Rosalie #4 - Love me baby one more time

Mistrzgry

- Hmmm... Dobrze... Zaraz zamówię. A ja wezm- Słysząc to, co powiedziała zaciął się, by następnie mocno się zarumienić. Opuścił swoją głowę będąc lekko zdziwiony i zaskoczony tym doborem słów. - T-t-to... - Poprawił swoje okulary chyba jakieś kilka razy. - B-b-bardzo miłe... Rosalie... I tak.. W-w co chciałabyś być ubrana? - tak zmienił temat, ale po prostu ze wstydu.

Asha

- Fufu~ Nie martw się, jak już to będę bardzo delikatna. Aż szkoda by było nie cieszyć się chwilą. - z jakiegoś powodu lubiła go zawstydzać, widzieć jak się rumieni i jak bardzo poprawia te okulary... - I oh... lubię długie suknie albo spódnice. Mój strój na co dzień to biała suknia do ziemi. Wiesz, ta, której nie noszę w sztucznym ciele... - zastukała paznokciami po blacie, pochylając się do przodu. - Huhu~ Tak ci ładnie w okularach. - zagruchała słodko.

Mistrzgry

- T- tak... Takie chwile są bardzo... Ważne... -Widocznie nie wiedział za bardzo, co powiedzieć. Ewidentnie jest zaskoczony jej słowami. - I.. d-dobrze... Kiedyś być może wyprodukuje taką, jeśli będziesz chciała.
Po chwili przyszedł kelner, a on sam zamówił dwie porcje, którą chciała Rosalie - I dziękuję. Bez nich nie widzę za dobrze.

Asha

- Co jeśli się zniszczą w walce? - zapytała z zaciekawieniem. Skoro jest wzrok nie był najlepszy, to chyba musiał to być spory minus w walce. Umilkła na chwilę gdy podszedł kelner, posyłając mu słodki, promienny uśmiech. - I oczywiście, będę chciała! Jak mogłabym odmówić takiej opcji... skoro sam zaproponowałeś. - uśmiechnęła się do niego jak tylko kelner sobie poszedł. Coś jej przyszło do głowy. - Krzyż Quincy ma właściwie ciekawy kształt. Skąd taki? - da mu trochę odetchnąć neutralnymi tematami nim go ostatecznie zaatakuje na tej randce.

Mistrzgry

- Wtedy... Mogę mieć problem... - Odpowiedział, coraz bardziej rozluźniony - No... . Tylko będę musiał... Ekhm... Zmierzyć twoje wymiary. Mam nadzieje, żę ci to nie przeszkadza.... I krzyż... Wziął się od naszego twórcy, Yhwacha, którego to był jego symbol. Jednak... Teraz go nie ma, ale to nadal jest nasz symbol. Od... prosta rzecz. No. I jest źródłem, by tworzyć nasze Heilig Bogen.

Asha

Rosalie zaśmiała się cicho, widząc jego zawstydzenie. Wiedziała, że jest ładna, że miała piękne ciało i jej uroda często przyciąga uwagę. A tutaj tak zabawnie się czerwienił...
- Oh, możesz mierzyć me wymiary jak tylko chcesz. W bieliźnie? Czy nago? - zachichotała pod nosem, przyglądając się jego minie na wizję jej w negliżu. Ale jeszcze nie teraz, miała inne rzeczy do roboty potem... niestety. Eh, poczeka.
- Ah, strasznie mi się podobają wasze strzały z Reiatsu... obserwując je stworzyłam własną odmianę Cero, które zachowuje się identycznie. Fufu~ - Quincy jednak byli fascynujący, z tymi łukami.

Mistrzgry

- U-Uhmm... - Powiedział ponownie wchodząc w gafę - N-Nie wiem... N-najlepiej byłoby w akcie, lecz... Uhm... Wiem, ze to może być trudne. W każdym razie! Ja też. Potrafię nimi strzelać całkiem sprawnie, Rosalie... Oh... Odmiana Cero? To brzmi... interesująco. - Pokiwał głową - Wybacz... To trochę na jedzenie się poczeka.

Asha

Blondynka uśmiechnęła się nieco jak chochlik, rozciągając usta w słodkim, ale flirciarskim uśmiechu.
- W akcie? Planujesz coś jeszcze, oprócz zbierania miar ze mnie? Czy może chcesz to robić przy okazji? - eh, nie mogła się powstrzymać. Skinęła jednak zaraz lekko głową.
- Mhm, odmiana Cero. Ma kolor mojego Reiatsu, błękitny, i jeśli się odpowiednio skupię to jestem w stanie tworzyć prawie wierne odtworzenie strzał Quincy. Oczywiście różni się nieco, ale są tak samo szybkie i celne. Bo widzisz, jestem bardzo, bardzo szybka. Najszybsza w Espadzie, szybsza od Grimmjowa. - uśmiechnęła się pogodnie, stukając lekko paznokciami. Jej prędkość była powodem do dumy i nie zamierzała nawet udawać skromności. Ważne było by znać swoje mocne strony!
Na przykład wprowadzanie Ishidę w stan rozbicia emocjonalnego. Fufu~ Taki uroczy! Nie mogła się doczekać aż będzie mogła być bliżej.

Mistrzgry

- Nie! Nie! Nic nie chce ci robić! Znaczy, nie, że nic, ale nic takiego złęgo! Naprawdę! - powiedział nieco głośniej, bardziej zawstydzony - T- to nie tak... Eh... Rozumiesz.
POkręcił głową wysłuchując jej wywodu o Cero - To.. Bardzo ciekawa Technika, muszę przzyznać.Nie spotkałem się z tym u nikogo... innego Arrancara. Autorskie techniki są najbardziej niebezpieczne. I... No.. Podziwiać tylko twoją dużą szybkość, prawda? - Tutaj pozwolił sobie na lekki uśmiech.

Asha

- Oh? Więc chcesz robić mi coś dobrego? - droczyła się z nim dalej, uśmiechając się wesoło. - No, no, podziel się co chcesz mi zrobić... - skinęła jednak głową, odrzucając kosmyk z twarzy. - Też jesteś szybki, pamiętam. Ale pewnie przez ostatnie dziesięć lat było tu dość spokojnie, hm? - no chyba ostatnio faktycznie było spokojnie, nie licząc tego cyrku z Quincy. Ale to go chyba raczej omijało.

Mistrzgry

Tutaj chyba osiągnęła limit jego zawstydzenia. Sam Ishida pokrył swoją skórę magiczną, kolorową warstwą, która nazywała się zarumienieniem i totalnym zażenowaniem. Rosalie chyba lekko popsuła Ishidę w tym momencie, do takiego stopnia, że ten nie wiedział co powiedzieć za bardzo... Ewidentnie przez jego głowę przechodziły obrazy, które wywołała u niego Rosalie. W końcu jednak, kompletnie nie odpowiadając na pierwszą kwestie postanowił lekko zmienić temat
- Ten... No... Niekoniecznie... Ychwach wyznaczył mnie na... No, dziedzica tronu i sam... z siebie... musiałem walczyć przymusowo. Ale... otrzymałem swój Shrift i koniec końców... Stanąłem po stronie Kurosakiego. Nie... żebym myślał nad czymkolwiek innym.

Asha

Uśmiechała się cały czas, obserwując jak się rumienił. Nowe ulubione hobby Rosy, z pewnością. Jednak gdy wspomniał, że miał być kolejnym przywódcą uniosła brwi i wsparła policzek o dłoń, opierając się łokciem o blat.
- Ara ara, wiedziałam, że masz kwalifikacje na króla... ale Yhwach był kolejnym wariatem po Aizenie. - mruknęła już poważniejszym tonem, przenosząc wzrok na kwiaty. - Cieszę się, że wspierałeś przyjaciół. Było ci trudno? Odrzucić innych Quincy by robić to, co uważasz za słuszne? - westchnęła cicho, a powiew wiatru dmuchnął na Ishidę zapachem wisterii. - Zawsze mnie zastanawiało czy dałabym radę stanąć przeciwko innym Arrancarom. I tak królowa jest na mnie zła za pozbawienie jej najgorszego chłopca na posyłki. - mruknęła z niezadowoleniem w głosie.

Mistrzgry

- K-króla? Nie... Nie wiem czy jestem do tego dobry. Ale tak... Był bardzo nieobliczalny. - Westchnął - Nie. Było trudno wyrwać się z jego okowów. Ale kiedy się to udało, wszystko było już dobrze. Choć bałem się, że się nie uda.
W tym momencie kelner przyniósł dwie porcje Ravioli, jedną dla niego, drugą dla Rosalie.
- A zrobiłaś coś złego w Hueco Mundo?...

Asha

Uśmiechnęła się lekko do kelnera, dziękując mu za jedzenie i przyjrzała się swojej porcji. Szczerze, pachniało całkiem dobrze, wyglądało też ładnie. Ujęła widelec, zastanawiając się gdzie zacząć jeść.
- Złego? Hm... chyba nie. Broniłam swojej Fraccion. Trzeci Espada był bardzo... toksyczną osobą. Ale królowa zabroniła się go pozbywać. Ale nie ja go zabiłam, ja tylko go znokautowałam. - chyba nie chciała o tym rozmawiać za bardzo bo zrobiła ponurą minę, siedząc cicho kilka chwil. W końcu zdecydowała się wsunąć do ust pełen widelec i uniosła wysoko brwi. Przełknęła i rozpromieniła się, zachwycona smakiem.
- Uryuu, to jest takie dobre! - szkoda, że miał dokładnie to samo danie bo na pewno spróbowałaby go nakarmić by też wiedział jak dobrze to smakowało. - Mmmm... zadziwia mnie jak ludzie potrafią robić tak smaczne rzeczy! A ty? Umiesz gotować? - zaciekawiła się.

Mistrzgry

Po podziękowaniu kelnerowi sam Uryuu również spróbował nieco ciesząc się, że jej smakuje
- W takim razie masz czyste sumienie, a to dobrze. Nie lubisz zabijać, prawda? - spytał krótko z lekkm uśmiechem -Tak, ludzka kuchnia jest zadziwiająco smaczna. Dobrze, że nie wykonałaś złego wyboru. Ja?... Cóż. Coś tam potrafię, choć wybitnym kucharzem nie jestem, jeśli mam być szczery. - W końcu jednak się nad czymś zreflektował i postanowił dodać coś od siebie - A... ty? Co robisz w wolnym czasie w Las Noches?

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 Następny
Strona 3 z 6