Kisatani #3 - Truth cannot be in equilibrium

Siri

- Weź mi sorbet cytrynowi, miętowe z czekolada i... pistacjowe. Bo mnie nie zobaczy. W wafelku. - Powiedziała do faceta i poczekała aż zamówi i zapłaci, a potem będą mogli odejść kawałek na bok by mogła odebrać od niego swoje lody tak, by nikt nie widział jak lewitują w powietrzu trzymane przez ducha. - Twój Shrift, Pandarasie... musisz przestać go używać. To bardzo ważne, byś tego nie robił.

Mistrzgry

- Aż trzy? Na buddę, ty to jesteś jednak żarłok. - Zaśmiał się i poszedł zamówić. Pandaraz zamówił trzygałkowca, sam wziął skromną jedną, czekoladową. - Nie było miętowych z czekoladą, więc musisz posilić się samą miętą. - Podał jej dużego loda, po czym oddalili się. Słysząc jej słowa, zmarszczył oczy zdziwiony - Ale dlaczego? Nie powinienem go... ćwiczyć? By być coraz bardziej silniejszy. Dlaczego miałbym przerwać?

Siri

- Bo Cię proszę. Pan Hachigen wyjaśnił mi, że jest zbyt potężny. Pamiętasz, jak mówiłeś, że Shrift opisuje się literami? No to Twój jest "A". The Absolute. Możesz nim dokonać wielkich rzeczy... ale każde jego użycie będzie ściągało do tego świata anomalię reiatsu, dużo potężniejsza niż to, co uzyskałeś swoją mocą. Nie wiem, czy to nie przez ten Shrift tak długo nie szalałam po polu treningowym... Ale obiecaj mi, że jeśli będziesz musiał go użyć, to tylko w ostateczności. - Wyjaśniła chłopakowi szczerze, no i popatrzyła na niego bardzo poważnie. Bo to jednak była bardzo istotna sprawa.

Mistrzgry

Słuchał ją dosyć uważnie, kiwając głową na jej słowa. Nie wyglądał jednak na pocieszonego, kiedy wypowiadała swoje słowa. W końcu, kiedy skończyła tak stał z tym lodem nieco niemrawo. Zrobił się lekko czerwony na twarzy, widać było, że się nieco stresuje
- To... - zaczął - Niedobrze... Dlaczego w takim wypadku uczyłem się tyle... Jak mam trenować swój Shrift, skoro nie mogę go używać? Może jeśli będę dostatecznie trenować... To wtedy nie będzie takich efektów? - Spytał z nadzieją - Anomalie... To nie tak, że ci nie wierzę. Nie chcę być tym upartym tutaj, ale... To przykre. Mam być kulą u nogi?

Siri

- Przykro mi, Pandarasie. Nie znam się na tym za bardzo, musisz porozmawiać o tym z Panem Hachigenem, może on znajdzie jakiś sposób byś mógł trenować. Póki co jednak go nie używaj, dobrze? Jak się da, to Ci pomogę jakoś to opanować... tylko musimy znaleźć sposób, żeby nie był groźny dla otoczenia. A wiem, że Ty jesteś rozsądny i nie chciałbyś, żeby Twoje treningi zrobiły komuś krzywdę, prawda? Nie martw się, znajdziemy jakiś sposób byś mógł trenować. Poza tym, nie jesteś kulą u nogi. Świetnie strzelasz i opatrujesz rannych Shinigami. - Uśmiechnęła się do niego lekko na pokrzepienie, kładąc dłoń na ramieniu chłopaka.

Mistrzgry

Westchnął tylko krótko, widocznie niezadowolony - Tak... Nie chcę na siłę używać czegoś, co mogłoby zaszkodzić komukolwiek. Ale jeśli będzie sposób, by nikogo nie krzywdzić... To z wielką radością poznam taką rzecz. Ale wpierw musimy się zastanowić, dlaczego i ja i skąd u mnie taka... Moc. Przecież nie bierze się ona znikąd, prawda? - zapytał ją widząc, jak klepie go po ramieniu - Dzięki... To naprawdę był cudny przypadek, że cię spotkałem. - Odwrócił lekko wzrok chapiąc gałkę.

Siri

- Na pewno sobie jakoś z tym poradzimy. Ale na pocieszenie, chcę Cię o coś poprosić. Muszę się dostać do Bezkresu, bo jest tam ktoś, przez kogo we mnie jest Pusty. Dlatego umiem zakładać ich maskę. Pomożesz mi się tam dostać? Razem z panem Hachigenem mamy już pewien plan jak to zrobić. Na pewno się przydasz. - Odpowiedziała chcąc trochę odbić myśli Quincy'ego od tych nieprzyjemnych wiadomości. No i oczywiście nieśpiesznie pochłaniała swoje lody.

Mistrzgry

- Tak... - pokiwał głową - Oh? Do bezkresu... To naprawdę interesujące. Kto to taki, że został aż tam zamknięty. Jedyne, kogo znam, to Sousuke Aizen.... No, ale ktokolwiek by to nie był, z wielką radością ci pomogę! Nie mam powodu, by odmówić... A jeszcze może dowiem się coś o swoim shrifcie... Same plusy. - wyglądał na nieco pocieszonego tym fantem.

Siri

- No właśnie... Sousuke Aizen. To przez niego, i to jego mam zamiar znaleźć. Zadać parę konkretnych pytań i zdobyć odpowiedzi. - Uśmiechnęła się do chłopaka pewna siebie Shinigami. - Ale nie martw się, razem sobie poradzimy bez problemu. No, i będzie z tego niezła przygoda.

Mistrzgry

- Oh... To... rzeczywiście poważna sprawa. To tak... trzeba się przygotować. Z tego co słyszałem to prawdziwy potwór, jeśli chodzi o poziom mocy. Będzie trzeba uważać. Ale ciekawi mnie, co nas czeka, by to się stało!
Chwilę jeszcze szamkał sobie loda, a następnie oboje poczuli bardzo gwałtowny, choć nie za wysoki skok Reiatsu. Dobiegał on z zewnątrz budynku Pana Hachigena, ale nie pochodziło to od niego. Brzmiało to... jakby jakiś pusty wkroczył do miasta. I to nie byle jaki
- Hm... -zastanowił się Pandaras - Chyba powinniśmy to sprawdzić.

Siri

- Na pewno powinniśmy. To Pusty. - Skwitowała rzeczowo, marszcząc przy tym brwi i wyrzucając biedne lody na bok. Zaciągnęła wprawnym ruchem ramienia maskę na twarz, Reiatsu jej podskoczyło dwukrotnie i wystartowała w stronę domu Pana Hachigena ze swoim Shunpo.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8