Kyoko #-2 - Key to Clothes

Mistrzgry

Nikt, ale to absolutnie nikt nie przyszedł Kyoko na pomoc. Nieważne, jak mocno się szamotała, nieważne, co probowała robić, nie mogłą się uwolnić. Na całe szczęście to trwało tylko chwilę, bowiem po może minucie wór się otworzył, a sama Kyoko została opuszczona, nie rzucona, na drewnianą podłogę. Znajdowałą się w jakimś pomieszczeniu, a przed nią samą znajdowała się kobieta z wieloma dłońmi wpatrująca się na nią samą
- Hm. I to ma być ona? - spytała się jakby od niechcenia.

Shu

Wzdrygnęła się gdy nagle znów wszystko widziała, a nie tylko ciemność i na widok kobiety z złotymi rękoma poderwała się do góry.
- Kim jesteś?! Co... gdzie ja jestem?! Porwałaś mnie! - najpierw ją zasypała pytaniami a potem wskazała na nią oskarżycielsko palcem. Nigdzie nie widziała Kiry, i czuła że kimkolwiek jest ta osoba, zapowiadały się kłopoty.

Mistrzgry

- Tak. Zostałaś przeze mnie porwana. - Powiedziała bez chwili zawahania - Ale to z własnej woli sobie to zrobiłaś. Trzeba było nie ruszać za ruszającymi się rękoma jak idiotka. Ale ułatwiłaś mi pracę. Włamywanie się do ciebie w nocy wymagałoby nieco więcej wysiłku, za co ci dziękuję - Odpowiedziała z niewielkim uśmiechem - Ale nadal jesteś w Soul Society, jeśli o to ci chodzi. I tak, jestem Shinigami, jeśli chcesz spytać. Senjumaru Shutara, choć to imię pewnie i tak ci nic nie powie.

Shu

Dziewczyna wpatrywała się w postać shinigami z wyraźnym niezadowoleniem. Porwanie nie było czymś czego chciała doświadczyć zaraz po uwolnieniu się z tamtego więzienia. Była jednak Shinigami, więc jaki to miało sens?
- Czego ode mnie chcesz...? Przybyłam tu z Kirą nie musiałaś mnie porywać... wiesz? - zagadnęła neutralnie, nie do końca wiedząc jednak gdzie było to "tu".

Mistrzgry

- Kiedy ktoś się przedstawia wypada, by druga osoba przedstawiła się z powrotem - To nadal brzmiało bardzo miło, jednak dało się wyczuć nutę irytacji - Musiałam. Jesteś ważnym obiektem, który należy ochronić, dlatego też jestem tutaj, by cię ochronić. Czy tego chcesz czy też nie. Nie martw się. Wszystkie formalności zostaną załatwione, jeśli chodzi o Kirę.

Shu

Zmrużyła oczy nie do końca zadowolona z jej słów. Westchnęła po chwili jakby nieco zrezygnowana.
- Najpierw wymagasz ode mnie kultury, a potem przyrównujesz mnie do obieku! - fuknęła urażona. - jestem Kyoko. Yuuki Kyoko. Pochodzę z miasta o nazwie Karakura. Może być?

Mistrzgry

- Powiedzmy. Jest jeszcze do wyrobienia trochę manier, ale przetrwam to jeszcze. - Odpowiedziała jak gdyby nigdy nic - Karakura. Hmm... - Zastanowiła się - Czemu wszystkie rzecyz muszą oscylować wokół tego nieszczęsnego miasta. Zresztą. Jak chciałabyś przetrwać ten czas? W śpiączce? Może cię podzielić na kawałki? A może po prostu chcesz być wolna i wrócić do domu? Koniec końców to twój wybór. - Uśmiechnęła się tajemniczo - I spokojnie. To nie groźba. To propozycja.

Shu

Kolejna osoba, która wiedziała coś więcej o jej mieście. Nie mogła uwierzyć, że było ono tak sławne wśród Shinigami!
Wydawała się skołowana jej słowami.
- Ten czas? W sensie... jaki? I twoja propozycja zabrania mnie do domu po tym jak mnie tu porwałaś nie wydaje się wiarygodna. I uzgodniłam z Kirą, że lepiej nie wracać do miasta. Ktoś mnie już dziś porwał, więc nie jesteś pierwsza... także może lepiej nie narażać moich bliskich. I możesz mówić jaśniej? Bo już nie wiem czy jesteś tą złą, czy po prostu kapryśną.

Mistrzgry

Kobieta wydała z siebie krótki chichot - Nie, spokojnie. Jestem Shinigami, podobnie jak Kira, ale mam o wiele większe możliwości, by cię ochronić. Skoro nie chcesz wracać, gdzie zatem chcesz się udać? A, tak. Jaśniej. Szukają cię Puści i Quincy, jesteś dla nich bardzo ważna z jakiegoś powodu. Mamy spore problemy w naszych okolicach i wydajesz się osobą, do którego możesz być kluczem. Więc trzeba cię ochronić.

Shu

Ten wywód nieco ją uspokoił i Kyoko trochę się rozluźniła. Skoro ta kobieta mimo wszystko była po stronie Kiry, to nie było tak źle.
- pytanie tylko dlaczego Puści i Quincy mnie szukają... - pomyślała o tym, że chcieli dostać Keyblade, ale nie zamierzała go od tak oddawać nikomu. Po co on im jednak?
- poza tym zostałam porwana przez innego Fullbringera, ale spotkałam też jakąś dziwną odmianę Pustego, więc może coś w tym być... eh czemu nagle mi się to zwaliło na głowę... - pomarudziła pod koniec.
- chętnie rozejrzałabym się po Soul Society, skoro i tak lepiej bym została tutaj dla własnego bezpieczeństwa, to chcę na tym skorzystać.

Mistrzgry

- W porządku. Możemy wybrać się na spacer jak tylko zechcesz. Nie chcę cię przechowywać w pudle, jeśli tego nie zechcesz. I to prawda. Masz naprawdę sporo na swojej głowie. Masz jakąś rodzinę, którą chciałabyś spotkać, bądź coś w ten deseń? - Zadała całkiem racjonalne pytanie - Czy posiadasz jakieś istotne umiejętności, które byłyby w stanie przyciągać naszych wrogów?

Shu

- Mogłabym spotkać babcię i brata... ale nie mam pojęcia jak wytłumaczyć im to wszystko, więc to... może poczekać póki są bezpieczni... - zawahała się po tym i nie była pewna czy powinna, ale w końcu odetchnęła i zamykając oczy uniosła dłoń, a w niej pojawił się Keyblade.
- to klucz... klucz który otwiera to co pozostaje zamknięte i niedostępne. Keyblade.

Mistrzgry

Sprawa babci i dziadka może i była bardzo ciekawa i interesująca, ale nie aż tak, jak sprawa tego, co powiedziała potem. Kobieta otworzyła szeroko swoje oczy zdziwiona, zaskoczona i trochę wystraszona. Wzięła głęboki oddech, po czym go wypuściła
- Ach... Otwiera również i takie rzeczy. - Jej wyraz stał się poważniejszy - Już rozumiem. To bardzo niebezpieczny przedmiot, który masz w swojej dłoni, droga Kyoko. - Jej ręcę zaczęły się rozchodzić, jakby chciały zaraz coś zrobić. Ton kobiety, zmieniony, również nie za bardzo sugerował dobre zamiary po tym, jak to powiedziała - To nie jest kłamstwo, prawda?

Shu

Zmrużyła oczy i przyjęła postawę do potencjalnej obrony gdy zauważyła w jaki sposób poruszają się jej ręce.
- Nie, nie lubię kłamać. Co robisz? Może i jest niebezpieczny, ale nie zamierzam robić z nim nic niebezpiecznego... chyba że mnie do tego zmusisz. - pod koniec wyraźnie sugerowała, że zamierzała się bronić jeżeli ona zdecyduje się ją zaatakować.

Mistrzgry

- Nic niebezpiecznego? - Spytała się, jakby retorycznie - Skąd mam to wiedzieć, hm? - Jej złote ręcę rozpostarły się, a Kyoko mogła zauważyć, jak z nich wydobywają się niewielkie nici - Mam cię zmusić do użycia twojej broni? Bardzo odważne stwierdzenie z twojej strony, jeśli myślisz, że będziesz w stanie mnie choć dotknąć - W tym momencie mogła zauważyć, jak jedna z nici oplata się wokół jej ubrań, ale nie ściska jej ciała. Było mało czasu na reakcje, ale powinna móc wykonać jedną akcję.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 Następny
Strona 1 z 5