Rin #2 - Prawdziwa postać

Mistrzgry

- Cóż, to dom tego Quincy, więc myślę, że nikt się nie zdenerwuje. - Powiedziała powoli wstając - Cóż, może pójdziemy i wypróbujemy te twoje nowe moce? I tak tu musisz zostać jeszcze trochę. Tak mi się wydaje. Shinigami raczej nie przychodzą na dwa dni, prawda? O rany się nie martw. Nie będę się wyżywać. Chcę tylko zobaczyć. - Ponownie się uśmiechnęła podnosząc coś, co było chyba jej mieczem. Dużę, nieporęczne, kwadratowe.

Dunir

<img src="https://i.ibb.co/hHjh4Yb/rino.jpg" alt="rino" border="0">

-Hmm. Niby na dwa dni nie ale to brzmiało jak coś poważnego. Buntujący się Quincy, który atakuje Shinigami, bo coś podobno widziała, to problem. Westchnęła. -Ale i tak wiem za mało, a wypada kuć żelazo póki gorące.
Uśmiechnęła się drapieżnie. Ona też bardzo chciała spróbować.
-Wyglądasz na twardą Pani Dziennikarz. Nie odmówię małego sparingu.
Mimo ran jakie odniosła była zbyt przepełniona radością, żeby ją to uziemiło.
-Zmierzmy się Endrigga.
Wstała wkładając miecze za pas.

Mistrzgry

- Świetnie. Zatem ruszajmy.

A więc i poszły. Udały się na jedno z pól, które były odwiedzane przez nikogo. Poza tym, Rin i tak nikt nie zauważy. Pole było całkiem wygodne i dogodne do walki. Endrigga miała ze sobą ten wielki i nieporęczny miecz
- No dobrze. Zatem pokaż mi co potrafisz teraz, młody Shinigami.

Dunir

<img src="https://i.ibb.co/hHjh4Yb/rino.jpg" alt="rino" border="0">

Udała się za przyjazną postacią na opuszczone przez wszystkich pole.
Wyjęła obydwa miecze, wakizashi trzymając w lewej ręce, a katanę w prawej.
-Z przyjemnością. Wymruczała prawie.
Serce zabiło Jej mocniej, gdy zaczęła mówić cudowne słowa inkantacji. Tak długo na to czekała. Czuła, że jest gotowa na wszystkie kaprysy losu. Chce zobaczyć piękno swoich przyjaciółek.
-Dwie strony wiatru
Ciepła bryza kwiatu gra
Huragan czuwa
Kyouryoki no Soyokaze!

Mistrzgry

- No, zobaczmy. - Powiedziała całkiem zadowolona.

W tym momencie Rin uwolniła swoje Shikai. Jej oba miecze się zmieniły, nieco, ale jednak.
Jej prawa ręka była niczym innym jak nieco zmienioną kataną. Bardzo ją przypominała, jednakże w środku przebiegała niewielka dziura, która szła przez większość ostrza. W tej dziurze od czasu do czasu mogła zauważyć niewielkie strużki silnego wiatru, która pulsowały synchronicznie. To musiała być Yoko, jej potężna wichura.
Lewa ręka zaś nie była ostrzem. Owinęła się wokół jej nadgarstka, lekki i powoli poruszający się dzwonek wiatrowy. Prosty, z białą kartką reagującą na powiewy wiatru. Dzięki temu mogła trzymać miecz w obu dłoniach, a dzwonek jej w ogóle nie przeszkadzał. Tak wyglądała Ryo.

- No no, bardzo ładnie - Stwierdziła Endrigga podnosząc swój miecz. - No, uderz, zobaczymy, co się stanie.

Dunir

<img src="https://i.ibb.co/hHjh4Yb/rino.jpg" alt="rino" border="0">

To była dla niej bardzo ważna chwila.
Spojrzała z radością na zmiany jakie zaszły w mieczach. Spodziewała się po Yoko podobnej postaci, za to Ryo Ją zaciekawiła. Przed uderzeniem spróbuje poczuć, czy ma w sobie coś na wzór mocy którą miała wcześniej.
-Spróbuję najpierw na odległość. Poinformowała "przeciwnika" i zamachnęła się mieczem w kierunku Endraggi. Trzeba przetestować, do czego Rin jest zdolna w tej formie.

Mistrzgry

Zdecydowanie miała. Wiatr był pod jej kontrolą, jak tylko mogła. W prawej czuła ogromną wichurę, w lewej lekką bryzę.
Kiedy Rin zamachnęła się ostrzem, wiązka powietrza poleciała w stronę dziennikarki. Ta jedynie zablokowała ten cios swoim mieczem uśmiechając się.
- Powinnaś się bardziej skupić. Część mocy wiatru uciekła podczas lotu.

Dunir

No proszę, potrafi się bronić!
Ale chyba ma rację. Rin postanowiła zasięgnąć pomocy Ryo podczas ataku. Przecież sama Rin mówiła, że dziewczęta muszą być razem.
Teraz skorzystała z mocy lekkiego wiatru by, zbierając energię Yoko nakreślić pewien rodzaju wzór, ramę, żeby moc i siła zebrana w mieczu nie rozchodziła się na boki i poleciała prosto w stronę Endriggi. Niczym przewodnik
Tak przygotowana znów cięła!
-Haa!

Mistrzgry

Siła zgromadzona w ataku została skondensowana w jednym cięciu, które poleciało w stronę dziennikarki. Ponownie chciała obronić się mieczem, jednakże teraz uderzenie posłało ją nieco do tyłu. To był silny atak, a ona przyjęła go jakby był conajmniej przeciętny
- No no, całkiem nieźle, Rin. Myślę, że tutaj chodzi głównie o kreatywność, nie uważasz?

Dunir

No no, ciekawe co ta kobieta ukrywa swoją osobą.
Nie ważne, jest przyjazna i zaufana, pomogła Jej.
-Może. Odpowiedziała z uśmiechem i...skorzystała z mocy Ryo by...dmuchać wiatrem w taki sposób, by grzywka kobiety ograniczyła Jej pole widzenia! Rin stłumiła swoje Reiatsu i zaatakowałą,tym razem na bliski dystans. Zawiała sobie w plecy by znaleźć się przy niej jeszcze szybciej i tak samo napędziła rękę wyprowadzającą cios. Potem, utrzymując energię ruchu wiatru odepchnęła Endriggę od siebie.
Ten styl wymaga wyobraźni co..nie było szczególnie silną stroną Rin. Zawsze walka była rywalizacją a teraz po prostu świetnie się bawiła.

Mistrzgry

- Oh! Ale szybkość.
I rin Ruszyła czym prędzej, a Endrigga straciła na chwilę widoczność. Chciała od siebię odgonić włosy, ale Shinigami była szybsza. Już miała zadać cios i odepchnąć, ale dziennikarka zniknęła pojawiając się za jej plecami łapiąc za ramię.
- Wiele masz jeszcze do nauki, ale radzisz sobie świetnie, Rin.
PRoblem w tym, że to nie było Shunpo.

Dunir

<img src="https://i.ibb.co/hHjh4Yb/rino.jpg" alt="rino" border="0">

Cios powinien dotrzeć do kobiety ale... no nie dotarł. Przez moment myślała, że to Shunpo, ale przecież nie mogło być.
-Co..to było? Jak tego uniknęłaś?
Taka była zdziwiona, że stała przez moment jak wryta.

Mistrzgry

- Można powiedzieć, że to moja mała, słodka tajemnica. - Powiedziała, po czym się odsunęła do tyłu - No nic, radzisz sobie świetnie. Myślę, że możemy na tę chwilę zakończyć ten trening. Dobrze ci poszło, Rin. - Założyła miecz na plecy - Nie mam wobec ciebie złych zamiarów.

Dunir

<img src="https://i.ibb.co/hHjh4Yb/rino.jpg" alt="rino" border="0">

-Hm. Odpowiedziała kobiecie, która najwyraźniej pragnęła zachować swoją anonimowość. Wzruszyła ramionami.
-Spoko, jak tam chcesz. Czemu miałaby się wobec Niej zachowywać wrogo?
Postanowiła przywrócić swoje miecze do stanu sprzed uwolnienia.
-Dobrze się spisałyście. Powiedziała mieczom, które schowała za pas.
-Co zamierzasz teraz zrobić? Ja mam robotę do wykonania, chociaż trochę nudną. Trzeba będzie łazić i pilnować, czy jakiś pusty nie będzie siał rozpierdolu. Martwią mnie Ci Quincy.

Mistrzgry

- Tak, myślę, że to dobry moment. Dobrze ci idzie i myślę, że świetnie sobie poradzisz. Ja mam zamiar pojechać dalej, ale dotrzymam ci towarzystwa póki sobie nie pójdziesz. Postaram się więcej poszukać o tych Quincy i, być może się jeszcze kiedyś spotkamy. Powinnaś wszystko powiedzieć. Hmm... Poza tym teraz zwykli puści nie powinni stanowić dla ciebie problemu.
Odpowiedziała idąc sobie w stronę mieszkania Quincy.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 Następny
Strona 3 z 4