatakują mnie po moim alarmie. Powiedz, że musisz porozmawiać z Kapitan 4 oddziału, najlepiej na osobności. Powiedz że chodzi o porucznika Seijiego Tatsumakiego. Dopiero jak będziecie względnie same, uwolnij mnie. - wyjaśnił jej chcąc mieć jak najmniej świadków. W końcu sam ogłosił by schwytać kogoś z jego twarzą.

Mistrzgry

- Jejku, jakie ty masz wymagania. Phi. - Zarzuciła, ale postarała się wejść do siedziby czwartego oddziału. Tak też się stało. Ponownie się wykłócała mówiąc, że to związane z wiadomością i tym podobne. W końcu jednak prawie że weszła z buta do siedziby pani kapitan
- Te, Isane czy jak ci tam, łap!
I z domku... wyskoczył Seiji, cały i zdrowy. A przed nim stała kapitan Isane lekko zdziwiona

- Seiji?... - spytała niepewnie

Shu

Gdy Riruka go wypuściła spojrzał na nią w kompletnym szoku. Co ona wyrabiała?! Pomyślą, że to atak. Porucznik szybko przeniósł wzrok na kapitan, gdy ta się odezwała.
- Tak. To ja nadałem wiadomość, i mogę udowodnić, że to ja. Kopia nie potrafiłaby obudzić mojego shikai, czyż nie? - oznajmił od razu, ale nie wyjął miecza, no bo to nie był dobry pomysł w tej sytuacji. Chyba że mu pozwoli. Patrzył jednak uważnie w oczy swojej kapitan. Miał nadzieję, że mu uwierzy.

Mistrzgry

Kapitan Isane patrzyła się na niego niepewnie. Zmarszczyła swoje oczy i cofnęła się o krok. Wyglądała niepewnie, lekko zaskoczona tym co się dzieje...
- S-seiji? - Ponownie spytała - Wszystko w porządku?
Chwilę przystanęła, aż w końcu ponownie się odezwała
- Wpierw ta wiadomosć, teraz to. Spokojnie, Seiji. Nikt... Nikt cię nie kopiuje. Cieszę się, że wróciłeś, ale... Wszystko jest w porządku. Naprawdę. Jakaś hipnoza cię uderzyła?

Shu

Zamrugał zszokowany. Czyli nie przybył tutaj...? Z drugiej strony była jeszcze gorsza opcja, że zaskoczył Kapitan Kuchiki gdy ta przybyła na miejsce.
- Kapitan Kuchiki.... czy ona wróciła? Jeżeli tak to może to pod nią podaje się ten ktoś. Zabrał mi wygląd i wyrzucił mnie do świata żywych. Na pewno coś kombinuje. - nadal się nie ruszył z miejsca i wydawał się poddenerwowany. To dziwne, że nie wykonał ruchu będąc pewnym, że Seiji już jest martwy.

Mistrzgry

- Tak... Kapitan Kuchiki wróciła bezpiecznie z Rokungai. Wróciła również z ocalałą Shinigami, taką blondynką, która jako jedyna tam przetrwała. Nadal nie wiemy co to powoduje, ale... Kto cię zaatakował. Otrzymałam raport, żę zaginąłeś, ale ciesze się, że wróciłeś.
Riruka stała jak wryta.

Shu

Zamrugał. Jego również kompletnie zatkało po słowach kapitan.
- A-Ale... to niemożliwe... To ta blondynka! To ona mnie zaatakowała! Użyła swojego zanpaktou i skopiowała mój wygląd. - powiedział nie rozumiejąc totalnie nic. Spojrzał krótko na Rirukę, ale niewiele mu to pomogło więc wrócił wzrokiem do Kapitan.

Mistrzgry

- J-Jesteś pewny? - spytała się lekko niedowierzając - Nie, żę nie wierze, ale to poważne oskarżenia, Seiji. Możesz to jakoś poprzeć? Znajduje się u nas w lecznicy, więc jeśli chcesz z nią porozmawiać, to możemy tam się udać...
Riruka westchnęłą
- Och, czyli jestem tutaj niepotrzebna, hm?

Shu

Seiji zmrużył oczy. To wszystko wydawało się chorą farsą. Teraz to on musiał udowadniać cokolwiek, a jego oprawca leżał sobie w lecznicy?!
- Znam imię jej Zanpaktou, niech go użyje to wtedy się okaże. - oznajmił w końcu a potem zerknął na Rirukę. - Myślisz, że Tsukishima zdołałby dowieść czy mówię prawdę?

Mistrzgry

- Oczywiście. - Odpowiedziała - Mogę go tutaj przyprowadzić, jeśli zechcesz.
Za to Isane od razu ruszyła wgłąb lecznicy
- Zatem skonfrontujmy to teraz, nie mamy czzasu do stracenia.
I zaprowadziła go do miejsca, gdzie znajduje się dziewczyna. W jednej z dużych sal, jak gdyby nigdy nic, siedziała sobie na łóżku patrząc się przez okno.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
Strona 5 z 8