Rin #6 - With a sword, without a weapon

Mistrzgry

Cóż... Ewidentnie był to zwykły sztylet, z którego nie wydobywało się żadne reiatsu. Nie wyglądało na to, by dziewczyny zamierzały jej to ułatwiać. Powoli wypuszczały swoje powietrze i spoglądały się na Rin bez słów. Oczekiwały chyba na rezultaty od jej właścicielki.
Nadal nie wytworzyła tornada

Dunir

Mają to być trzy dni, więc musi zacząć szybko robić postępy.
Odetchnęła głęboko i wypuściła powietrze, żeby trochę wyluzować.
-Zderzenie ciepłego wiatru... Spojrzała na Ryo.
-...z wiatrem zimnym. Tu spojrzała na Yoke.
-Nie chciałybyście się trochę poruszać? Rozprostować się w nowym świecie? Zagaiła z uśmiechem, rozkładając ciężar ciała na obydwie nogi w rozkroku. Stanęła naprzeciwko nich i zakręciła zręcznie sztyletem w ręku.

Mistrzgry

Obie dziewczyny spojrzały się na nią samą, ale tym razem nie odpowiedziały synchronicznie, choć ich słowa nakładały się na siebie
- Pfff, nie ma takiej mowy.
- Nie.
Następnie odwróciły się od niej samej i zaczęły oddalać się od Rin jak gdyby nigdy nic
- Idziemy zrobić własne Tornado.
- Idziemy zrobić własne Tornado.

Dunir

Mruknęła tylko z irytacją, że jej plan spalił na panewce i odprowadziła dziewczęta wzrokiem.
-W-własne tornado?
Poczuła ukłucie strachu, kiedy usłyszała ich plan.
-Łatwo wam mówić! Wy przynajmniej potraficie panować nad wiatrem!
Ścisnęła mocno rękojeść wakizashi. Nie zamierza dać im całkowicie zniknąć z pola widzenia. Dopóki będzie je widzieć, to za nimi nie pójdzie. Jak zaczną znikać, to podąży za nimi, ale na tyle daleko, żeby robiły, co chciały.
-Zrób tornado za pomocą sztyletu. Powtórzyła zirytowana i zaczęła raz za razem ciąć sztyletem, próbując robić to coraz szybciej i szybciej. Może zdoła rozpędzić sztylet tak szybko, że rozpędzi powietrze, które przecina.
Zamierza podczas tego podpatrywać, jak one to będą robić. Skoro one potrafią, to Rin też!

Mistrzgry

Dziewczyny zaczęły się oddalać, ale nie pokazywały jej niczego. Nie odpowiadały jej również. Jeśli za nimi podążała mogła obserwować, że
Dziewczyny niestety zniknęły z jej oczu, jakby rozpływając się we mgle a Rin pozostała samą sobie. Na razie więc nie mogła podpatrzeć, jak robią to jej dusze Zampakuto.
Machanie mieczem, z jakiegoś powodu nie działało. Nie było w stanie wywołać potężnego wiatru ani tym bardziej tornada. Co więcej. Nie wywoływało żadnego znaczącego wiatru.
No to nie za bardzo zadziałało.

Dunir

Gdy sobie tak pomachała i zdrowy rozsądek dogonił Jej ognistą nadgorliwość zrezygnowała z tego genialnego pomysłu i westchnęła ciężko. Do tego obydwie zniknęły i została sama z syzyfową robotą do zrobienia. Świetnie.
Usiadła na śniegu w pozycji medytacyjnej i położyła sobie miecz na kolanach.
Spróbowała uspokoić swoje jak zwykle buzujące emocje i na spokojnie upewnić się, że nie słyszy śpiewu wiatru. Czy na pewno nie jest w stanie poruszyć chociaż cząstką? Może będzie mogła poruszyć powietrzem, które wydycha ze swoich własnych płuc? Tego też spróbuje.

Mistrzgry

Zupełne nic. Miecz był najzwyklejszym, płytkim mieczem bez żadnego Reiatsu. Nie mogła poruszyć niczego prócz swojego ciała podczas tego oddychania. Miecz nie odpowiadał i siedział cicho, jej płuca działały, a Reiatsu jak na chama nie chciało stworzyć żadnego tornada. Śnieg lekko padał, a Rin nie zbliżyła się do swojego celu nawet o krok.

Dunir

Rin zdenerowowała się na brak rezultatów i chcąc nie chcąc wyszła z rytmu potrzebnego do medytacji i uderzyła ze złością w zmarzniętą ziemię obok.
-Grr, jak by była walka to bym se sama dała radę. Burknęła rumieniąc się, wcale nie z zimna.
Nie lubiła prosić o pomoc, ale czas jest tutaj bardzo ważny i nie chce go marnować. Nie ma czasu na pustą próżność. Wstanie z ziemi i sięgnie do szaty i wyciągnie kulkę od Kapitana.
Ściśnie ją bardzo mocno, tak jak polecił Jej blondyn i na niego zaczeka. Potrzebuje mentorstwa kogoś bardziej rozwiniętego, a kto będzie lepszy, niż sam użytkownik Bankai.
Dopóki nie przyjdzie, będzie się rozglądać po okolicy. Może dojrzy dziewczęta? Jakąś wskazówkę? Może sztylet jest jakiś jednak super specjalny? Zobaczy go raz jeszcze.
Co za gorliwa baba.

Mistrzgry

Żadnych wskazówek. Niczego. Tylko ona i miecz. Nie miała pojęcia, w jakim kierunku iść.
Ale Rin zgniotła kulkę. Wydobył się z niej niewielki, biały dymek, który chyba miał w sobie trochę reiatsu. Nie musiała czekać długo na przyjście kapitana.

- No heeej. - Odparł zwisając z gałęzi jednego z drzew - Widzę, że nic cię nie zabiło do tej pory. Coś się stało, hm? - Spojrzał się na nią podejrzliwy.

Dunir

Zaczekała na Kapitana, szybko układając w głowie króciutkie streszczenie tego co się stało.
Gdy się pojawił, westchnęła ciężko.
-Znalazłam pustego, słabego, którego dogoniłam i chciałam przeciąć mu maskę. Gdy to zrobiłam, pojawił się dym, a pusty zamienił się w dziwną kukłę. Tutaj opisała dokładnie jak wyglądała.
-Potem zarówno kukła jak i moje miecze zaczęły parować i siłowo wyciągnęły moje Zanpakutou tutaj. Zrobiła gest obiema rękami, obejmując las. -Muszę nauczyć się jak uwolnić bankai. Mam zrobić tornado. Tym. Uniosła sztylet i czekała na reakcję. Sama nie wiedziała co o tym myśleć, ale nie było czasu na długie opowiadanie co i jak.

Mistrzgry

Hirako słuchał jej słów uważnie, a wraz z progresem uśmiech schodził mu coraz bardziej z twarzy. Wyglądało na to, że zaczyna pojmować co się tutaj dzieje.
- Ktoś cię wrobił. To był Tenshintai. Urządzenie wymyślone przez Kisuke Uraharę. Pozwala na osiągnięcie Bankai w trzy dni. - Zmrużył oczy - Ale jak zdołałaś tego nie zauważyć i dlaczego to się stało? - Nie podobało mu się to - Tak czy siak, Rin, masz fest przesrane, tej. - Cmoknął ustami - I tornado tym gównem? Przecież to niemożliwe.

Dunir

-Zdolny ten Urahara, nie ma co. Mruknęła kwaśno.
-Nie było od niego czuć reiatsu, ale nie mogłam ani pozwolić mu łazić, ani wezwać Ciebie na takiego byle pierdka. Ktoś sobie to przemyślał. Odpowiedziała Rin. Cokolwiek by nie zrobiła, mogło być źle. No ale zrobiła i teraz był problem.
-Tsa. Powiedziały, że sobie idą zrobić swoje własne Tornado, no co za tupet. Zirytowała się trochę Rin.
-Może było niemożliwe dotychczas, ale to się musi zmienić. Skoro Urahara to wymyślił, to ktoś to musiał testować przede mną. Komuś się udało?
Westchnęła ciężko. -To już nie jest kwestia dumy, że sobie poradzę sama. Muszę to zrobić i zamierzam skorzystać z każdej, najmniejszej wskazówki. W całym tym stresie zapomniała o oficjalnej formie zwracania się do Kapitana.

Mistrzgry

Kapitanowi chyba nie przeszkadzało brak oficjalnej formy, bo kompletnie się tym niezbyt przejął. Słuchal ją uważnie i postanowił odpowiedzieć jej na pytanie.
- No... Z tego co kojarzę to udało się to dwóm osobom. Kisuce Uraharze i Ichigo Kurosaki. Nie spodziewam się, że ktoś jeszcze będzie tego używał. No cóż, pomogę ci jak tyl- Nie dokończył, bo oboje usłyszeli dosyć donośny grzmot, a Rin jak i Hirako mogli poczuć mocny podmuch wiatru - Przesrane, Tej. Twoje przyjaciółki chyba nie żartowały z tym tornadem. - Odetchnął - Wytworzyć tornado za pomocą tego czegoś? To musi być jakiś haczyk. To niemożliwe przeca.

Dunir

Kiwnęła głową. Skoro im się udało, to Jej też musi, nie ma innej opcji.
-Pewnie też mieli takie dziwne testy, co?
Cmoknęła zirytowana, czując uderzenie wiatru.
-Może uda się to wykorzystać na moją korzyść. Pewnie lepiej zrobić tornado, jak już są chmury burzowe, niż z niczego.
Potarła czoło w zamyśleniu. Znowu problem, którego nie można rozwiązać od razu i w Jej sposób, cholera jasna.
-To by była kaszka z mleczkiem, gdybym mogła chociaż szczątkowo manewrować wiatrem. Jak to było, zimne powietrze wsuwa się pod ciepłe i tworzy się chmura burzowa, a wiatry na różnych wysokościach i wiejące z różnych kierunków mogą wprawić powietrze w ruch wirowy.
Pomachała z irytacja sztylecikiem. -No ale chuj z tego, skoro nic nie mogę zrobić? I jak haczyk? Jak mi się skończy cierpliwość to wlezę w chmurę i sama pchnę ten wiatr, tyle z tego będzie.

Mistrzgry

- Hmmm... - Zastanowił się Hirako. - To nie będzie takie głupie jak może się wydawać. Słyszałaś kiedyś może tej o takim fest rzeczy jak takie se coś, że jak coś sie robi, to potem można z tego zrobić super rzecz? Taką dużą z małej akcji. Może se nie chodziło o dosłownie stworzenie tornada mieczem. Może on ma się przyczynić czy coś. - Głośno się zastanawiał, a oboje ponownie usłyszeli potężny grzmot - I nie myśl se, że to będzie koniec twoich zmagań jak se to zrobisz. Masz jakiś teraz plan?

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
Strona 3 z 9