Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna    
  Profil  
FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Prywatne Wiadomości Zaloguj  

Rosalie #10 - Between Ages: Veil
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 1:24, 18 Mar 2021    Temat postu:



- Mo. Żesz. Użyć. Wszystkiego. Z Wczoraj. - Odpowiedział - Co. Wi. działaś. - Wyszeptał w ruchu tysiąca strzał, które leciały w jej stronę. Jedna trafiła w jej prawe udo raniąc ją nieco. Mężczyzna nie ustępował w ciągłym atakowaniu Rosalie, ewidentnie chciał ją zmęczyć. Robił to skrupulatnie, nie chcąc pozwolić jej na jakikolwiek fałszywy ruch, i, co najważniejsze sprawiał, że nie mogła się do niego za bardzo zbliżyć - Być może. Ale ja jestem prawdziwy. - Odpowiedział bezlitośnie. - Wy puści udajecie nas, bo nam zazdrościcie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 9:35, 18 Mar 2021    Temat postu:

Wszystkiego z wczoraj? Ale nikt wczoraj nie pokazywał jej swych umiejętności... chyba, że może wykorzystać to przytłaczające, niebezpieczne Reiatsu Aizena. - Może i zazdroszczę ludziom wielu rzeczy, ale na pewno nie zazdroszczę niczego tobie. - nie wiedziała dokładnie jak ma użyć zaobserwowanego wczoraj pokazu siły według siedzącego na krześle ex-Shinigami, ale postarała się wyobrazić sobie jak najlepiej tę aurę i jej efekty wokół starszego Quincy, uwalniając przy tym tyle własnego Reiatsu ile trzeba było.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 23:49, 20 Mar 2021    Temat postu:



Cóż, to na pewno zadziałało lepiej, niż sama Rosalie mogła się spodziewać. Potęzna Aura wybuchła od Rosalie, a mężczyzna rozszerzył swoje źrenice. Rosalie Nic nie czuła, ale głównie z powodu, że wypuszczała swoje reiatsu w jego stronę. Czula złowieszczą Aurę, która obejmowała mężczyznę. Ten zaś uklęknął na ziemię w lekkim strachu i zdziwieniu
- Ale... Ale... - Odpowiedział - Co to za Aura. Nie należy do ciebie! OSZUKUJESZ MNIE! - Krzyknął, bo ewidentnie Aura Aizena sprawiała, że sam miał problemy ze wstawaniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 0:08, 21 Mar 2021    Temat postu:

To... to działało. Chyba najbardziej zdziwiona była tutaj sama blondynka, ale hej, nie zamierza tego kwestionować skoro działało. Eh, to Reiatsu Aizena... nie było innej takiej rzeczy, która jednocześnie przerażała i podniecała.
- Ja oszukuję? - zirytowała się, zamierzając go wręcz przygnieść tą aurą i zdeptać jak owada. Zacisnęła mocniej palce na jelcu, robiąc krok w jego stonę. - To TY mnie tu ściągnąłeś. To TY nasłałeś na mnie swoje własne dziecko bez żadnego zmartwienia co z nim zrobię. To TY używasz techniki, która nie pozwala na uczciwą walkę. - kolejne kilka kroków w jego stronę, wciąż starając się unieruchomić go jak najbardziej. - I masz czelność mówić mi, że to ja oszukuję? Jak tracisz grunt pod nogami to panikujesz, prawda? - i znów krok. - Może i ludzie mają wiele lepszego w sobie niż my, ale to Puści żyją w ciągłej walce. Jak nie z innymi to ze sobą samym. Jeśli nie umiesz się dostosować to zginiesz. - przystanęła i kątem oka obejrzała się na chłopca. - Veil, co mam zrobić z twoim rodzicem? - pytała się go nie dlatego, że była niezdecydowana, ale dlatego, że chłopiec jej pomógł i miał prawo ocalić swego ojca jeśli tego będzie chciał. Albo go solidnie poturbuje, w miarę możliwości albo go zabije.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 0:17, 21 Mar 2021    Temat postu:



Mężczyzna na pewno nie mógł skalkulować, że dnia wczorajszego Rosalie widziała się z najbardziej przytłaczającym i potężnym Reiatsu, jakim znał ten świat. To na pewno. Mężczyzna czuł się przygniatany i próbował się podnieść, ale nie mógł tego zrobić. Widać, że tracił grunt pod nogami.
- Wy, puści, jesteście marną imitacją ludzi! WSZYSTEK LUDZIE, MARNE IMITACJE MAŁP, WSZYSTEK BOGOWIE, MARNE IMITACJE LUDZI! QUINCY: VOLSTANDIG! - Krzyczał w niebogłosy i, choć skrzydła zaczęły się pojawiać na jego plecach to Rosalie nie czuła, jakby się wydostawał. Veil natomiast siedział cicho przez chwilę, aż w końcu się odezwał krótko.
- Zabij.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 0:24, 21 Mar 2021    Temat postu:

Rosalie nawet mie mogła już czuć złości do starszego Quincy. Raczej wszechogarniający żal i smutek, że czasami nie da się już zrobić nic innego poza zabiciem przeciwnika. Na słowa Veila drgnęła i doszła tuż przed mężczyznę, chcąc go zabić - czysto, szybko, bez znęcania się. Chciała przebić się mieczem przez plecy do serca i docisnąć miecz najmocniej jak mogła, wciąż w ponurym milczeniu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 0:28, 23 Mar 2021    Temat postu:



Po tym wszystkim nastąpiła cisza. Mężczyzna do końca swoich chwil nie poczuł ani trochę żalu czy smutku. Był przekonany wobec swoich prawd do samego końca, jednakże to nie uchroniło go przed śmiercią. Po chwili krzyków jak Rosalie go przebiła padł na ziemię, A Reiatsu się uspokoiło. Aizenowe Reiatsu, a raczej jego imitacja bardzo zmęczyło Rosalie, której ubrania zaczęły wracać do stanu po walce z Veilem. Poczuła się bardzo słabo, ale przynajmniej nastąpiła jedna pozytywna różnica - Mogła używać garganty. Ten tutaj leżący dziad był prowodyrem jej działań.
- Dzię. Kuje. - Powiedział dzieciak ledwo co.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 11:06, 23 Mar 2021    Temat postu:

Rosalie wcale nie była ucieszona ze śmierci starszego Quincy, ale z ulgą odnotowała, że chociaż o jednego wroga mniej. Wytarła jeszcze miecz o jego szaty nim go schowała, spodziewając się, że wróci do stanu zdrowia sprzed spotkania ojca Veila.
- Nie masz mi za co dziękować, Veil. - westchnęła cicho, otwierając Gargantę. Ponownie wszystko ją bolało, ręka najbardziej, ale musiała się stąd wydostać. Gdy tylko wejście się rozwarło Rosa wskoczyła w nie, ciesząc się czymś znajomym. Chciała wyjść w świecie ludzi, poszukać kogoś znajomego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 12:43, 28 Mar 2021    Temat postu:



Rosalie mogła opuścić to cholerne Dangai, tą cholerną walkę, tym razem z kolejnym tworzyszem w postaci Quincy, którego przygarnęła. Wyskoczyła przez Gargantę prosto do świata ludzi.

Cała ta sytuacja od wejścia przez Senkaimon to wyjścia do świata ludzi trwała zaledwie dwie sekundy. W tym czasie nastąpił ogromny skok Reiatsu, a sama Rosalie była cała poharatana. Z towarzyszem na plecach, co na pewno nie było spodziewane.

Nikt na nią nie czekał ani nie wyczuwała znajomego reiatsu wokoło. Jeśli gdziekolwiek byli jej przyjaciele musieli chyba opuścić to miejsce w jakimś celu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 13:30, 28 Mar 2021    Temat postu:

Tsknęła pod nosem, rozglądając się - o tyle dobrze, że ludzie jej nie widzieli, a z pewnością stanowiła teraz ciekawy okaz, ranna i w podartych ubraniach, z chłopaczkiem niewiele młodszym wyglądem od niej.
Jakże wspaniale się ten dzień zaczął! A minęło dopiero - ile, dwie, trzy sekundy w prawdziwym czasie?
Wydmuchała głośno powietrze nosem jak rozzłoszczona kozica i odpaliła Pesquisę, szukając kogoś znajomego. Kogokolwiek kogo by chociaż kojarzyła.
Mamrotała coś pod nosem, coś, czego Veil jako dzieciak nigdy nie powinien słyszeć, a i szybko się ogarnęła.
No, już, już... zachowuj się jak na królowę przystało, pomyślała, prostując się pomimo bólu. Pomyśl o morderstwie i suń przed siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 12:42, 01 Kwi 2021    Temat postu:

Rosalie szukając swoją Pesquisą mogła trafić tylko na jedno reiatsu, które nie dość, że choć było nieznane, to całkiem znajome, to również fakt, iż znajdował się na ulicy. Szedł sobie przez ulicę jak gdyby nigdy nic, trzymając w ręce siatkę z zakupami. Był ubrany w garnitur, a w drugiej ręcę trzymał papierosa, którego sobie podpalał. Jego Reiatsu było silne, choć nie zdawał się zwracać uwagi na obecność Pesquisy Rosalie, choć musiał być jej świadom ewidentnie. I był to kolejny Quincy.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 13:57, 01 Kwi 2021    Temat postu:

Rosalie uniosła głowę, wyłapując coś. Zmarszczyła lekko brwi, nie rozumiejąc w pierwszej chwili czemu coś może być jednocześnie tak obce i znajome. A kojarzyło się to jej z...
- Uryu? - wyrwało jej się, bo Reiatsu i wygląd były tak podobne... ale jednak nie identyczne, więc to nie on. No i to Quincy, powinna podejść czy nie... Więc szybko zrobiła porównanie w głowie.
Przeciw: jest Quincy, wygląda na silnego.
Za: wygląda znajomo i nie zaatakował jej od razu.
Więc Rosa przygryzła wargę i zawołała do mężczyzny, stając jednak w bezpiecznej odległości od niego. - Przepraszam, ale czy jesteś spokrewniony z Ishidą Uryu? - jeśli nie zwróci na nią uwagi to nie będzie sobie zawracać nim dalej uwagi, Veil potrzebował pomocy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 11:57, 04 Kwi 2021    Temat postu:



Mężczyzna szedł ze swoją siatką i wpierw na jej krzyki ignorował, dopóki nie powiedziałą ostatnich dwóch słów. Zatrzymał się i obrócił w stronę Rannej Rosalie. Obejrzał ją popalając papierosa i westchnął
- Owszem, czego chcesz od mojego syna? - Spytał nonszalancko, ale widać było, że ją obserwuję bardzo dokładnie. Nie było w jego wzroku nic przeszywającego, choć obserwował ją pod pewnym kątem. - Jesteś Ranna, potrzebujesz pomocy? - Dodał zakończając obserwacje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 12:07, 04 Kwi 2021    Temat postu:

A więc jednak! Miała dobre przeczucie, że jednak byli spokrewnieni, chociaż usłyszawszy jak są powiązani jej mina nieco opadła. Uh-oh, nie ma to jak wpaść na ojca swej sympatii.
- Nie wiem, gdzie jest Uryu. - odparła i pomimo bólu w ręce ujęła Veila inaczej, trzymając go jak księżniczkę. - I ja sobie poradzę, ale ten chłopiec potrzebuje pomocy. Nie znam nikogo w świecie ludzi prócz Uryu tak naprawdę, a wiem, że jest lekarzem. - mimo to stała na lekko ugiętych nogach, gotowa do odskoku w razie czego, nie chcąc ryzykować życia Quincy w jej rękach. - Ja... nie chcę by ten chłopiec zginął. Proszę. - przygryzła wargę, obserwując mężczyznę zmęczonym spojrzeniem.
Proszę, niech tylko nie zaczyna z moim byciem Pustym, pomyślała ze znużeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 19:36, 05 Kwi 2021    Temat postu:



- Hm. - Zastanowił się mężczyzna - Tak się składa, że również jestem lekarzem. - Przymknął swoje oczy i westchnął odrzucając peta na chodnik gasząc go swoją stopą - Będzie cię to kosztować. Nie pracuje za darmo. Za mną. - Odpowiedział obracając się przyśpieszając znacząco krok - Jakie ma rany? Co się stało?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Charcoal2 Theme © Zarron Media

Regulamin