Baium oraz Rosalie - Nietypowe połączenie zbieżności celów

Aendor

Arrancar złapał się za kitki włosów zwisających po bokach jego głowy, ciągnąć za nie i wzdychając ciężko. - Uuh... dobrze. Czyli na głęboką wodę. - Jak tak o tym pomyśli, na lądzie był i zapewne nadal jest najszybszy z całej La Hordy. Jednakże to nie jego prędkość była zgubą wielu ofiar, a zwrotność którą wykorzystywał w pogoniach między wydmami czy drzewami Lasu Menosów. - Cóż, dziękuję za informacje. Przydadzą się z pewnością. A jeżeli przetrwam, dotrzymam swojego słowa. - Nie zdążył ukłonić głową na pożegnanie Vasto, a po sekundzie zorientował się czego ofiarą się stał.

Oczywiście, że nie protestował. Jakżeby mógł, otaczany zapachem wisterii i tak dostojnej postawy jaką emanowała Rosa. Dał się złapać w jej ręce, swoje przyciskając bliżej siebie, nie wiedząc co z nimi zrobić. Ponownie, blada buzia arrancara zaszła zaróżowieniem, a przez szeroko otworzone piwne oczy przemawiało kompletne zmieszanie. Nie zadziwiało go tak bardzo to co zrobiła Segunda, a raczej przytłoczyło go uczucie... dlaczego to było tak miłe i przyjemne? Nie mówił nic, gdyż nie wiedząc jak się wypowiedzieć jedyne co z jego ust się wydobywało to niezrozumiałe ćwierkoty i mruknięcia niesformułowanych w pełni słów. Przez całą drogę na powierzchnie starał się nie wypaść, ale nie mógł się odważyć by chwycić Rosę za szyję dla stabilizacji.

Jeżeli znajdą się na górze bez przeszkód, a Espada skieruje się w stronę Las Noches, Baium nieśmiało wskaże palcem w stronę z której oryginalnie przybyli, szepcąc coś by przypomnieć o sobie i temu gdzie on potrzebuje się udać.

Asha

Rosa śmigała w swym zabójczym tempie, chcąc pierwotnie dobiec do Las Noches, złapać Grimmjowa za kołnierz i wystrzelić z nim gdzieś dalej. Jednak gdy mały Arrancar w jej ramionach wskazał nieśmiało, gdzie to musi się udać zmarszczyła lekko brwi. W pierwszym, samolubnym odruchu chciała to zignorować, ale nie. W końcu to ona go pozbawiła towarzystwa tej Avianny, która go przewoziła, a kto tam wiedział co może zrobić nowa Ósma Espada jak jej Fraccion się spóźni. Odbiła więc bez słowa, trzymając go mocno blisko siebie.
- Powiedz jak mam się zatrzymać. I złap się mnie mocniej. - powiedziała już spokojniejszym głosem. Zdecydowanie nie lubiła gdy wychodziła na idiotkę.

Aendor

Zacisnął usta w cienką kreskę, czując przebijający się napór napięcia spowodowany jej pośpiechem. W duchu dziękował, że zdecydowała się odbić w drugą stronę, a z drugiej perspektywy myślał o tym jakby tu się odwdzięczyć za skrócenie do kilkunastu minut wyprawy która mogła trwać miesiąc.

Skoro złożyła bezpośrednią sugestię, acz łagodniej, Baium chętniej podjął się zaplecenia rączek na szyi Espady, a co za tym szło, chcąc nie chcąc, trochę się przy tym w nią wtulając. Jakby tylko to było możliwe, ciśnienie i para uchodziłaby mu przez spiczaste uszy. Po chwili wydukał niegłośno. - Z-zobaczysz dwa ź-ź-źródła reiatsu. T-to Vivian i Cara, popoproszę tak z z kilometr przed nimi, resztę juj przebiegnę sam, tak, sam. - A skoro już był tak blisko, nie mógł sobie odmówić napojenia zmysłu węchu emanowanym zapachem. Pewnie też nieco go zostanie na jego ubraniu.

Asha

Na pewno jej zapach przeniknie jego ubranko. Skinęła lekko głową i biegła dalej, już bardziej w spokojnym nastroju. Czas mijał na tej samej, prostej czynności i Espada nie odzywała się więcej. Chciała się zatrzymać w miejscu wskazanym przez Baiuma.

Mistrzgry

Kiedy dwójka tylko odeszła, pusty pozostał sam. Czarny teren, który pokrywał całą odwróconą wieżę wydawał się powoli poruszać. Ciemna materia zaczęła zbierać się z powrotem do pustego, niczym wydłużenie jego ciałą
- Dzisiejsi puści są fascynujący.

Za to Rosalie mogła odstawić Baiuma tam, gdzie było trzeba. W niewielkiej odległości od pustych. Następnie ruszyła w swoją stronę czym prędzej. Rozdzielili się.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4