Seiji i Baium - Alliance and something more

Mistrzgry

Kiedy tak ruszali, kompletnie nic ich nie zaskakiwało. Żadna magiczna pułapka, żadna strzała i przede wszystkim, żaden Quincy ich nie zaatakował. W końcu jednak Baium zaprowadził siebie i Seijiego pod sporą, zamkiętą bramą miasta. Nikt przy niej nie stał, ale była wysoka na kilkadziesiąt metrów, cała z marmuru. Nie posiadali umiejętności chodzenia po ścianach, więc coś musieli wymyślić. Musieli stąd wyjsć... Jakoś.

Aendor

No to nie narzekał, że nic ich nie atakuje ani nic nie zagradzało drogi. To było na swój sposób niepokojące, ale co mógł z tym zrobić? Zatrzymawszy się przed bramą, "Hmm"-nął głośno na jej widok. Przeczesał paluszkami czuprynę, zastanawiając się chwilę.

Podszedł do bramy i pacnął ją rąsią. - Sezamie, otwórz się! - Zawołał do bramy, czekając, aż ta zareaguje. - Przeczytałem to w pewnej książce. Tam było napisane, że po wypowiedzeniu tych słów brama się otwiera! - Stwierdził, absolutnie przekonany i pewny swojego rozwiązania.

Shu

Zatrzymali się pod murami i Seiji chwilę rozważał jak to rozwiązać w milczeniu. Baium jednak zrobił coś co sprawiło, że Shinigami spojrzał na niego zaskoczony i parsknął śmiechem, ale wydawał się być naprawdę urzeczony jego zachowaniem.
- To... to powinno zadziałać, tak? Myślę że jak nie zadziała to jest zepsute. - stwierdził nie chcąc mu psuć nadziei. Sam jednak zaczął analizować czy mury zawierają w sobie jakieś reiatsu, czy też są zwykłymi murami, które mógłby sforsować swoim shikai.

Mistrzgry

Próba Baiuma była bardzo szlachetna, aczkolwiek niezbyt udana, bowiem wrota nie ruszyły nawet o milimetr. Sezam się nie chciał uporczywie otworzyć, niestety.
Brama zawierała jakieś Reishi, choć była głównie kamienna. Problem polegał na tym, że była dosyć gruba. Tak na dwa metry. Seiji nie wiedział, czy mógłby sforsować tą ścianę samym Shikai.
Na chwilę obecną brama pozostała zamknięta, tak jak była.
Jednakże Shinigami mógł dostrzec, że po lewej i prawej stronie bramy znajdują się wysokie wieże ze sporymi, kamiennymi zawiasami. Wydawałoby się, że może to one są w stanie otworzyć bramę.

Aendor

Stęknął cicho gdy też zaparł się nóżkami by pomóc bramie się otworzyć, ale nic z tego. - No to klops... na tę bramę inkantacja nie działa. Zepsute. - Stwierdził z dąsem na twarzy. Kopnął bramę a tak po prostu, bo miała celność stać mu na drodze.

Sam się rozejrzał pobieżnie, ale widząc, że Seiji za czymś konkretnym wypatruje, zapytał go. - Widzisz coś co mogłoby otworzyć przejście? -

Shu

Widząc te wieże uznał, że to może dobry trop. Nie był pewien czy jego shikai było na tyle silne, a nawet jeżeli by to sforsował używając większości swojej siły i reiatsu, to co jeżeli spotkają wroga? Seiji wydawał się skupiony i stoicko spokojny gdy analizował sytuację. Dopiero po chwili dotarło do niego, że Baium o coś spytał, więc skupił na nim wzrok.
- Oh, wybacz... tak. Myślę że wiem jak to otworzyć. Widzisz te wieże? Są tam zawiasy, które mogą nam otworzyć tą bramę. - podrapał się po podbródku z zamyśleniem gapiąc się w tamtym kierunku, a potem zerknął na Baiuma jakby coś analizował.
- Skakałeś kiedyś na trampolinie? - zapytał nagle. Wątpił w ale zapytał dla podtrzymania rozmowy. Miał już plan w głowie. - Stworzę ci coś od czego będziesz mógł się odbić i doskoczyć tam, co ty na to?

Aendor

Łepek zrobił duże oczy gdy była mowa o skakaniu na wysokie odległości. - Woooah! Nie mam pojęcia co to, ale jak mogę skakać wysoko, to już to lubię! - Zacisnął rąsie w piąstki i nimi potrząsł z entuzjazmem. - Wchodzę w to! -

Shu

- Tylko ten... uważaj na siebie... żebyś się nie połamał czy coś. - stwierdził zerkając nieco zmartwiony na Baiuma. W końcu to było tylko dziecko, nie ważne że był Pustym. - ale dobra. Zaczynam. - odetchnął i uniósł dłoń celując przed siebie - Bakudo #37. Tsuriboshi - powiedział spokojnie a przed nim zaczęła formować się energia, która nagle rozszczepiła się i wystrzeliła na wszystkie strony czepiając się ścian. Po chwili przed nimi była wielka trampolina z reiatsu, która strukturą wydawała się bardzo elastyczna. Przyczepiona była do ścian dookoła nich. - Gotowe.

Mistrzgry

Można było wspiąć się na wieże. Baium miał drogę wolną. Seiji użył jakiegoś magicznego zaklęcia, by móc to wywołać. Hm, o tyle dobrze, że nie robią nic wyjątkowego. Baium mógł wyczuć, że lewa wajcha zadziała, to na pewno.

Aendor

- Oya oya! Jak coś nie pójdzie, to mnie złapiesz. - Wystawił kciuk do góry do kumpla shinigami. Nagle, bez konkretnego powodu, spojrzał w stronę lewej wieży.

- No to hop! - Ugiął kolana i wskoczył na trampolinę - nawet taki mały był już dosyć skoczny. Od trampoliny zaczął dobiegać rozweselony chichot - najwidoczniej wpierw musiał się trochę pobaw... zapoznać z tym jak to działa!

- Sē no! - Odliczył przy którymś skoku i wystrzelił jak mała biała kropeczka ku górze, celując tak by dostać się do lewej wieży, a tam pociągnąć za lewą wajchę.

Shu

- Spokojnie, złapię. Rób swoje. - oznajmił zadowolony i posłał mu zadziorny uśmiech. Widząc jak tamten bawił się chwilę na trampolinie parsknął śmiechem ale stłumił go wydając się jednak pozytywnie zaskoczony. A potem Baiumek sobie wystrzelił w górę. Seiji zamierzał go ubezpieczać i w razie potrzeby go złapać, skacząć za pomocą shunpo.

Mistrzgry

Seiji zaczął pilnować samego Baiuma, by ten nie spadł. Na całe szczęście QUincyrrancar był na tyle sprawny, że udało mu się dostać do dźwigni. Mimo to ona ani drgnęła. Baium nie miał na tyle siły, by móc ją pociągnąć. Jakkolwiek by się nie starał, nic nie działało. Zupełnie, jakby była zablokowana...

Aendor

[img]https://imgur.com/UHMtlzE[/img]

No to uwiesił się na tej dźwigni jak tylko wylądował i tak się z nią poszarpał kilka chwil nim zorientował się, że nie ma bata by sam dał radę. Albo przynajmniej nie w ten sposób. Nie pozostało mu nic innego jak przestać się szarpać a przystanąć na chwilę i pomyśleć. Pokręcił się dookoła tej dźwigni, starając się wychwycić coś co było połączone z dźwignią. Jeżeli tu nic nie znajdzie, postara się przejść po bramie do drugiej wieży i zerknąć jak tam ma się sytuacja.

Mistrzgry

Baium mógł przestać i poszukać nieco obok faktu, czy czegoś nei znajdzie. W końcu jednak, kiedy tak się schylił, mógł poczuć przepływ w swoim organiźmie. Przepływ reiatsu. Widział, jak jego dłonie pokrywają się czerwonymi liniami. Czuł również siłę, która w nim buzuje.
- Blut Arterie. - Powiedział Baium, jakby wiedział, czym to jest.

Aendor

Z początku cofnął się kilka kroków, wypłoszony czy aby czegoś nie aktywował niechcący. Dopiero po sekundzie zorientował się, że sam wypowiedział słowa, których nie znał... ale jednak znał! Zrobił wielkie oczy na widok linii przebiegających po jego dłoniach. To mu wystarczyło by pojąć do należy zrobić. Złapał za dźwignię i zaparł się mocno. - No! Ruszaj się! -

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
Strona 2 z 8