Rodrigo #4 - Impossible Name

Mistrzgry

Wejście do Lasu Menosów nie było trudne do odnalezienia. Niewielka dziura w piachu nieopodal kamienia była dosyć typowym wejściem. Bernard, Lisa i Felicja zareagowali kiwając swoimi głowami. Pomimo bycia krzykliwym, Bernard nie kwestionował przywództwa Rodrigo. Po wejściu wystarczyło tylko się rozpiechrznąć oraz... Czuwać na lewo i prawo.
Las Menosów stał otworem i cała czwórka mogła ruszyć w zwartym szyku poszukując królowej. Niestety, poszukiwania początkowo nie prognozowały owocnie. Nie dało się wykryć Reiatsu potężnego pustego. Gdzieniegdzie dało się wyczuć pojedyncze Gilliany, ale nic poza tym. Ale nagle, Rodrigo mógł wyczuć coś, czego nie czuł nigdy. Bowiem jego pesquisa wyczuła pustego. Silnego, ale jednocześnie wyciszonego. Ukrywającego się, ale możliwego do wykrycia. Pełnego sprzeczności. i Pełnego potęgi. Nie zmierzał w ich stronę. Ale nigdy, ale to przenigdy nie czuł czegoś takiego dziwnego.

Marsus

- Stać. - Odezwał się nagle Rodrigo, gdy wyczuł to dziwne reiatsu. Skupił się na moment aby się na nim skoncentrować. Był to bez wątpienia Pusty, nawet bardzo potężny. Był też jakby wytłumiony, choć jednocześnie możliwy do wykrycia. Rodrigo szczycił się swoją Pesquisą, która była jego specjalnością, jednak sądził że nie z tego powodu udało mu się go wykryć. Z pewnością była to anomalia. A w tych okolicznościach, taka przedziwność mogła mieć coś wspólnego z obecną sytuacją w Hueco Mundo. W każdym razie warto było to sprawdzić. Arrancar otworzył oczy i spojrzał w kierunku wykrytego Pustego.
- Zmiana. Teraz ja prowadzę a wy za mną. Miejcie się na baczności. - Powiedział, aktywując sonido. Zamierzał zatrzymać się jeśli wykrywany Pusty się ruszy, albo jak będą w zasięgu wzroku.

Mistrzgry

Wszyscy puści posłuchali się go, a Rodrigo mógł prowadzić ich bez większgo problemu. Dotarcie zajęło chwilę, a widok był naprawdę niecodzienny. Rodrigo miał nosa, że była to jakaś anomalia. Nawet tak wyglądała. Długa, pokryta jakby metalową strukturą istota, która zdecydowanie była pustym. Nie miała na sobie żadnych ran. Dryfowała ona sobie w tym lesie, jakby czegoś szukała. Ewidentnie była świadoma obecności czwórki Arrancarów i nawet coś mówiła. Szkoda tylko, że słowa istoty były dla Rodrigo całkowitym bełkotem.
- .mɒʞυzƨ ɘidɘiɔ ɘiИ ⸮įɒɈυɈ śɘɈƨɘį oϱɘzɔɒlႧ ⸮śɘɈƨɘį mi

Marsus

- Co to ma być? - Powiedział Rodrigo na głos, gdy ujrzał to co wyczuł wcześniej. Był to Pusty...chyba.
- Jeśli ktoś z was spotkał lub słyszał o czym takim, to teraz dobry czas aby to przekazać. - Powiedział w stronę reszty. Jeśli ktoś coś wiedział, wysłucha wszystkiego uważnie. Jeśli nie spodoba mu się co usłyszy, nie zbliży się do Pustego i będzie go dalej obserwować. Jeśli nikt nie będzie nic wiedział, westchnie.
- Zatem najlepszą metodą na dowiedzenie się więcej jest bezpośredni kontakt. Trzymajcie się na odległość i obserwujcie teren w razie gdyby ktoś nowy się zjawił. - Powiedział i za pomocą sonido przeniósł się na drodze dziwnej istoty, choć też nie za blisko. Był to dziwny Pusty, ale Rodrigo nie miał też powodu aby mu grozić. Skrzyżował ręce na piersi i przemówił.
- Usłysz mnie Pusty. Jestem Rodrigo El Cidd. Nie wiem kim jesteś, ale jeśli chcesz nam coś przekazać to marnie ci idzie. Przedstaw siebie oraz swoje zamiary. - Powiedział powoli i wyraźnie.

Mistrzgry

Niestety, żaden z sojuszników Rodrigo nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Ewidentnie równie po raz pierwszy widzieli tak przedziwną istotę, która lekko unosiła się nad ziemią wpatrując się w nich. Rodrigo mógł bez problemu przenieść się na drogę tego stworzenia i przekazać mu swoje zamiary. Dziwny pusty jakby się na niego patrzył, jaby coś analizował.
- Rodrigo. El. Cidd. - wskazał na niego swoją kończyną, ale nie wydobył się z niego żaden atak bądź coś podobnego - ⸮ćidɒz ɘinm zƨɘɔʜƆ A może... Skrócić Cierpienie? ɘinɘiqɿɘiƆ.

Marsus

Rodrigo w milczeniu patrzył na byt. Pośród tego dziwnego bełkotu zrozumiał jedno zdanie. Skrócić cierpienie? Co to miało znaczyć? Fakt że nie miał absolutnie żadnego pojęcia z czym miał do czynienia całkiem go irytował. Jedyne co przychodziło mu do głowy to historie o Pustych powykrzywianych przez eksperymenty w Las Noches za czasów Aizena. Całkiem możliwe że miał do czynienia z jakimś ocalałym okazem...Rodrigo uśmiechnął się lekko. W sumie była to dobra okazja żeby przetestować swoje nowe zdolności jako arrancara. Zanim jednak to zrobi, warto się jeszcze nieco wypytać skoro byt był zdolny do komunikacji.
- Nie jestem zainteresowany. Zamiast tego powiedz mi czy i gdzie widziałeś inne arrancary niż nasza czwórka. Jeśli nie wiesz co to jest, to puści ze złamanymi maskami. - Postukał się palcem w resztki maski z boku twarzy aby pokazać o co chodzi. Jako też że był bliżej, mógł dokładnie przyglądać się Pustemu oraz spróbować wyczuć jego niecodzienne reiatsu.

Mistrzgry

Jego Reiatsu było rzeczywiście niecodzienne. Na pewno był tu pusty, ale Reiatsu było silne, ale też bardzo... Ciężkie. Jakby rzeczywiscie w jakiś sposób zmodyfikowane. Istota patrzyła się na niego wciąż w bezruchu. Kiedy się odzywał, jego usta ledwo co się poruszały.
- Baium. - Odpowiedział zorzumiale - Vivian. Ty. - Jego ciało zaczeło lekko wibrować, co na pewno Rodrigo zauważył - ⸮niɿoT Ɉƨɘį ɘizbӘ

Marsus

- Hmm - Zastanowił się na moment. Mimo że nie znał tych dwóch słów, mógł je normalnie zrozumieć. Vivian brzmiało jak imię...wygląda na to, że odpowiedział na jego pytanie. On sam zaś był trzecim arrancarem, którego spotkał. Niestety te dwa imiona nic mu nie mówiły, ale oznaczało to że na pewno nie widział królowej.
- Jaki jest twój cel? Co tutaj robisz? - Zapytał ciekaw. Ten dziwny Pusty był na razie dość neutralnie nastawiony, więc czemu by nie zapytać o więcej? Przyznał że ta istota go ciekawiła.

Mistrzgry

Istota nadal i stała, ale wibrowała coraz mocniej, jakby coś przygotowywała. Ale pomimo tego słowa tej istoty nadal wydobywały się, coraz bardziej zrozumiałe
- Brak myśli. Nowy wspaniały świat. Ratunek dla nas wszystkich. Uwięzieni w cierpieniu. Dołącz do nas.
Ta istota coś przygotowywała i cokolwiek to było, na pewno nie wyglądało na pokojowe.

Marsus

- Dziękuję. Nie jestem zainteresowany. - Powiedział Rodrigo, wystrzeliwując Cero z ust prosto na dziwnego Pustego. Podejrzewał że to coś może być wrogie. A nawet jeśli nie było, to nie zamierzał pozwolić aby przepadł mu pierwszy ruch. Od kiedy przemienił się w arrancara, zrozumiał jak działają jego nowe zdolności. Oznaczało to że musiał pokonać lub zdominować jak najwięcej silnych istot. Ten dziwny Pusty przed nim świetnie się nadawało jako początek. Z resztą nie tylko o to chodziło. Powoli wydobył z pochwy Aka Kubi. Jego Cero było o wiele potężniejsze niż wcześniej, ale nie użył jeszcze pełni sił przy jego wystrzeleniu. Sam musi się przekonać co on sam teraz potrafi.

Mistrzgry

Nie bycie zainteresowanym z ust Rodrigo oznaczało zapewne wypowiedzienie ataku, co też okazało się prawdą. Potężne Cero wydobyło się z ust Rodrigo, wysrzeliwując potężną wiązkę energii w tę dziwną istotę. Na pewno oberwała, ale Cero na pewno nie wystarcza. Chwilę po wystrzeleniu z boku wydostała się ta dziwna istota z przypalonymi częściami zbroi. Już nie wibrowała, ale wystawiła swoją dziwną rękę w jego stronę. Lecz nie wystrzelił on niczego ze swojego ciała. Rodrigo jednak zaczął czuć niesamowity ból w swoich oczach, jakby jakieś niesamowicie dziwne dźwięki dochodziły do jego uszu. Był to bardzo wysoki, piskliwy dźwięk, jakby miał mu rozerwać całą głowę.

Marsus

Był gotowy na ewentualny kontratak, ale technika którą został potraktowany zaatakowała z niespodziewanej strony. Atak na jego wzrok i słuch na pewno sprawiał problemy z orientacją. Rodrigo szybko zamknął oczy, wracając do sprawdzonego kierowania się za pomocą wyczuwania reiatsu. Był jednak niezadowolony. Nie po to po raz pierwszy od setek lat mógł widzieć żeby teraz znowu musieć polegać na starych zmysłach! Przygryzł wargę, i szybkim krokiem sonido chciał znaleźć się z boku dziwnego Pustego. Z Aka Kubi w dłoni zadał proste cięcie na wysokości gdzie ten dziwny byt miał odpowiednik głowy. Sam też aktywował swoje własne zanpakuto. Mała kostka wyleciała z jego ciała i zakopała się w piasku.

Mistrzgry

Szybki ruch i cięcie nastąpiło właściwie od razu po sobie. Cięcie jego miecza zaatakowało jego głowę, a cięcie przeszło po jego strukturze. Uczucie przecinania była, jakby przecinał jakiś płynny metal. Jego fragmenty polały się na fragment lasu menosów, od razu niszcząc tutajszą florę, niczym trucizna. Kostka schowała się w piasku, acz istota obróciła swoją głowę w stronę rodrigo i... Podzieliła się na dwie istoty! Niczym mrugnięcie okiem, przed Rodrigo wibrowały dwie takie istoty. Z bardzo wysoką częstotliwością, jakby były lekko rozmyte. Ta walka była zdecydowanie dziwna i nietypowa, jak ten cały pusty.

Marsus

Wyczuwając jaki był efekt jego cięcia, Rodrigo prędko cofnął się nieco do tyłu za pomocą Sonido. Machnięciem miecza strząsnął z ostrza krople, które poleciały na piasek. Wyglądało na to, że ciało tej istoty było płynne, i do tego niezwykle toksyczne. Ataki fizyczne nie będą zbyt dobrym wyborem. Do tego jeszcze ten dziwny Pusty był w stanie się dzielić. Było to kompletna niewiadoma dla Rodrigo. Ścierał się już z przeciwnikami, którzy mieli nietypową zdolność czy dwie, ale to było na kompletnie innym poziomie.
Mimo wciąż trwającego bólu, Arrancar uśmiechnął się lekko. Jeśli pozna tą niewiadomą i uczyni jej moc swoją, to z pewnością przyda mu się w przyszłości. Wciąż trzymając miecz w jednej ręce, przywołał kolejne dwie kostki zanpakuto przed sobą. Był w stanie je kontrolować umysłem, ale wciąż nie był pewny jak z kontrolą i precyzją przy większej ich ilości. No to do dzieła. Rodrigo pstryknął palcami, i każda z kostek zaczęła strzelać pociskami Bala odpowiednio w każdą z kopii Pustego. On sam uważnie obserwował zachowanie reiatsu tego bytu. Warto było sprawdzić czy każda kopia miała połowę mocy czy całość, i jak działały na nie pociski reiatsu.

Mistrzgry

Przy większym skupieniu się mógł dostrzec, że istota nie podzieliła się na dwa. Ona po prostu tak szybko oscylowala z jednego do drugiego miejsca, że mu się to tylko wydawało. Bale więc nie trafiły w żadnym wypadku jego wroga, który nadal bardzo mocno wibrował.
- Nowy Świat. Nadajesz się. Dołącz. Proszę. - Powiedziała istota, która tak jak szybko wibrowała, przestała.
I nastała cisza, ale tylko na moment.
Rodrigo mógł dostrzec, że spod... nogi? kolca? Isoty wydobyła się fala. Szybka i silna fala dźwiękowa, która z jej prędkością rozprzestrzeniała się wokoło. Siłą tej istoty zdecydowanie były swoiste Wibracje, którymi jest w stanie używać tych dziwnych ataków.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
Strona 7 z 8