Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna    
  Profil  
FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Prywatne Wiadomości Zaloguj  

Seiji #3 - Unhealing Healing
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 1:06, 14 Sty 2021    Temat postu: Seiji #3 - Unhealing Healing




Ostatni dzień, może dwa przebiegały spokojnie. Bez większych problemów. Standardowa praca w czwartym oddziale. Riruka doszła do siebie i mogła spokojnie wrócić do swojego domu. Cokolwiek teraz miało nadejść, na pewno było niespodziewane. Do baraków czwartego oddziału wkroczył ktoś zabiegany. Jakiś losowy Shinigami z przerażeniem w głosie
- CZWARTY ODDZIAŁ! SZYBKO! POTRZEBA POMOCY W ŚWIECIE LUDZI!... K-kapitan Kenpachi... Kapitan Kenpachi potrzebuje pomocy.... - Ten również wyglądał na rannego i zmęczonego, ale na pewno nie śmiertelnie.

Oczywiście Seiji był dostępny na sali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shu
Bloczgracz


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 1:37, 14 Sty 2021    Temat postu:



Seiji akurat oddawał się przyjemności jaką dawała mu pomarańczowa herbata. Miał chwilę przerwy i wydawało się, że będzie dziś totalnie spokojnie. Gdy Shinigami nagle wszedł do środka i zaczął krzyczeć, porucznik prawie wywalił filżankę z wrażenia. Szybko ją odstawił i podszedł do niego.
- Co się dzieje?! Czy Senkaimon nadal jest ustawiony na lokację z której przybyłeś? - zapytał go przejęty i machnął ręką na jakiś medyków by podeszli i zajęli się rannym. Wyglądało na to, że sielanka dobiegła końca. A już rozważał wybrać się na wycieczkę do świata żywych aby odwiedzić Rirukę!
No cóż, wychodziło na to, że i tak musiał tam iść, ale służbowo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 2:18, 14 Sty 2021    Temat postu:



- Tak... Wszystko jest ustawione... Proszę. Kapitan naprawdę potrzebuje twojej pomocy wicekapitanie.... - Kaszlnął raz za razem i zerknął na Seijiego - To... To wygląda jak kolejna inwazja...
No, nie ma spokoju. Mógł udać się do świata żywych. Senkaimon był już gotowy i mógł przejść do niego bez większych problemów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shu
Bloczgracz


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 12:25, 14 Sty 2021    Temat postu:



- Zajmijcie się nim podczas mojej nieobecności. Powiadomcie też kapitan Isane o sytuacji, a także kapitana głównodowodzącego. - powiedział spokojnie ale stanowczo do medyków zgromadzonych w barakach. Sam zaś przypiął sobie zanpaktou do pasa i nie zwlekając dłużej wybiegł z baraków udając się od razu do Senkaimonu. Nie było czasu na bieg, więc użył kilka razy shunpo aby się tam dostać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 13:05, 14 Sty 2021    Temat postu:

Tak więc Seiji od razu ruszył przez Senkaimon. Przeszedł przez białą poświatę i od razu pojawił się na polu bitwy. Bo to rzeczywiście wyglądało jak cholerne pole bitwy. Powalone drzewa, wielu shinigami leżący martwi, a pośród nich on. Kapitan 11 oddziału, Zaraki Kenpachi.



Tak jak mówiły wszelakie plotki. Zadowolony, ranny prawie na całym ciele i z mieczem w ręku. Seiji mógł określić, że ten był o krok od zemdlenia i śmierci, ale ten typ jakoś cały czas stał.
- JEBANE GÓWNO. WRACAJ TUTAJ ŚMIECIU! NIE SKOŃCZYŁEM Z TOBĄ WALKI! - wrzeszczał na cały głos obracając się, aż w końcu zauważył Seijiego - A CZY TEGO TUTAJ?! MÓWIŁEM, ŻE NIE POTRZEBUJE POMOCY!
Przeciwnika nie było widać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shu
Bloczgracz


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 14:05, 14 Sty 2021    Temat postu:



Widząc kapitana w takim stanie Seiji aż lekko pobladł. Kto był w stanie tak urządzić taką osobę jak Zaraki Kenpachi?!
Sadząc po jego stanie tylko adrenalina trzymała go na nogach.
- Kapitanie Zaraki otrzymałem wiadomość od twojego podwładnego. Widzę jednak że udało się odpędzić wroga. Teraz najważniejsze jest Twoje bezpieczeństwo, Kapitanie. - powoli ruszył w jego stronę chcąc bardziej rozeznać się w terenie. Ponad to sprawdzić czy jeszcze ktoś przeżył. Wróg nadal mógł być blisko dlatego rozglądał się uważnie, również próbując zorientować się na reiatsu w otoczeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 17:35, 14 Sty 2021    Temat postu:



- W dupie mam twoje rozkazy. - Powiedział bardzo uprzejmie kapitan - Jak widzisz, radzę sobie doskonale i nie potrzebuje twojej pomocy. Wróg nadal się gdzieś czai i jak tylko go spotkam to potnę go na kawałki. - Nie był zadowolony.
Poza tym wszyscy Shinigami byli martwi. Każdy z nich umarł tak samo. Został postrzelony. Każdy z nich miał przy sobie dziurę w sercu na wylot. To musiała być sprawka jakiegoś dobrego strzelca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shu
Bloczgracz


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 0:12, 15 Sty 2021    Temat postu:



Porucznik nie ruszył się z miejsca, czując że to może być groźniejsze niż myślał na początku. Wróg wcale nie uciekł, schował się i czekał na dogodny moment na wykończenie ich z odległości.
- Kapitanie Zaraki proszę. Ta walka nie będzie wyrównana gdy on się chowa i może nas wykończyć na odległość, wiele osób z Kapitana oddziału nie wybaczyłoby mi, gdybym to zignorował. Proszę wracać do Senkaimonu. - rzucił pewnie, ale nadal z respektem Kenpachi był niczym bestia, nie łatwo go będzie przekonać do powrotu. Póki co czuwał z wyciągniętym ostrzem wyraźnie spięty. Nie mogą tu tak stać jak kołki na celowniku!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 0:39, 15 Sty 2021    Temat postu:



- Co stoisz jak frajer? Pomoż mi go pokonać to będziemy mogli wrócić do tego twojego cholernego Soul Society. Nie ucieknę z walki dlatego, że mnie o to prosisz gówniarzu. - Mówiąc to zarzucił miecz na plecy - Pij, Nozarashi.



W rękach Kenpachiego pojawił się ogromny miecz, co prędzej przypominać mogło ogromny Tasak. Stał niewzruszony i jakoś nie chciało mu się wracać.
Seiji w tym czasie mógł zauważyć błysk i szybko lecący pocisk duchowy w stronę kapitana 11 oddziału, którego kapitan raczej nie zdąży uniknąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shu
Bloczgracz


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 0:47, 15 Sty 2021    Temat postu:



Nie miał za bardzo czasu na kombinację z Kido, dlatego zdał się na swoją szybkość. Używając shunpo zamierzał przeciąć pocisk swoją kataną. Dopiero wtedy mógłby coś zdziałać jako że zauważył skąd leciał pocisk. Najpierw jednak życie kapitana wisiało na włosku i trzeba było go ocalić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 1:19, 15 Sty 2021    Temat postu:



Szybki ruch wicekapitana zadziałał, bowiem jego refleks pozwolił mu przeciąć pocisk. Był on jednak na tyle silny, że odrzuciło go do tyłu. KTokolwiek strzelał, musiał być całkiem silny. Zaraki spojrzał się nieco nieogarniając na Seijiego
- Te, co ci. Majdasz się jak głupi. - Odpowiedział niezadowolony - Przydaj się na coś i wykryj tego Quincy jak chcesz się na coś przydać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shu
Bloczgracz


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 1:54, 15 Sty 2021    Temat postu:



- To wcale nie tak, że uratowałem ci życie czy coś... - rzucił na początku nim zdążył ugryźć się w język, gdy już pozbierał się po tym jak go odrzuciło. Znów stanął prosto ale lekko się zmieszał, na to co powiedział. - k-kapitanie. - dodał ciszej i skupił się na miejscu skąd nadszedł pocisk. Skoro ranił shinigami musiał zawierać energię duchową, czyli na pewno dało się to wyczuć. Musiał tylko być bardziej uważny i bardziej się skupić. Kenpachi powiedział coś o Quincy, zatem to mogło być właśnie to... chociaż coś Seijiemu tu nie pasowało, ale wolał zostawić dalsze rozmyślenia na później.
Wpadł na pomysł jak znaleźć sprawcę, ale musiał mieć do tego chwilę czasu, ale na to też znalazł sposób.
- Kapitanie. Proszę polegać tylko na zmyśle słuchu. I najlepiej nieco zmienić pozycję. - oznajmił tylko Seiji i wyciągnął dłoń przed siebie. -Bakudō #21. Sekienton! - zawołał po czym całą okolicę otoczyła eksplozja gęstego czerwonego dymu. Strzelec nie będzie mógł strzelać na ślepo. Seiji zamierzał zmienić nieco swoją pozycję i przygotować drugie, bardziej skomplikowane Bakudo, które pozwoli mu wytropić Quincy.
Zaczął rysować znaki na ziemi by odprawić rytuał a potem szepnął.
- Bakudō #58. Kakushitsuijaku - dzięki temu zaklęciu powinien zobaczyć dokładną lokację na ziemi, w jakiej znajduje się osoba o której myślał, a był to wrogi Quincy, którego reiatsu zdążył już "posmakować" na własnej skórze, co było łatwiejsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 11:18, 15 Sty 2021    Temat postu:



Seiju użył swojego bakudo i pojawił się czerwony dym ograniczający dostęp i widoczność dla potencjalnego przeciwnika. Zarakiemu nie podobało się to, co się tutaj podziało, ale pomimo tego niechętnie ruszył gdzieś na bok. Przeciwnik nie mógł wykryć ich w tym dymie, dzięki czemu Seiji mógł wykryć wroga. Znajdował się kilometr przed nimi, celując prosto w nich. To na pewno był on, gdyż nie dało się wykryć innego reiatsu w okolicy. Było ono całkiem potężne. Nie dziwota, że był w stanie zranić nawet kapitana Kenpachiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shu
Bloczgracz


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 11:56, 15 Sty 2021    Temat postu:



- Tch... - syknął gdy zorientował się, że to może przerosnąć jego umiejętności. Nie mógł jednak wycofać się bez upartego Kenpachiego, więc tylko westchnął i złapał swoją odznakę porucznika.
- Proszę o zwolnienie limitów... - oznajmił chcąc móc walczyć w pełni sił. Wiedział bowiem, że w świecie żywych wszyscy powyżej oficera mieli nieco ograniczoną siłę. A potem musiał działać na gorąco dopóki wiedział, gdzie jest tamten. Dotknął ostrza swojego ostrza i delikatnie rozciął sobie palec.
- Pożeraj Nanminoji! - zawołał aktywując shikai. Jego ostrze po prostu się rozpadło, ale zamiast niego na rękach Seijiego pojawiły się rękawice przepełnione reiatsu. Porucznik zacisnął dłonie w pięści i wybił się natychmiast do przodu chcąc nadać sobie dodatkowego pędu, by potem po użyciu shunpo pojawić się przed Quincy, którego lokalizację już znał i uderzyć w niego od góry naładowaną reiatsu pięścią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrzgry
Mitrz Gry


Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 13:31, 15 Sty 2021    Temat postu:

Seiji uaktywnił swoje Shikai, a sam zaraki spojrzał się na niego jak na debila.
- A ty gdzie idziesz debilu! Wracaj tutaj! - Po czym zaraki zaczął podążać za Seijim, choć zdecydowanie był od niego wolniejszy.
A Seiji Ruszył wprost na lokalizację Quincy z zamiarem przywalenia mu prosto z rękawicy.
Nastąpiło silne uderzenie, a sam jego przeciwnik ewidentnie oberwał, choć nie był pod jego stopami



- Jejku... Nie dadzą nawet roboty dokończyć. - Odpowiedział spoglądając się wprost na niego Quincy. Był to mężczyzna podchodzący pod trzydziestkę z duchową kuszą i ostrzem przy pasie - Dzień dobry. - Przywitał się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Charcoal2 Theme © Zarron Media

Regulamin