Baium oraz Rosalie - Nietypowe połączenie zbieżności celów

Mistrzgry

Hueco Mundo to przezabawne miejsce. Raz jest puste, raz pełne nietypowych spotkań. W tej bezkresnej pustce czasem dzieją się bardzo niesamowite rzeczy. Jak na przykład ta teraz.

Kierowana podwyższeniem swoich zdolności Segunda Espada swoim Sonido przemierzała bezkres pustyni. W końcu, dzięki pesquisie wyczuła jakieś całkiem widoczne, lecz szybko przemieszczające się Reiatsu. Cóż....

Baium zaś po skonsultowaniu wszystkiego ruszył na swoje poszukiwania wraz ze swoim Adjucasem. Cóż. Podróż w tym tempie trochę zajmie, lecz na pewno nie stanowi problemów... Do czasu, aż nie wyczuł w pobliżu monstrualnego dla niego Reiatsu, na poziomie espady, zmierzającego raczej w jego kierunku. Cóż....

Ich spotkanie wydawało się nieuniknione....

Asha

Rosa uniosła nieco brwi, wyczuwając kogoś na pustyni. W sumie może warto się zatrzymać...
Mknęła więc w stronę nieznanych jej dusz niczym wystrzelona torpeda, zatrzymując się jednak w niewielkiej odległości od nich. Była tak szybka, że równie dobrze mogła się po prostu teleportować.
- Ara ara, co my tu mamy? - uśmiechnęła się lekko, wychylając się do przodu. Przytknęła palce do ust, obserwując ich z zaciekawieniem, chociaż nadal miała przymknięte oczy. Nie pytajcie jak to działa. Po prostu działa.
- Co tu robicie? Nie spodziewałam się nikogo znaleźć na tej pustyni. - faktycznie, jej wciąż uwolnione Reiatsu buzowało.Dopiero po chwili się zorientowała i stłumiła je, robiąc przepraszającą minę.

Aendor

No i lecieli na spokojnie, całkiem nisko, gdyż nie było nikogo kto im zagrażał, więc Baium razem z Avianą frunęli przez pustynię, kierując się do swojego celu. Rozmawiali przy okazji o wszystkim i o niczym, na przykład o tym jak pożywne były tamte gilliany, przez co arrancar zastanawiał się czy dalej będą "smakować" tak samo w tej formie.

Oboje zareagowali, odwracając głowy w stronę nadchodzącej torpedy reiatsu. Nie wiedząc za bardzo co się dzieje, obniżyli lot i wylądowali. - Zbliża się od strony Las Noches. - Zauważyła harpia, na co Baium przytaknął, nie schodząc jeszcze z jej grzbietu.

Kiedy pokaz prędkości dobiegł końca, Baium, krótko mówiąc, oniemiał. Spojrzał na Aviannę, na nieznajomą, znowu na adjuchaskę a ta robiła identycznie. - Uhm... lecimy sobie. - Odparł w zasadzie prawdziwie, ale coś mało informacji. Zsunął się po skrzydle pustej, lądując lekko na piachu, od razu pokazując jak mały i lekki był z niego arrancar. Podrapał się po platynowej grzywie, oglądając dokładnie aparycję espady. - Jesteś z espady? Tak? - Zmrużył ostrożnie oczy.

Asha

Uśmiechnęła się szeroko, śmiejąc się zaraz cicho.
- Zgadłeś! Skąd wiedziałeś? - oczywiście pewnie poznał po jej Reiatsu, ale chciała usłyszeć to od niego. Przekrzywiła głowę w bok i przytknęła palec do policzka.
- Gdzie lecicie? - no, nieczęsto spotykało się tu kogoś, więc była ciekawa. A je wygląd... cóż. Zdecydowanie była śliczna i pachnąca wisterią.

Aendor

Od razu wyprostował rąsię, wskazując palcem na połacie pustyni za nią. - W tamtym kierunku znajduje się Las Noches. Stąd wi... e-espada? - Zrobił duże oczy, cofając rękę by poprawić wielką czuprynę. Odwrócił się i głośno wyszeptał do Avianny. - Ona jest z espady! Musimy się ukłonić! - Ponaglił adjuchaskę, samemu się odwracając ku nieznajomej. Nóżka za nóżkę, ramiona na boki a głowa nisko - tak, doprowadził to do perfekcji. Pusta z kolei skłoniła nisko głową, skoro tak została poinstruowana.

- Wybacz moje maniery, a raczej ich brak. Jestem Baium a to moja kompanka Avianna. Jesteśmy fraccion Vivian, nowej Octavo Espady. Ruszyliśmy w poszukiwaniu pewnej persony... - Spojrzał w kierunku w którym zmierzał. - ...taaaak. - Dodał przeciągle, gubiąc gdzieś myśl. Wrócił wzrokiem przed siebie, czują potrzebę stać na baczność, rączki wzdłuż ciała.

Asha

Zaśmiała się ponownie, lekkim krokiem zbliżając się do nich. Machnęła lekko ręką, uśmiechając się wesoło.
- Dajcie spokój, nie zrobiliście nic złego. Wymagam tylko podstawowego szacunku. Nazywam się Rosalie Rosa Rosalluvia, Segunda Espada. - skrzyżowała ręce na biuście i przyjrzała się z zaciekawieniem niskiemu Arrancarowi. Jednak wieść czyimi są Fraccion sprawiło, że zrobiła zamyśloną minę.
Ah, Vivian... nowa Octavo. Niezbyt lubiłam starego, ale nadal... - zerknęła na Baiuma z namysłem. No nic. Będzie obserwować co się tam będzie działo z tą Vivian.
- Kogo szukacie? Może wam pomogę? - zasugerowała, już weselszym tonem. - I tak teraz nie mam nic do roboty... - a może ten ktoś będzie przydatny dla niej? Może po drodze wpadnie na coś, co ją przebudzi?

Aendor

Kiedy tylko się zbliżyła, a on mógł poczuć wyraźniej zapach wisterii, Baium mimochodem sięgnął za siebie po swoją grzywę, łapiąc ją przed siebie, nerwowo figlując palcami w tej białej puszczy. Nie cofnął się ale uniósł głowę wyżej, patrząc z dołu na Rosę z odrobinką fascynacji. Z bliska to jeszcze inną aurę wydawała. Zagapił się, aż Avianna traciła go wielkim piórem w plecy, wydając spod swojej maski coś na wzór ćwierkotliwego śmiechu, jak na ptasią modłę. - O-oczywiście! Nie mam powodu by odmówić. Ahm... szukamy Vasto Lorde o imieniu Qurqiqan. Jest znany podobnież z tego, że potrafi obserwować ogromne tereny Hueco Mundo. Możliwe, że nawet teraz nas widzi. - Znowu przemłynkował dłonią po grzywie, pomagając tym sobie w doborze kolejnych słów. - Mogę tylko powiedzieć, że jego obecność byłaby wielce pomocna w naszym polowaniu. - Dodał i opuścił wzrok przed siebie a widząc na co patrzył, a że stał przed Segundą, raz jeszcze piwne oczy powędrowały w dół, na piach między stopami dwójki.

Asha

- Oh, brzmi ciekawie. Czemu polujecie? - zapytała, teraz przenosząc swą uwagę na Adjuchas za Baiumem. - Polujecie na innych Pustych? Mou.... chyba jako rasa nigdy się nie zmienimy. - westchnęła ze smutkiem i uniosła rękę by dotknąć włosów małego Arrancara. Pogłaskała go, uśmiechając się lekko.
- Nie, żebym was winiła. Cóż, chodźmy zatem. Mam wam pomóc z dostaniem się tam szybciej?

Aendor

Spojrzał do góry, zezując na dłoń Rosy. Nie śmiał się cofnąć, ale tyknięty w głowę poczuł, że nie ma po co panikować. Włosy miał takie, jakie można było sobie wyobrazić - miękkie, gęste, gładkie, aż chciałoby się z nich zrobić futro do noszenia, bądź spędzać nad nimi godziny by czesać, układać w różne fryzury.

Baium (nie)stety miał bladą skórę, więc zmianę odcienia na policzkach nie było trudno spostrzec. Delikatna, ale widoczna. Ostrożnie uniósł głowę wyżej, dziwnie uspokojony gestem Segundy. - Istnieją pewne zagrożenia, którymi należy się zająć nim one zajmą się nami. - Odparł na jej pierwsze pytanie. Następnie zerknął przez ramię na Aviannę. - Oh! Masz na myśli użycie tej techniki? Sonido, tak? Nie wiem jak z moją towarzyszką, ale ja mógłbym skorzystać. - Było to widać jak na dłoni i chociaż nie przyznał tego bezpośrednio, już Rosa zdołała zaimponować mu prędkością z jaką się tu dostała.

Asha

- Fufu~ mogłabym cię chyba głaskać cały czas. - powiedziała szczerze, uśmiechając się pogodnie. Rzadko kiedy widziała kogoś mniejszego od siebie, a w ogóle Arrancara, który wygląda jak dziecko. Zachichotała cicho na widok jego miny i pogłaskała go po policzku nim opuściła rękę, opierając ją luźno o swój miecz. Nie zamierzała z niego korzystać, po prostu był niezłą podpórką.
Sonido, tak. - spojrzała się na Adjuchas i potem na Baiuma, marszcząc lekko brwi. - Nie ukrywam, że wygodniej by było przenieść tylko ciebie, bo, bez obrazy oczywiście, jesteś trochę duża. - powiedziała przepraszającym tonem do Avianny. - Ale oczywiście mogę udać się z wami waszym sposobem... przynajmniej na ten moment. Mam określony limit czasu na te przebieżki po pustyni. - westchnęła cicho, ale myśl o randce... to jest spotkaniu z Ishidą sprawiła, że rozpromieniła się jak niewielkie słoneczko w tym świecie wiecznej nocy.

Aendor

Maluch starał się nie okazać więcej niż powinien, a te wypieki na licu już i tak go zdradziły. Do tego komentarz o głaskaniu walnął go jak taran, przez co krucha powaga na jego buźce poszła w drobny mak, zastąpiona weselszym uśmiechem.

Taaaa... jeszcze musiała go po policzku dotknąć, jakby tego było mało. No, trochę mało było, coś tak krótko. To nie tak, że codziennie miał okazję poczuć gładką, ciepłą dłoń tak miło gładzącą drobny policzek. Łagodnie opuścił głowę, patrząc na rozmówczynię z jedynie uniesionym spojrzeniem. - I tak miałem zamiar iść tam sam, góra we dwójkę, albowiem ten Vasto nie przepada za tłumami. Avianna? Zechcesz wrócić do Vivian? - Porozumiewawczo kiwnął jej głową, na co ona przytaknęła. Ona na komentarz o wzroście niewiele się przejęła, bo nie było ku temu powodu. Miała imponujące ciało, smukłe i piękne jak na adjuchasa. - W takim razie życzę powodzenia w dyplomacji, Baiumie. - Skłoniła głową ku espadzie. Nawet okazując jej szacunek, Avianna cechowała się gracją oraz skromnością w każdym ruchu. Jej skrzydła o ogromnej rozpiętości uniosły tylko odrobinę piachu, kiedy ta oddaliła się za pomocą nóg by wznieść się do góry, nie obsypując nikogo drobinkami podłoża.

Mały arrancar puścił włosy, a te posłusznie wróciły na miejsce. Zerknął na oręż Rosy, a następnie na nią. - Doceniam to, że Segunda Espada interesuje się pomocą takiemu arrancarowi jak ja. Chociażby dlatego nie chcę marnować czasu i... - Zabujał rękoma, zastanawiając się przez chwilę. - To jak będziemy się przemieszczać? -

Asha

- Powodzenia zatem. - pomachała lekko dłonią za Avianną, odwracając po chwili głowę w stronę małego Arrancara. - Ara, daj spokój. To nic takiego. - a na jego pytanie jak będą się przemieszczać wyciągnęła ku niemu rękę, uśmiechając się szeroko. - Po prostu się mnie złap mocno jeśli nie chcesz żebym cię niosła. Mogę cię złapać i nieść na rękach, ale chyba wolisz sam się trzymać? - pozwalała mu się przytulić do jej wiotkiej, pachnącej wisterią formy i czekała z uśmiechem na jego decyzję, nie pospieszając go.

Aendor

Wlepił intensywne spojrzenie w dłoń Rosy. - Praktycznie i wygodnie. - Szepnął do siebie, zapewne myśląc głośno. Lecz gdy echo jego własnych słów zabrzmiało mu w uszach, uchylił szerzej powieki i potrząsł głową. = Ah! Nie, to by było z mojej strony co najmniej dziwne. Ale... - Skoro już proponowała, nie mógł sobie odmówić. Wysunął pazurzastą rączkę, ujmując dłoń Rosy. Nie minęło kilka sekund aż Baium, szybko się namyśliwszy, złapał ją drugą ręką, oplatając dokładnie dłoń espady znacznie mniejszymi, smukłymi paluszkami. Przystanął też bliżej, znowu zmieniając zdanie i teraz trzymając się całego jej przedramienia. Stopniowo, ze swoistą pewną-niepewnością, otwierał się na propozycję wspólnej podróży w ten sposób. - Chyba jestem gotowy. - Stwierdził, patrząc w kierunku który ich teraz interesował. Opatulił pewniej rękę Rosy, obawiając się bycia oderwanym przez prędkość, której nigdy jeszcze nie doświadczał.

Asha

Cierpliwie czekała aż się namyśli i uśmiechnęła się wesoło gdy objął jej ramię.
- Nie martw się, w razie czego będę cię trzymać. - powiedziała z rozbawieniem i spojrzała się w którą stronę mieli się udać. - Tam? No dobrze. Zatem...
Rosalie skoczyła.
Świat skoczył do przodu i rozmazał się dla Baiuma. Segunda mknęła, przyciskając go do swego boku, nawet nie skupiając się jakoś szczególnie na biegu. Bieganie było jak oddychanie, naturalne i równie spokojne. Rosa cały ten czas nie otworzyła oczu ani na chwilę, a wręcz zaczęła coś sobie nucić pod nosem.

O tutaj kliknąć bo to nuci

Aendor

Dygnął głową przytakująco na jej słowa, dając się dosłownie porwać. Jedyne co za sobą zostawił to krótkie, ucięte jęknięcie zaskoczenia.

Trzymał się mocno, zaciskając palce tak by nie wbijać pazurów w ciało - chociaż z uwagi na hierro i tak by jej nic nie zrobił, ale odruchy pozostają odruchami. Jego oczy same otworzyły się niemalże maksymalnie, próbując pojąć co się właśnie dzieje. Mimo, że krajobraz dobrze znał, to teraz miał problem z ustaleniem gdzie zaczynała się pustynia a gdzie niebo. Oszołomiony tym nagłym skokiem niesamowitej prędkości przycisnął czoło do ręki Rosy, zamykając oczy by te nie pląsały mu niepotrzebnie - toć to było troszkę dużo jak na początek.

Ale za to zapach wisterii za pewne dalej mógł być wyczuwalny z tak bliska, a ten z kolei miał swój uspokajający efekt na młodym arrancarze. Wkrótce mógł uchylić powiekę chociaż na trochę, by zamiast próbować obserwować rozmazany obraz świata który zna najlepiej, spojrzeć na Segundę i posłuchać jej kojącego nucenia.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony 1, 2, 3, 4 Następny
Strona 1 z 4