Rosalie #16 - Give me everything and i'll burn his world 1

Asha

Uniosła lekko brwi. - Czyli chodzimy po szczątkach naszego "przodka"? Cóż, bardzo w stylu Pustych. - milczała dłuższą chwilę obserwując swe królestwo - tony srebrnego piachu i wieczną noc bez gwiazd. - Jesteś... zapewne jednym z pierwszych Shinigami, prawda? Chociaż żyję długo ciężko mi pojąć ile ty musisz mieć lat.

Mistrzgry

- To ja nazwałem Shinigami. To ja nazwałem Pustych i ten świat. Jestem mnichem, co nadaje imiona. Więc tak, możesz mnie nazwać jednego z pierwszych Shinigami. - Uśmiechnął się lekko - Haha. Jestem naprawdę stary. Starszy niż większość was tutaj. Być może nawet razem wzięta. Pamiętaj. Imiona i nazwy niosą za sobą ogromne znaczenie. Nie bez powodu twoja Procarpa tak się zowie. I nie bez powodu istota na księżyciu nie zdradziła swojego imienia. - Odetchnął jakby z ulgą, już do końca uspokajając się co do natury Rosalie - Wiesz, miałem tutaj przybyć i pozbyć się, jeśli byłabyś zagrożeniem... Choć nie wiem, czy byłbym w ogóle w stanie cię pokonać. Ale skoro tak się ma sytuacja... Skoro twój dom jest bezpieczny... Czy byłabyś w stanie pomóc mi obronić mój?

Asha

Zerknęła przez ramię na swój miecz zawieszony na plecach - Procapra wiernie tkwiła na swym miejscu. - Rozumiem. Mogę więc śmiało powiedzieć, że to zaszczyt cię poznać. - uśmiechnęła się do niego lekko nim skinęla głową. - Oczywiście. Jak mówiłam, szanuję rówmowagę światów. Jeśli Hueco Mundo będzie już wolne pomogę Shinigami. - wychyliła się nieco by zobaczyć czy wypatrzy Hisagiego. - Zwłaszcza, że mam słabość do niektórych z nich.

Mistrzgry

Stąd nigdzie nie było widać Hisagieo. Zapewne był w sali tronowej, za ścianami. Sam Shinigami uśmiechnął się kwaśno na jej słowa, jakby teraz przychodziły złe wieści. Odchrząknął.
- Świetnie! Bardzo miło to słyszeć. Obecnie borykamy się z dwoma problemami. No, poza atakiem na nasz dom, ale myślę, że akurat z tym Shinigami sobie poradzą. Bo widzisz, należę do oddziału zero i moim celem jest ochrona króla dusz. Cóż... Obecnie mamy dwie sytuację, które są problematyczne. Pierwszą jest oczywiście Rin. Z tego co rozumiem, jego celem jest stworzenie nowego świata. Nawet nie wiesz... Albo i wiesz, jakie to może mieć katastrofalne skutki dla nas wszystkich. Świat Ludzi, Soul Society, Hueco Mundo i Piekło. Nie potrzebujemy czegoś piątego. To może zaburzyć równowagę wszystkiego... - Tutaj odetchnął, jakby druga wiadomość była jeszcze gorsza- - Tylko nie mów nikomu, bo może to wprowadzić nie lada panikę. Aizen wydostał się z Soul Society.

Asha

Szkoda, no ale napatrzy się jeszcze na Shinigami. Na słowa o Rinie westchnęła ciężko. - Tak, Palpito mówił coś podobnego. Nie rozumiem co im w głowach siedzi... - schowane w rękawach dłonie opadły jednak gdy usłyszała drugi news. - ... Co proszę? Jak? Przecież to więzienie było nie do wyjścia? Czy ktoś mu pomógł? Czy ktoś jeszcze uciekł? Wiadomo gdzie jest? - uniosła dłoń do ust, przygryzając czarny paznokieć kciuka w stresie. Aizen. To nie mogło skończyć się dobrze, z właszcza z tym jak Puści na niego reagowali.

Mistrzgry

- Na pewno ktoś mu pomógł... I musiał to zrobić z własnej, nieprzymuszonej woli. - Odpowiedział - Więzienie było nie do wyjścia, ale zmasowany atak na Soul Society... Choć ktoś musiał przedostać się do Mugen i pomóc mu się wydostać. Nie wiem, gdzie się teraz znajduje, ale zapewne jego plany nie są zbyt... dobre. - Przymknął swoje oczy - Więc musi być w świecie ludzi, skoro się tutaj nie znajduje. Ktoś tak potężny na wolności... w tych czasach... nie wróży nic dobrego. - otworzył swoje oczy i zerknął na Rosalie - Jesteś jedyną osobą, którą mogę o to prosić w obecnej chwili. - Widać było, że Ichibe skłania się na kolanach w jej stronę - Proszę, Rosalie Rosa Rosalluvia. Pomóż nam go znaleźć i powstrzymać.

Asha

- Oh... - zamyśliła się. Po co ktoś chciałby uwolnić Aizena? Znając go to nie mógł być dobry pomysł... Aizen nigdy nie miał małych planów. - Dobrze, postaram się go znaleźć w świecie ludzi. Wyruszę jutro. - powiedziała udawanie spokojnym tonem. Nikt, kto znał Aizena nie powinien być spokojny w takiej sytuacji.

Mistrzgry

- Dziękuje po stokroć. Twoje czyny na pewno nie zostaną zapomniane. - Wypowiedział, wzdychając ciężko - Jego Reiatsu powinno być wykrywalne przez ciebie. I... Idź sama. Nie chciałbym, by ktoś postronny ucierpiał.

Asha

Zmarszczyła lekko brwi, ale skinęła głową. - I tak planowałam. Nie chcę by ucierpiał przez niego ktokolwiek mi bliski. Co jest zabawne... gdy tu jeszcze rządził ukrywałam się przed nim. Oh, na pewno wiedział o moim istnieniu, ale bałam się go... i w pewnym sensie podziwiałam. Jest silny, ciągnie nas ku takim osobom. - westchnęła ciężko. - Czy jeszcze coś mogę dla ciebie zrobić?

Mistrzgry

- Teraz? Nie. Raczej nie możesz. I tak robisz więcej niż mogę o to prosić... Wiedz jedynie, że Aizena najprawdopodobniej nie da się zabić, choć nikt raczej nawet by nie próbował w jego obecnym stanie. I jest jego Zanpakuto. Uważaj na niego. - Spojrzał się w górę unosząc palec wskazujacy prawej ręki ku górze - O! To mi przypomina fakt, że będzie trzeba go jeszcze zamknąć. Odpowiedz mi, królowo Hueco Mundo, czy mógłbym pożyczyć nieco ciemności z twojego świata?

Asha

- Oh, nie widziałam jego Zanpakuto nigdy w akcji... ale też będę czujna. - obiecała pieczołowicie. Uniosła potem nieco brwi i się rozejrzała. - Czego jak czego, ale ciemności i nocy mamy tu pod dostatkiem. Pożyczenie ich nie zaszkodzi chyba Hueco Mundo, chociaż nie wiem jakby to miało wyglądać. - ale miło połechtał jej ego, nazywając ją królową. Miło , że ktoś to rozpoznał!

Mistrzgry

- To proste. Potrzebuję jej do walki z Quincy, Shinigami i pustymi, którzy mogą wkraść się do pałacu króla dusz. A wszystko, co czarne, należy do mnie. - Odpowiedział patrząc się w niebo unosząc dłoń. - Ostatnim razem, kiedy walczyłem z Yhwachem zabrałem sto nocy z Soul Society. Teraz jednak nie będzie to konieczne. Teraz po prostu pożyczę jej trochę. - Nie widziała, żeby coś sie działo. Choć na ułamek sekundy mogła zaobserwować, jakby niebo w Hueco Mundo nieco się wygięło. Choć być może była to tylko i wyłącznie coś, co się Rosalie wydawało. Po chwili shinigami uśmiechnął się od ucha do ucha, po czym odparł - No, to by było na tylę. Cieszę się, że będziemy współpracować.

Asha

Z zaciekawioną miną obserwowała niebo, ale prócz tego dziwnego wygięcia dalej było bezgwiezdne, posępne i przytłaczające. Szkoda, myślała, że może na chwilę będzie błękit ze świata ludzi czy Shinigami...
- W takim razie powodzenia, czcigodny Shinigami. Hueco Mundo nocy ma pod dostatkiem, więc korzystaj z niej z sukcesem. - cóż, skoro się żegnali skłoniła elegancko głowę.

Mistrzgry

Po chwili on również zniżył głowę i wyskoczył w piasek, jakby zaraz miał przebiec połowę pustyni. Lecz po chwili ku zdziwieniu zniknął bez śladu, tak jak i jego Reiatsu. Opuścił świat.

Teraz Rosalie pozostała sama na szczycie Hueco Mundo wiedząc, że musi się udać do świata ludzi... Po osobę którą nie tak dawno jeszcze widziała na krześle w podziemiach...

Asha

Patrzyła się chwilę w ciszy na pustynię nim westchnęła i zeskoczyła na szary piasek. Uda się do świata ludzi, ale za chwilę. Wpierw chciała sprawdzić czy Veil się ocknął i z tym celem w głowie ruszyła do pomieszczenia.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 Następny
Strona 2 z 6