Baium oraz Rosalie - Nietypowe połączenie zbieżności celów

Aendor

Kiedy tylko natrafili na stabilniejsze, poziome podłoże, Baium puścił Rosę, spoglądając do góry dla oszacowania jak bardzo głęboko się znajdują, korzystając przy tym ze swojego bystrego wzorku. - Sprytne rozwiązanie. - Dodał miło brzmiącym tonem zaraz po tym jak opuścił spojrzenie na nogi Segundy.

Nie trzeba było wiele by zauważyć ich cel. Przyjrzał się mu dokładnie zaraz po obeznaniu się przelotnie z samym pomieszczeniem. Śmiały mały arrancar wyszedł na przód, stając tak by znajdować się pomiędzy istotą a Rosą, jakby chciał ją sobą zasłonić... albo zaklepać kolejkę do odezwania się, któreś z tych dwóch na pewno.
- Moje uszanowanie. Skoro wiesz kim jesteśmy, zakładam też, że wiesz po co tu przybyliśmy, Obserwatorze Qurqiqan'ie, strażniku króla. - Zaczął uprzejmym tonem, kłaniając się tak samo jak wcześniej Rosie. Kurde, lubił to, fajny gest mową ciała okazany a też mu włosy przy tym falowały ładnie.

Asha

- Oya, słyszałeś o mnie? - uśmiechnęła się lekko, przykładając dłoń do policzka. - Jak miło... Co prawda sama nie wiem co tu robię. Myślisz, że możesz mi pomóc, Obserwatorze? - zapytała zaraz, robiąc lekko zmartwioną minę. No, trochę grała, ale może on jej jakoś pomoże by wejść na kolejny etap? Jeśli nie to po prostu pokręci się jeszcze chwilę nim sobie pójdzie.
A ten mały się ciągle kłaniał...

Mistrzgry

Postać stała w totalnym bezruchu. Nie wyglądała też, jakby patrzyła się w kogoś konkretnego. Nie widać było jego oczu, rąk czy nóg.
- Wiem, kim jesteście. Wiem, po co tu przybyliście. Baium przybył po mnie, Rosalie, bowiem chce osiągnąć Segundę Etapę. Niebywałe. Nie wiedziałaś o mnie, a mimo to tu trafiłaś. Przeznaczenie musi być niespotykaną rzeczą. - Nie poruszył się ani o milimetr - Baium zaś dowiedział się od moich byłych towarzyszy. Jakiż to tragiczny los, spotkał cie byś sprowadził mnie. Baiumie, nie oczekuj ode mnie walki. Podobnie jak Rosalie, nie pożarłem nikogo od momentu zostania Vasto Lorde. Obserwuje, widzę, to się liczy. Zaoferujcie mi coś poza granicami mojego wzroku, a zgodzę się podzielić wiedzą z was obojga.

Aendor

Spodziewał się, w oparciu o to co mówił Cara, że ten Vasto będzie zapewne dobrze doinformowany, więc wielce go to nie zadziwiło, aczkolwiek szczegółowość jego informacji przykuła jego uwagę, szczególnie gdy padły słowa "Segunda Etapa", przez co spojrzał z zainteresowaniem na Rosę. Cóż, pytania na później w tej kwestii.
- Tak też przypuszczałem. Rola obserwatora nie należy do udziału w boju. Jednakże mądry łowca poznaje swój cel przed rozpoczęciem polowania. - Oparł jedną łapkę w pasie a drugą luźno gestykulował przed sobą. - Co zaś do twej oferty, czy spojrzenie w inny świat byłoby czymś, co cię zainteresuje? - Baium... nie do końca sam wiedział co chciał przez to powiedzieć, ale próbował dawkować i szybko myśleć, wpierw chcąc zdobyć zainteresowanie Obserwatora.

Asha

- Oh, nie będę z tobą walczyć, daj spokój. - machnęła ręką, odganiając w ogóle tę myśl. Wysłuchawszy co obydwaj mieli do powiedzenia Segunda zamyśliła się i potarła podbródek kciukiem, odzywając się dopiero gdy Baium ucichł. - Co powiesz na towarzystwo? Mogę tu przychodzić i przyprowadzać swoich Fraccion byś nie tkwił w tych mrokach samotnie. - zaproponowała, przekrzywiając lekko głowę w bok.

Mistrzgry

- A zatem Baium oferuje mi inny świat, rozwiń swe słowa, Arrancarze. Nie ukrywam, zainteresowany jest. Jeśli jest coś, co mogę zobaczyć a nie mogę spojrzeć, ujrze to z checią - Wypowiedział - A ty, Rosalie...? Ah... Towarzystwo. Opowiedz mi w jakim celu. Wiem, co czynicie. Co da mi taka znajomość sama w sobie?
Nadal nie poruszył się o cal.

Aendor

Baium uśmiechnął się, dumny z tego, że zainteresował Obserwatora. Oparł obie piąstki w pasie. - Nie jest to co prawda coś co mogę podarować w tym momencie, ale z pewnością jest to możliwe, byś mógł dzięki temu zwiększyć swą wiedzę. Pozwól tylko, że coś się wpierw zapytam pani Rosy. - Po tych słowach przymknął oczy, odwrócił się z gładkim uśmieszkiem. Kiedy już miał Vasto Lorde za plecami, twarz arrancara zalał zimny pot a cała pewność siebie legła w gruzach. Machnął łapką, prosząc Rosę by się pochyliła, gdyż chciał coś szepnąć. Jeżeli zechce dostosować się do jego sugestii, cicho powie. - Na wszystko co cenne... proszę mi powiedzieć, ponieważ od wieków nie byłem w świecie ludzi, jak tam teraz jest? Czy jest coś co mógłbym stamtąd pozyskać coś wartościowego? - Po czym bidulek półświadomie zaczął machać rękoma przed sobą, wykonując gest jakby trzymał w dłoniach coś, z czego dałoby się czytać. - Książkę może? - Dodał, robiąc wielkie oczy proszące Segundę o chociaż odrobinkę nadziei.

Asha

- Oh, nie mam nic złego na myśli. Musi tu być bardzo... samotnie. - powiedziała cicho, rozglądając się. Miejsce to było w końcu osamotnione jak nic innego. Rosa ukryła ręce w swych rekawach i uśmiechnęła się nieco lisio.
- No wiesz, dotrzymywalibyśmy ci towarzystwa. Zyskasz dostęp do nowego spojrzenia na różne poglądy. I przepraszam... - pochyliła się ku Baiumowi, tak blisko, że prawie stykali się nosami. Zapach wisterii i słodki oddech znalazły się oszałamiająco blisko. Na jego spanikowane pytanie pogratulowała sobie, że niedawno było w świecie ludzi.
- Oh, bardzo się zmienił. Części rzeczy nie do konca rozumiem, ale mają mnóstwo książek. Widziałam też urządzenia podobnego do tych, jakich używają Shinigami, ale komunikują się nimi. Można chyba też na tym sprawdzać różne informacje, nie wiem jednak czy zadziała w naszym świecie. Ale możemy znajdziemy coś co go zaciekawi. - chyba wpadła na coś bo przechyliła się nieco by zerknąć na Pustego za Baiumem. - Co powiesz na wiedzę o Quincy? Z pierwszej ręki?

Mistrzgry

- Ah. Więc oferujecie mi wiedzę, której sam zgłębić nie mogę? Interesujące. Niebywałem Ekstraordynaryjne. - Wydawał się być zadowolony - Wiedza to wszystko, czego potrzebuje. SKoro obiecacie mi to spełnić, będę skłonny pomóc wam obojga. Quincy to interesująca i złowroga rasa, to pewne. I przybycie kogoś... Wolę podarować i zaakceptować samą wiedzę. Chyba, że będzie to obiekt interesujący... Jak twoje Fraccion.
W tym momencie poruszył się po raz pierwszy. Jego głowa z maską obróciła się o 90 stopni, ustawiając się do poziomu
- Ale moja pomoc... Czego ode mnie oczekujesz, Baiumie? Nie będę walczył, będę mówić. A tobie Rosalie podziele się wiedzą, której tak bardzo pożądasz. W Hueco mundo są dwie persony, które osiągnęły Segunde Etape. Obie znasz całkiem dobrze. Widziałem.

Aendor

Mały arrancar nie przypuszczał takiego zmniejszenia dystansu, a słodycz i woń jaką emanowała Segunda były zbyt otumaniające by mógł się od tak cofnąć, zatem trwał. I tak wlepił oczy w czubek nosa Rosy, dostając kolejny wypieków na policzkach. Baium otrząsł się kiedy tylko usłyszał głos Obserwatora, przez co odwrócił się na pięcie o 180 stopni jak nakręcany żołnierzyk - brakowało tylko by zacząć sztywny marsz do przodu. - T-tak, to, pewnie, tak, oczywiście. Wychodzi na to, że będę mógł zapewnić ci wiedzę, której pragniesz. A co do tego czego potrzebuję... - Niby rozmawiał z Vasto, ale dalej mu kolorki i zapaszki tańcowały w głowie, przez co mimochodem zetknął ze sobą palce wskazujące obu dłoni, bawiąc się nimi bez powodu. - Chciałbym wiedzieć czy król który cie wybrał posiada jakieś słabości, które moglibyśmy wykorzystać, Vivian, Cara, ja i La Horda. Cokolwiek co pomogłoby przyczynić się do naszego zwycięstwa nad nim. Co prawda wspomniana dwójka wolałaby zaznać twojej obecności, to jednak nie mam za bardzo jak cię przekonać do tak bezpośredniego udziału. - Przyznał, dalej nosząc rozgrzane zaróżowienie na licu.

Asha

Wyprostowała się, uśmiechając się dalej. Zaraz jednak Pusty powiedział coś co wyjątkowo przykuło jej uwagę i uniosła głowę.
- Oh? - podejrzewała jedną osobę, ale aż dwie, które znała? Niesamowite! Od razu musi się do nich udać!
- Powiedz mi więc proszę kim są te osoby. I co wiesz osiąganiu Segundy Etapy. - poprosiła miłym głosem, promieniejąc lekko w tych ciemnościach. - W zamian zapoznam cię z Adevanem... i może z jeszcze kimś z ich rasy. Proszę...

Mistrzgry

Ten nie za bardzo przejmował się... rozmową i bliskością, jaka dobywała się od strony Rosalie. Zresztą po prostu ponownie wysłuchał i dialogu i odpowiedział elokwentnie i konsekwentnie obojgu Arracnarom
- Baiumie. Król jest zdobyczą trudną, jeśli mam rzec. Techniki oparte na Reiatsu nie zadziałają na niego. Cero. Sonido, Pesquisa, Hierro, specjalne umiejętności są niczym wobec niego. Dlatego też na nic się nie przydam na walce. - Obrócił swoją głowę ponownie do pionu z głośnym skrzękiem - Trzeba opierać się na fizycznych atakach, to jedyny sposób. Póki jego umiejętność jest aktywna. Po drugie, jego ręcę są niebywale szybkie więc i to będzie ciężkie do wykonania. Musicie wyczerpać jego Reiatsu i przetrwać, aż sam nie padnie. Użyj swojej La Hordy, jeśli chcecie mieć jakiekolwiek szanse. Coś jeszcze?
Nie zapauzował nawet na moment, bowiem od razu skierował się do drugiej persony
- Zaś co do ciebie, Rosalie... Ah. Znasz je wybitnie dobrze. Pierwsza z nich to Sexta Espada, Nelliel Tu Odelschwanck. Silna w tej formie, choć nikogo nie chce skrzywdzić. W przeciwieństwie do innej Espady, która bardzo pragnie walczyć. Cuatro Espada, Grimmjow Jaegerjaquez. Ironia, poprzednia Cuatra również ją osiągnęła. Ach... I cóż mogę powiedzieć? - zastanowił się przez chwilę. - Osiągnięcie jest istotne. Skrajne Emocje, Uwolnienie Reiatsu. Aspekt śmierci. Intrygujące jak u ciebie się to objawi.

Aendor

W miarę jak Obserwator odpowiadał, Baium uspokajał swoje zabarwienie buźki. Zaplótł dłonie za plecami, przytakując mówcy. - Wiem zatem co będę musiał zrobić. - I po tych słowach jego zadowolenie przeszło powoli w posępny nastrój. Już oczami wyobraźni obmyślał strategię, która mu się nie podobała, ale innej nie widział. Przystawił dłoń do dzióbka, stukając palcem o brodę, zastanawiając się nad czymś i słuchając tego co mówi do Rosy.

A to ciekawostka. Ta cała Segunda Etapa - coś co poszukuje ktoś tak potężny jak Segunda Espada. Mentalnie zapisał sobie notkę, by zgłębić kiedyś ten temat, o ile przetrwa spotkanie z królem. Niebezpieczne i wyboiste początki młodego arrancara. Westchnął ciuchutko, spojrzał na Rosę i zaraz na Obserwatora po tym jak zapadła chwila ciszy, którą wykorzystał. - Ostatnie pytanie, raczej do was obojga. Jak dobrze rozpocząć zaznajamianie się ze swoimi możliwościami? Z jakiej strony nie spojrzeć jestem mały i młody, a chciałbym przed polowaniem chociaż wykrzesać z siebie ułamek tej prędkości, którą mi zaprezentowałaś, pani Rosalie. - Uniósł wysoko głową, patrząc dociekliwie na espadę.

Asha

Rosa skamieniała po słowach Obserwatora, wpatrując się gdzieś w przestrzeń. Nel i Grimmjow... mieli kolejne etapy? Nic o tym nie wiedziała, a wydawało jej się, że zna ich dobrze, może jego nawet lepiej. Krew odpłynęła z jej i tak bladej twarzy i zakryła twarz dłonią, robiąc powolny wdech. Wszystko byłoby o wiele prostsze gdyby po prostu zapytała się ich od razu.
- ... Rozumiem. Dziękuję za odpowiedź, Obserwatorze. Wrócę tu z moimi Fraccion, żebyś mógł z nimi porozmawiać. - odparła w końcu, odsłaniając twarz. Reiatsu wokół niej zabuzowało, gdy była zła... na siebie. Że nie zapytała chociaż Grimmjowa, dumnie uznając, że pewnie nie posiada tej formy ponieważ ma niższy numer. Jaka głupia, głupia była!
- Baiumie, odpowiem ci później szczegółowo. Najlepszą formą nauki szybkości w przypadku mojej Fraccion jednak było gdy uciekała, spróbuj więc ćwiczyć z kimś szybszym od ciebie. Muszę wracać do Las Noches, gdzie mogę cię zabrać. Tym razem jednak pozwól się ponieść bo mam zamiar użyć sonido jak najbardziej efektywnie. - powiedziała do małego Arrancara i skłoniła się lekko Obserwatorowi. - Tobie zaś dziękuję za pomoc. Wrócę za kilka dni. - głos miała spokojny, ale gdzieś pod spodem przeplatały się nitki podekscytowania z podirytowaniem. Jeśli Baium nie protestował schyliła się by go złapać w ręce, trzymając go po chwili jak matka dziecko, albo książę damę swego serca i bez dalszych słów śmignęła na górę. Mniejszy Pusty mógł jednak wyczuć, że ochota na rozmowę na chwilę jej przeszła.

Mistrzgry

- To, co prawi Rosalie jest prawdą, Baiumie. Trenowanie pod presją jest rzeczą bardzo istotną i kształcącą. A tobie, Segundo Espado, liczę na to, że przybędzie tutaj twoje Fraccion. Jeśli to są wasze wszystkie kwestie, opuśćcie mnie. Pozostanę sam i będę was obserwować.
Powiedział, po czym zaczął powoli się wycofywać, w coraz to głębszy cień.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 Następny
Strona 3 z 4