Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna    
  Profil  
FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Prywatne Wiadomości Zaloguj  

Rosalie #10 - Between Ages: Veil
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 9:23, 12 Mar 2021    Temat postu:

Tsknęła pod nosem, nie mogąc znaleźć wyjścia. Zatrzymała się więc na chwilę by przemyśleć sprawę i przekręciła głowę by zerknąć na Veila - właściwie na jego nogi, bo głowę miał przy jej plecach w burzy złotych włosów. - Veil, słyszysz mnie? - zapytała się. - Musimy stąd wyjść. Potrzebujesz leczenia, zaniosę cię do kogoś kto się tym zajmie, ale musimy stąd wyjść. Jakoś przeniosłeś mnie z Senkaimonu, potrafisz przenieść w drugą stronę? Wystarczyłoby tylko bym mogła otworzyć Gargantę. - gniew na dzieciaka zaczął opadać i chociaż będzie nadal mu mieć za złe, że jej róg pękł, nie chciała by chłopak zginął. Biegnąc myślała o tym i była tym bardziej zła na tę wrogą frakcję, że wykorzystywała kogoś tak młodego. Przecież mogła go zabić. Żałowaliby, że go wysłali do niej? Byliby smutni, że go nie ma? A może byłby po prostu kolejnym straceńcem, pionkiem w tej politycznej wojnie? Rosa lubiła dzieci, więc zaczął w niej kiełkować żal względem losu Veila. - Veil, nie chcę żebyś zginął. - eh ten dualizm Arrancarów. Gdy Rosa wcisnęła swój gniew w jego zwyczajową klatkę na końcu jej jestestwa to wracała do swej dumnej, acz wrażliwej osoby. Jej słodki głos i zapach wisterii wypełniał tę dziwną pustkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 23:17, 12 Mar 2021    Temat postu:

Veil nie odpowiadał, albo nie chciał odpowiadać, przynajmniej przez chwile. Nie wiedział, co się kłębi w głowie Rosalie, więc przez moment siedział cicho. Jednakże, choć jest to tylko i wyłącznie przypuszczenie, że ostatnie słowa Pustego do niego dotarły w jakiś sposób. Wydawało się, że poruszył się minimalnie. W końcu otworzył swoje usta by wypowiedzieć te słowa, które raczej zdecydowanie nie zadowoliły Rosalie.
- To. Nie. Ja. Jest. Jeszcze. Jeden. - Wycedzil krótko - Dzia. Łamy. Razem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 23:24, 12 Mar 2021    Temat postu:

Czekała zadziwiająco cierpliwie na jego słowa, wyczuwając, że jej słuchał. Cmoknęła z niezadowoleniem na tę informację i westchnęła. - Gdzie jest? Nie wyczuwam tu nikogo. Chyba, że wiesz jak się stąd wydostać to możemy go pominąć - nie wiem czy chcę biegać z dwiema osobami na ramionach. - ręka tak ją bolała, że prawie jej już nie czuła. - Naprawdę... ile ty masz lat, co? Piętnaście? Szesnaście? Czemu wysłali kogoś tak młodego? - mamrotała pod nosem, niezadowolona z sytuacji. Ruszyła dalej, nadal używając Pesquisy by wykryć kogoś innego. - Też pomysł... dzieci nie powinny walczyć ani umierać za dorosłych. - brzmiała jakby mówiła do samej siebie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 20:48, 13 Mar 2021    Temat postu:

- Trzy. Sta. Osiem. Dziesiąt. Czte. Ry. - Wycedził bardzo cicho tak, że Rosalie ledwo mogła go usłyszeć. Pomimo tego rzeczywiście przez jakiś czas nie wykrywała zupełnie nic. Jednakże po chwili głębszego przeczucia mogła wyczuć coś bardzo wątłego w dalekiej oddali, jeśli tylko poruszała się dalej. Była to Aura Quncy, który po ostrzeżeniu dzieciaka był jeszcze bardziej wykrywalny. Jak gdyby nigdy nic siedział sobie na swoim sporym krześle wpatrując się prosto w Rosalie, już w oddali penetrując ją swoim wzrokiem. Jego Aura stawała się coraz bardziej wyczuwalna.




- Zawiodłeś mnie, Synu. - Zarówno Rosalie, jak i pewnie Veil mogli usłyszeć starszy, niski głos - Zdjęła cię w dwie minuty. Jakież to żałosne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 21:04, 13 Mar 2021    Temat postu:

Zaśmiała się cicho gdy powiedział swój wiek. - Nadal jesteś dzieckiem w porównaniu do mnie. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem. - To przez to, że mieszkasz w Dangai, prawda? Ludzie nie żyją tak długo. - śmigała dalej, starając się jak najmniej trząść by Veil nie cierpiał bardziej niż teraz od wstrząsów. Jednak w końcu na coś wpadła - nowa aura! Zatrzymała się w bezpiecznej odległości, zadziwiająco stając do mężczyzny bardziej bokiem wolnym od chłopca, zasłaniając go tym ruchem. Zmarszczyła głęboko brwi na jego słowa. - Walczył z członkiem Espady. Jak na człowieka poradził sobie dobrze. - odparowała, nie rozumiejąc czemu osoba po tej samej stronie co Veil była tak... dziwna. Nie ucieszył się, że żyje? Że może nie jest cały, ale przynajmniej żywy? - Przepuścisz mnie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 21:53, 13 Mar 2021    Temat postu:



- Wszystko muszę robić sam.
- Odpowiedział - Cóż takiego ci pokazał? - Wygladalo, jakby jego los go kompletnie nie obchodził - Jakieś niczego nie warte umiejętnośći? Hm. Przynajmniej pozbawił ci użyteczności ręki. Na coś się przydał. - Jego ciało zaczęło pokrywać się czerwonymi żyłkami, co nie wróżyło niczym dobrym dla samej Rosalie - Moim zadaniem jest ciebie zabić. Moja żona woli, jak rozkazy są wypełniane. - Stał tak na przejściu raczej dając znać, że Rosalie nie zostanie przepuszczona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 22:13, 13 Mar 2021    Temat postu:

Zmarszczyła brwi jeszcze bardziej, przyciskając nieco chłopca do siebie. Ręka ją bolała, ale prędzej ją sobie odgryzie niż puści Veila do tego mężczyzny. Syknęła na niego z niezadowoleniem, uginając lekko kolana jakby się szykowała do biegu. - Naprawdę nie lubię takich ludzi jak ty. - powiedziała chłodnym tonem. - Jesteś jego rodzicem. Miej chociaż trochę szacunku dla jego poświęcenia i dla niego samego. Co byś zrobił, gdybym go przypadkiem zabiła? Jedyną osobą, która jest tu żałosna to ty w takiej sytuacji. - wolną ręką sięgnęła po swój miecz. - Tańcz, Procapra. Segunda Etapa. - z tym Quincy raczej nie będzie dyskutowania. Musi go pokonać albo ominąć, nie było innych opcji. - Twoja żona to nie ta Anabelle Hondo przypadkiem? - podpytała się jeszcze, jej długi cienki ogon był na tyle elastyczny, że mogła owinąć go wokół Veila by go bardziej ustabilizować. Obejrzała się kątem oka na chłopaka i już cichszym tonem zapytała się go. - Co on umie, Veil?
No dobra, była skonfundowana swoimi emocjami co do dzieciaka. Była nadal zła, ale i zmartwiona i teraz jeszcze dodatkowo zła, ale już nie na niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 23:09, 13 Mar 2021    Temat postu: Rosalie #10 - Between Ages: Yesterday



Uśmiechnął się w stronę Rosalie, jak ta uwalniała swoją moc - Urlich, Quincy ,,Y" . Moja żona dowodzi wszystkimi Quiny, choć to nie twoje zmartwienie. - Wyciągnął dłoń w jej stronę.
- Wczo. Raj. - Wycedził tylko Veil, ale Rosalie mogła się zorientować, co takiego jego moc robi. Jej ubrania na ciele zaczęły się pojawiać, ale i jej Ressurection zaczęło opadać. Zarówno segunda Etapa, jak i zwykłe. Jej ręka ponownie była sprawna, o było dziwne. Ale to, co mogło ją najbardziej zaskoczyć to fakt, że ponownie posiadała swoją wstążkę, którą oddała Hisagiemu.
- Możesz go pozbawić życia. To tylko narzędzie. - Odpowiedział, jakby pewny swojej wygranej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 23:21, 13 Mar 2021    Temat postu:

- Wczoraj? - powtórzyła pod nosem, przenosząc wzrok na starszego Quincy nim cofnęła się o krok, zaskoczona tym jak jej forma została siłą zapieczętowana i... - No nie, jeśli będę musiała się wracać i oddawać wstążkę to będę zła. Bardziej zła. - jej twarz wyglądała jak jezioro ścięte przymrozkiem, z lodowatą miną. Nadal trzymała chłopca, teraz zdając się go bardziej bronić niż tylko trzymać. Jeśli będzie mogła używać jedynie tyle siły ile miała wczoraj, będzie musiała sobie z tym jakoś poradzić... - Przestań, jak możesz tak mówić? Zachowujesz się mniej ludzko niż niejeden Arrancar. - wyprostowała się z całą królewską godnością jaka w niej była. Nie ma co nawet rozmawiać z nim. Wczoraj była w dobrej kondycji... chociaż teraz zaczynały się schody - czy mogła używać tylko umiejętności, których używała wczoraj (czyli żadnych) czy może tutaj miała swobodę? Chciała to przetestować używając El Rastro de las Flores - dzięki jej szerokiej, sięgającej ziemi sukni mogła przesunąć lekko stopę i sprawdzić, czy w tym miejscu wykwitnie niewielki kwiat z reishi, który Rosa będzie mogła zdeptać by zaabsorbować nieco mocy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 11:15, 15 Mar 2021    Temat postu:



- Mogę, bo mam nad nim władzę. - Powiedział z lekkim uśmiechem - I jestem od ciebie zdecydowanie silniejszy. Na pewno teraz.
Rosalie nie mogła wykonać swojej umiejętności. Rzeczywiście, o ile była w pełni sił i nie czuła się zmęczona, to nie mogła użyć żadnych umiejętności. Wczoraj nie używała żadnych. Ale nie było czasu się zastanawiać na tym, bowiem Wrogi Quincy był zatrważająco szybki. Szybszy od Rosalie w zapieczętowanej formie. Pojawił się nieopodal niej, a Rosalie poczuła ból w okolicach brzucha, bo ten po prostu jej przywalił odrzucając ją z bólem do tyłu. Z szyderczym uśmiechem obserwował jak Rosalie przegrywa - Wojownicy dzień przed batalią nie marnują swoich sił na wykorzystywanie technik. Są wtedy słabi i podatni na obrażenia. Nie masz najmniejszych szans ze mną, głupia kobieto.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 13:31, 15 Mar 2021    Temat postu:

Cholera, było tak jak się obawiała. Nie miała swoich umiejętności, więc ta walka będzie ciężka. Zdążyła jedynie zrobić krok do tyłu nim oberwała, wydając z siebie gardłowe jęknięcie gdy poczuła ból. Udało jej się jakoś ustać na nogach, głównie dlatego, że nie chciała by chłopiec ucierpiał bardziej niż teraz. Złapała oddech, spoglądając się lodowato na Quincy - dobrze, nie będzie w stanie jej zabić, ale mógł ją poważnie uszkodzić, czego nie chciała. Nie odpowiedziała na jego zaczepki, sięgając za to ponownie do swojego miecza. Jak to obejść? Jak to obejść by Veil nie został ranny bardziej i by Rosa nie była w opłakanym stanie? Może i był szybszy od niej w jej zapieczętowanej formie, ale refleksy nadal miała szybkie, będzie więc na ten moment starać się zablokować jego ciosy, zastanawiając się jednocześnie co może zrobić w tej sytuacji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 18:34, 17 Mar 2021    Temat postu:



- Tak jak myślałem, Arrancarzy w zapieczętowanej Formie są żałośnie słabi. - Powiedział nadal z kamiennym wyrazem twarzy. Jego ataki były silne, ale refleks Rosalie pozwalał na blokowania jego ataków, przez co trzymała się jeszcze. Jakoś. Pomimo tego nie mogła tego tak długo ciągnąć. To ona ulegała tutaj szybszemu zmęczeniu. Ale Rosalie zastanawiała się, jak do tego podejść. Przecież dnia wczorajszego nie używała żadnych technik.
- Ma. Sła. Bość. - Odpowiedział po cichu Veil do Rosalie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mistrzgry dnia Śro 18:35, 17 Mar 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 18:48, 17 Mar 2021    Temat postu:

Dobrze, przynajmniej nie by ranił jej bardziej na ten moment. Gdyby nie Veil na jej ramieniu i fakt, że podtrzymywała go, bojąc się tego, że jeśli go odstawi to zostanie ranny przez przypadek próbowałaby pewnie złapać starszego Quincy albo trzymałaby miecz w dwóch dłoniach. Nie spodziewała się, że chłopiec będzie chciał jej jednak pomagać dalej i złapała oddech, parując kolejny atak nim równie cicho mruknęła. - Hm? - nie mogła się irytować bardziej by nie robić nic nagle. Jeśli Quincy ponownie będzie chciał ją zaatakować Rosa będzie chciała kopnąć go w kolano, tnąc jednocześnie mieczem po łuku od dołu. Może jeśli uda jej się ograniczyć jego mobilność to sobie bardziej poradzi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 19:02, 17 Mar 2021    Temat postu:



- Widzę, że będziesz stosować podrzędne taktyki. - Powiedział dziad oddalając się od Rosalie i wytwarzając ze swojej Energii Duchowej Sporej wielkości łuk, którym zaczął strzelać do Rosalie - W końcu się zmęczysz, a mój cios ugodzi twą głowę, głupia imitacjo kobiety.
Veil natomiast nadal szeptał do uszka Rosalie - Czy. Ktoś. Wczo. Raj. Silny? Aura. - Mówił Enigmatycznie w jej stronę, kiedy strzały zbliżały się z zatrrważającą prędkością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asha
Bloczgracz


Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 19:17, 17 Mar 2021    Temat postu:

Ooooh, te słowa zabolały! Imitacjo? IMITACJO? - Powiedział mężczyzna, który jest parodią ojca. - warknęła w jego stronę nim skupiła się na słowach Veila. Zawahała się lekko na jego słowa, bo owszem, była w towarzystwie osób o silnej aurze. Hisagi, kapitanowie, wszechkapitan, aż w końcu sam Aizen, który miał tak przytłaczające Reiatsu, że Rosie uginały się kolana na samo wspomnienie. Eh, cholerne ciągoty Arrancarów. Miała nadzieję, że jak ktoś z jej rasy ją lubił to nie tylko przez to, że była silna. - Tak. - odparła krótko chłopcu. A jeśli to była tylko gra by ją zabić to cóż... Chciała odskoczyć w bok by strzały jej nie trafiły.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Asha dnia Śro 19:19, 17 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Charcoal2 Theme © Zarron Media

Regulamin