Rin #7 - Speechless Gust

Mistrzgry

Kapelusznik nie dał się odepchnąć. W momencie uderzenia wiatrem ten wystworzył przed nią samą czerwoną, karmazynową wręcz barierę, która odbiła jej atak. Urahara nie mając czasu na miecz po prostu wyprowadził kopniaka prosto w brzuch Rin odrzucając ją na dwa - trzy metry do tyłu.
- Chikasumi no Tate. Czemu uważasz Rin, że twój trening się skończył? Czemu uznałaś, że walka się skończyła? Wstawaj i walcz.

- No, potrafi być stanowczy. - SKomentowała Yoruichi - Z tą całą sprawą? Cóż. Nie mają pełnych informacji, ale starają się sprawić, jak my wszyscy, żeby zagrożenie przeminęło. Gdyby tylko pojawił się ktoś z odpowiednią informacją, albo jakiś kierunek, w którym możemy działać.

Dunir

Obronił się skurczybyk i w okamgnieniu posłał Rin kopniakiem na ziemię. No nie do końca spodziewała się walki z Uraharą, ale nie będzie się teraz wycofywać i tchórzyć.
Wstała i wykrzywiła się z wściekłością.
-Cwaniak. Ale jak tam chcesz. Ruszyła do ataku. Nie włączała bankai, bo od razu skorzystała z rady Esme. Poznać przeciwnika. Jego shikai tworzy swego rodzaju więzy i potrafi tworzyć te bariery. Spróbuję znaleźć w nich dziurę.
Przystąpi do ataku frontalnego i zamachnie się tak jak on, od góry do dołu tuż przed nim, pozostawiając zawieszone w powietrzu wiatrowe cięcie. Fałszywe, ale nie ma prawa tego wiedzieć. Wykorzysta pojedynczy skok shunpo z tyłu niego i pociągnie mieczem od dołu do góry, jednocześnie uderzając wietrznym cięciem z góry, pionowo, prosto w niego.
Dwa ataki zasłoni mieczem i tarczą, a co z trzecim? Nie zgadnie, że jeden z nich to fałszywka.
Skoro zasłania się przed wiatrem, to Rin przesunie.. siebie, gdy skończy sekwencję mając nadzieję, że zdąży przed kontratakiem.

Asha

- No tak. - mruknęła, unosząc dłoń by przygryźć pazurek. - Rin mówiła, że spotkali się z Aizenem, nie? Na pewno ten wąż coś wie, nawet jeśli teraz siedzi spokojnie na dupie. - zmarszczyła brwi, zastanawiając się czy powiedział coś ciekawego. Kliknęła językiem i wstała, otrzepując swe białe spodnie. - Chyba też pójdę potrenować. Chcesz się nieco poruszać, Yoruichi?

Mistrzgry

Urahara stał nad nią przyglądając się z pełną powagą na atkującą Rin. Kiedy zaatakowała pierwszy raz, skrył siętylko i wyłącznie dłonią rzeczywiscie nie wiedząc co to za cięcie. Jednakże po chwili, kiedy tylko pojawiła się za nim, Urahara był od niej o wiele szybszy. Skrzyżował swój miecz z jej własnym patrząc na nią samą z bardzo poważnym wyrazem twarzy.
- Tsuppane, Benihime. - Mówiąc to przejechał po jej mieczu czerwionawą energią, a jej powietrzne ataki przez chwile po prostu nie działały.

- Hmmm, a co chcesz porobić Esme? - Spytała się kocica patrząc na Arrancara - Jestem zdecydowanie od ciebie szybsza, a być mozę nawet od twojej pani Rosalie, o której tak się nasłuchałam.

Asha

Esme przyglądała się moment Rin i Uraharze nim skrzyżowała ręce za głową, przenosząc wzrok na Yoruichi. - Szybsza? Chciałabym zobaczyć jak się ścigacie, ale nie jestem pewna kto by wygrał. Może byłby remis? Ale skoro jesteś takim kotem to chętnie potręnuję z tobą walkę wręcz. W końcu też używam takiego stylu. - pokazała ząbki w uśmiechu.

Dunir

Skurczybyk! Najwyraźniej jego shikai ma kilka komend. Potężna umiejętność, ale jest ją w stanie wykorzystać na swoją korzyść. Wymusi na nim kolejną zmianę komendy i dopiero wtedy odpali bankai, by nie mógł zmienić swojej decyzji.
Odsunęła się na jeszcze większą odległość i uśmiechnęła się. Czas na wykorzystanie kilku sztuczek.
-Bakudō 62. Hyapporankan! Wytworzy pocisk z reiatsu, który rzuci w stronę Urahary, a ten rozszczepi się na wiele pojedynczych pocisków. Swoim wiatrem wprawi je dodatkowo w ruch i zaatakuje go z kilku stron naraz, podkręcając pociski. Wprawi je też w ruch obrotowy, by zrobiły jeszcze więcej szkód.
Poczeka i zobaczy, w jaki sposób obroni się tym razem, bo nie miała wątpliwości, że da radę. Musi się strzelić dobrze z decyzją!

Mistrzgry

Urahara ewidentnie się zaskoczył, kiedy Rin włączyła swoje wysokie Kido. Dodatkowo kierowanie poprzez wiatr sprawił, że atak był zmasowany z wielu stron. Pojedyncze, magiczne pręty zaczął odbijać swoim mieczem, ale niektóre zahaczały o jego szatę unieruchamiając go w miejscu.

- Hmmm... *zastanowiła się Yoruichi* - Nie ma problemu.
W tym momencie Esme poczuła, jak jej nogi są podcinane, a sama pada powoli na ziemię wprost na swój brzuch. Yoruichi z uśmiechem na ustach spojrzała się na Esme* - Berek.

Asha

- Co- - zdążyła jedynie powiedzieć nim jej nogi się zgięły. Zdążyła się podeprzeć dłońmi i spojrzała się na Yoruichi wielkimi oczami. Wyszczerzyła się potem w uśmiechu i wykorzystując swą niską pozycję wybiła się kocim ruchem, skacząc na drugą kobietę.

Dunir

Udało się go unieruchomić, lecz nadal poprzednią komendą była ta cała chwilowa dezaktywacja Jej umiejętności, co kontrowało by Jej bankai. Komendy ma co najmniej trzy i każda z nich byłaby lepsza, by go przyblokować ciszą. Czas dalej go prowadzić w pułapkę, niech myśli, że ataki są losowe i bez patrzenia parę kroków wprzód.
Poderwie mocniejszym powiewem wiatru tumany kurzu i pyłu z podłoża, które wcześniej rozbiła w walcę z arrancarem by stworzyć swego rodzaju zasłonę dymną wokół Urahary. Rin zbliży się i skorzysta z pomocy łagodnego wiatru, by stworzyć w tym pyle kształty, które dla bystrego oka przypominały Jej własną postać. Czwartą będzie ona sama, atakując Uraharę z boku, a jeden z pozostałych kształtów pośle w niego wietrzne cięcie.
Jeśli tylko użyję którejś z poprzednich komend, albo i nową, to go rozpracuje!

Mistrzgry

Rin głowiła się nad wszelakimi taktykami. Wytworzyła nawet pył, który ograniczył widoczność Urahary wskazując na kilka Rin w różnym miejscu. Jego oczy pracowały na prawo oraz lewo, by zobaczyć gdzie jest Rin. Kiedy młoda Shinigami zaatakowała go z boku, a pocisk wiatru zmierzał w jego stronę, ten zaledwie nonszalancko odwrócił wzrok w jej stronę i sprawnym ruchem przyblokował jej atak bez żadnego trudu. Lecący pocisk drugą ręką odbił pstryknięciem palca, co przypominało Hado #1.
- Nie widzisz tego, Rin? - Spytał krzyżując z nią swoje miecze

Yoruichi zaczęła uciekać od Esme z wielkim bananem na twarzy. Esme rzuciła się na nią, ale ciemna kocina po prostu odsunęła nonszalancko głowę dając uniknąć tego ciosu
- Za woooolno. - Odpowiedizała

Dunir

Cholera, nadal nie zmienia, a do tego wygląda na to, że w ogóle mu ta walka nie sprawia problemu.
Syknęła jak zirytowany kot i odskoczyła od niego. Dopiero wtedy rozejrzała się, na wszelki wypadek, czy go nie podpuszcza. Przecież go nie zlekceważy oglądając się, gdy jest w zasięgu jego miecza.
-Czego znowu? Warknęła w jego stronę.

Asha

Czerwonowłosa też się szczerzyła w uśmiechu. Ich "walka" miała kompletnie inny czuć niż to co się działo między Uraharą i Rin. - A, no wybacz! - rzuciła w odpowiedzi, chcąc się przekręcić by wykonać kopnięcie z półobrotu.

Mistrzgry

Urahara nonszalancko zdjął swój płaszcz, dzięki któremu Kido pozostało zaledwie na jego ubraniach. Nic wokół nie zmylało Rin, nie przygotowywał żadnego ukrytego ataku ani nie zamierzał ją zaskoczyć niczym poza samym sobą. Urahara zaczął chować swój miecz z powrotem do pasa
- Nie jesteś warta nawet, by moja księżniczka krzyżowała z tobą miecze. Hadō 63. Raikōhō. - Wystawił rękę i w jej stronę poleciał ogromny, żółty piorun. Na pewno nie zdąży go całkowicie uniknąć.

Yoruichi po prostu podskoczyła wysoko, by uniknąć ataku Esme pokazując jej język - Co się tak guzdrasz kocie, hmmm?

Asha

- Jeszcze się nie rozgrzałam! - odparła i użyła Sonido, chcąc ją zaskoczyć od boku. Esme nie była najszybsza, ale za to bardzo zwrotna i chciała ją kopnąć znowu.

Dunir

Zmrużyła oczy, gdy kpił sobie z niej i próbował prowokować. Rin nie była idiotką, wiedziała, że walczy z kimś z absolutnie wyższej ligii, więc nie zaskoczy go wyższymi umiejętnościami. Zrobi to za pomocą niekonwencjonalnego wykorzystania tego, co zna.
Nie chce miecza użyć, to nie, łachy bez.
Gdy tylko usłyszy, jak Urahara chce wykorzystać hado, to za pomocą shunpo znajdzie się tuż przy nim i miejmy nadzieję, że bardzo go zaskoczy. Miecz... Umieści za pasem, by mieć obydwie ręce wolne. Jedną z nich przybliży do kuli reiatsu i spróbuję nadać go tyle samo, lecz w przeciwnym kierunku, by je odwrócić.
Uśmiechnęła się, bo jeśli Jej się uda, zajebiście - kopnie Uraharę highkickiem prosto w ryj. Jeśli nie i kula stanie się niestabilna - użyję drugiej ręki i złapie Uraharę za przedramię i przeskoczy mu za plecy, żeby to on przyjął na siebie największą część wybuchu.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
Strona 6 z 9